 |
Nawigacja |
 |
 |
Użytkowników Online |
 |
 |
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
 |
 |
 |
 |
|
 |
400 mln. zł "na wydrę". |
 |
 |
W imię pamięci po nieboszczykach, które są w tym przypadku "zombies", chcę i muszę, przypomnieć aferę związana z fundacją Pro Civili. Pan Wojciech Sumliński,świetny dziennikarz śledczy w swojej książce pt. 'Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego" na str.42 napisał tak: "Całkowite zaskoczenie i przekonanie, że to się nie może dziać naprawdę przemieszane z absolutną pewnością, że to jednak dzieje się na prawdę, stawały się moim udziałem w miarę jak zagłębiałem się w lekturę akt". No to, sięgnąłem do innych tekstów, np. Aleksandra Ściosa, Józefa Darskiego, Cezarego Białkowskiego i innych. Przeleciałem też chronologicznie różne wiadomości prasowe w tej sprawie. No i wyszło, to co wyszło. Właśnie zamierzam to opowiedzieć w skrócie, by czytelnik się nie męczył. Raz szukaniem informacji, dwa - czytaniem przydługiego tekstu. Jakkolwiek na tasiemiec też przyjdzie czas za jakieś parę miesięcy. Gdybyż tak książki chciały w ramach wypożyczalni międzybibliotecznej, szybciej wędrować z Robarts Library (University of Toronto) do biblioteki w moim małym miasteczku.
Na początku wcale nie było SŁOWO, tylko Fundacja Bezpieczna Służba (odwrócona kolejność liter SB), która powstała w lutym 1991 r. przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Kierowały nią dwie panie, B.Tykwińska (siostra) i K.Barańska (żona) skądinąd znanego "Baraniny". I tak zaczęła się epopeja obejmująca rządy w MON-ie Stanisława Dobrzańskiego, Janusza Onyszkiewicza i Bronisława Komorowskiego.
Jak się zaczęło szczęśliwie (szczęście to ma qurwa i milicjant) pod ciepłym przykryciem służb i polityków, to byłoby grzechem, by nie pójść na całość. No i znaleźli się ludzie, którzy nie chcieli w ten sposób grzeszyć. Tak to powstała jeszcze inna, ta właściwa, fundacja o łacińskiej nazwie Pro Civili. Widać, ze to dobra sowiecka szkoła "maskirowki".
Teraz ostrzegam, ze trzeba się przygotować, bo będzie jazda po krawędziach. Wkraczamy w inny, egzotyczny, świat, w którym wszyscy są sobie równi: polskie służby (nawet dwie), tajne służby innych krajów, polscy gangsterzy, gangsterzy z innych krajów, międzynarodowi oszuści finansowi,płatni mordercy, generałowie i pułkownicy Wojska Polskiego, Jego Magnificencja Rektor Wojskowej Akademii Technicznej, ministrowie polskiego rządu oraz prezydent Polski. Jedna Wielka Rodzina, choć można nazwać ją po prostu "Motley Crew".
Pro Civili powstała w lipcu 1994 r. Założyli ją dwaj Austriacy: Manfred Wolfgang Kascu i Patryk Manfred Holletschek. Ten drugi był aresztowany w 1989 r. za malwersacje finansowe. Jest postacią historyczną, bo założył pierwsza w Polsce piramidkę finansowa o nazwie z gatunku ulubionych przez oszustów: "Global System". Posługiwał się tez nazwiskiem Manfred Leimer.Prowadził on wspólne interesy z "Kotem" (Oleg Biały), pełnomocnikiem firmy Billa Poland, którą założyli Kuna i Żagiel (to nie ksywy, tylko nazwiska)."Kot" był szefem mafii stworzonej przez oficerów Północnej Grupy Wojsk Armii Czerwonej (Legnica) i gangów ukraińskich.
Fundacje szybko przejęli ludzie polskich służb. Szefem został "Bentley", czyli kpt. P.Polaczek z WSI, oficer obiektowy na WAT. Dzielny to funkcjonariusz. Jego błyskotliwa kariera zaczęła się po zgłoszeniu się na ochotnika do pacyfikacji strajkującej Kopalni 'Wujek" w Katowicach. Dla górników skończyło się to tragicznie, dla Polaczka, wręcz odwrotnie. Miał szczęście, jak qurwa i milicjant. Ojcami tego szczęścia były WSI oraz UOP ( Zarząd Ochrony Interesów Ekonomicznych). Zamiast ochraniać, sprzedawały one obcym wywiadom polskie tajemnice wojskowe i gospodarcze. Natomiast nie mieli fartu różni ludzie związani z aferami finansowymi powiązanymi z afera WAT i banków. Kogoś zasztyletowano, ktoś zginął w wypadku, inny został tylko pobity, a jeszcze kogoś wyrzucono na pysk z roboty.
Fart miał dr Krzysztof Borowiak, dyrektor Departamentu Nauki i Szkolnictwa Wojskowego MON, który zaczął interesować się sprawami przekrętów w WAT. Grzech to ciężki. Odwołał go ze stanowiska sam minister Komorowski, uzasadniając to "ciężkim naruszeniem obowiązków pracowniczych". Dr Borowiak podał sprawę do sadu i ja wygrał. MON musiał wypłacić mu odszkodowanie. Czy Komorowski zwróci Państwu Polskiemu te pieniądze? Nie sądzę. Dla mnie to bity agenciak. Pytanie tylko, czy WSI czy kacapków. Właściwie to wszystko jedno.
Ten "Bentley", to bardzo uzdolniony człowiek. Był rozprowadzającym także w aferze SKOK Wołomin. Przy pomocy tricku wyłudzania kredytów zajumali 800 mln. zł. Pieniądze lokowano w spółkach zarejestrowanych na Cyprze.
Z fundacja Pro Civili współpracował także Andreas Edlinger, przedstawiciel mafii włoskiej oraz nasz swojski "Masa".
W 1996 r. założono Centrum Usługowo-Produkcyjne WAT. Miało się ono zajmować handlem i promocja WAT. W rzeczywistości żonglowano papierami na fikcyjne usługi i towary. W ten sposób wyprowadzono z szacownej polskiej uczelni około 400 mln. zł.
Przykładem przekrętu jest "leasowanie" jachtu od firmy Adar, której szefem był Białorusin Igor Kapyłow. Choć nie jest to całkiem pewne, bo tenze Kapyłow występował także jako Litwin Valerijus Baskowas, K.Palivanidis i Patrick Castello. A jak było trzeba, to ten sam osobnik posługiwał się paszportami na nazwiska: Grzegorz Dąbrowski, Peter Pella i Elenys Vaidotas. Występował jako przedstawiciel Ministerstwa Obrony Burkina Faso. Współpracował z "Pershingiem". Czy trzeba o lepsze, czyli gorsze, rekomendacje? Doprawdy, renesansowy to człowiek.
Wypadałoby napisać, że to wszystko odbywało się pod nosem WSI i UOP. Jednak to za mało, nie można nie napisać, że to wszystko odbywało się PRZEDE WSZYSTKIM Z UDZIAŁEM SŁUŻB MAJĄCYCH STRZEC INTERESÓW POLSKIEGO PAŃSTWA.
Za sprawę zabrała się z opóźnieniem prokuratura. Najpierw postawiono zarzuty trzem wicerektorom/wicekomendantom WAT; gen. A.ameljanczykowi, płk. Januszowi Ladzie i płk. Romualdowi Miernikowi. Takze płk. Krzysztofowi Bernatowi. Pod koniec 200 r. prokuratura wojskowa postawiła zarzuty następnym oficerom z WAT: Gen. Aleksandrowi Boronowskiemu (wicerektor), płk. Tomaszowi Kwietniowi, płk. Tadeuszowi Kudlaczkowi i płk. Andrzejowi Spychale. Załapał się też inny ze Wspaniałych, Mariusz Łapiński, były dyrektor Centrum Inżynierii Biomedycznej WAT, a w latach 2001-2003 (to za premierostwa L.Millera), szef Ministerstwa Zdrowia.
Jesienią 2015 r. śledztwo zostało przejęte przez prokuraturę w Białymstoku. W dniu 5 X 2016 r. zamknięto w areszcie wicerektora WAT. Z kolei w dniu 4 XI 2016 r. wsadzono do więźnia na 5 lat samego "Bentleya". Piątkę dostał też były minister Łapiński.
Sprawa jest rozwojowa, wiec dojrzale owoce będą szparko spadać z drzewa. Pęc! Pęc! Pęc! I pomyśleć, że gdyby nie doszło do zmiany władzy w Polsce, to dywan by pokrył hańbę i zdradę wielu ludzi.
Tymczasowy |
 |
|
Dodane przez prakseda
dnia listopada 15 2016 14:23:53 ·
9 Komentarzy ·
72 Czytań ·
|
|
 |
 |
 |
 |
Komentarze |
 |
 |
Dodaj komentarz |
 |
 |
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
 |
 |
 |
 |
 |
Oceny |
 |
|
 |
Logowanie |
 |
 |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
 |
 |
 |
 |
 |
Shoutbox |
 |
 |
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
 |
 |
 |
 |
|