Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Komitet Obrony Stanu Wojennego?
Te transparenty już się na marszach KOD pojawiły. Do tego garść błota rzucona na pamięć o Żołnierzach Wyklętych (powody także wiadome) i wielka góra lukru, pod którą zniknąć miała prawda o komunie, stanie wojennym, krwawych jenerałach w polskich mundurach, szpiclach na najwyższych stanowiskach państwowych itp. itd. To także dzieje się od dawna.

Sprawa pułkownika Mazguły jest tu zatem jedynie tzw. wisienką na torcie z okazji stypy po Komitecie Obrony Demokracji, tym swoistym ulicznym monstrum, które przez wiele miesięcy próbowało udawać oddolny ruch społeczny, a w rzeczywistości było nim tylko przez kilka tygodni i tylko w kilku drobnych sprawach. Wtedy, gdy Jarosław Kaczyński wspomniał o "gorszym sorcie" i wtedy, gdy PiS nie udało się w porę zareagować na aborcyjne tsunami. Czarny protest zakochanych w komunie aborcjonistek, a potem ich sabat pod domem Kaczyńskiego był dla KOD początkiem końca.

Po prostu - coraz częściej partie opozycyjne musiały tłumaczyć się przed swoimi dziennikarzami z kolejnych KOD-owskich hejtów i idiotyzmów, jakimi uczestnicy marszów w obronie "Bolka" i esbeckich emerytur, zaczęli "błyszczeć" na ulicy i w mediach, także społecznościowych. A i sam Kijowski, po coraz częstszych wpadkach (choćby z Dmowskim), postanowił przed pierwszymi w KOD wyborami pokazać się kodziarzom z jak najgorszej strony. I powalczyć o najczerwieńszy elektorat. Dziś bredzi (dajcie mi Państwo inne cenzuralne słowo, to chętnie się zamienię), że żyjemy w Polsce roku 1980. A obaj liderzy partii antypisowskich, Schetyna i Petru, łażą koło niego, jak sępy. Wiedzą, że moment, w którym Kijowski wycofa się z polityki, nadchodzi wielkimi krokami, a każdy promil "przejętego" poparcia może okazać się tym decydującym - kto będzie "liderem" i "samcem alfa", a kto "frajerem" i Alfem wyłącznie serialowym.

Ale zanim to nastąpi, Kijowski - jak celnie zauważa dziś w swoim tekście Michał Karnowski - musi spłacić długi pewnym środowiskom. Nie są one uznawane za zbyt uczciwe i prawe, więc i sam Kijowski zaczyna staczać się w kłamstwo i żenadę. To dlatego mówi nieprawdę w obronie pułkownika Mazguły, chwalącego stan wojenny. I twierdzi, że "to jest jedna niefortunna wypowiedź rzeczywiście i ona została... On niefortunnie się wypowiedział i została mocno zmanipulowana. (...) Myślę, że warto jest jednak poczekać chwilę z bardzo ostrymi reakcjami".

Problem w tym, że Kijowski zwyczajnie ściemnia. Zapraszając Mazgułę do podpisu pod listem autorów nowego "13 grudnia", musiał znać jego poglądy, choćby z wywiadu, jakiego pułkownik bez munduru udzielił portalowi natemat.pl. Mazguła bowiem już w październiku, w nieco zakamuflowany sposób, zapowiadał, że "gdyby" jeśli... jakby...", to on jest gotów stanąć na czele wojskowego zamachu stanu. Nic dziwnego, w końcu (jak wiemy z wojskowych archiwów):
W okresie stanu wojennego wzorowo realizował stawiane przed nim zadania. W pełni popierał ideę socjalistycznej odnowy i akceptował konieczność wprowadzenia stanu wojennego. Postawa ideowo-polityczna nie budziła zastrzeżeń.

Dwa miesiące temu Mazguła mówił: Kto ma zabierać głos, jak nie żołnierze? Przecież nie zrobią tego cywile, którzy gdzieś tam cicho siedzą za biurkami i nie zdają sobie sprawy z tego, co się naprawdę dzieje (...). Gdzie podziali się generałowie, choćby ci w stanie spoczynku? Dlaczego tylu ludzi milczy? (...) Traktuję swoją obecną aktywność jako pracę także w imieniu tych, którzy nie mogą mówić otwarcie ze względu na fakt, iż są w służbie czynnej. Szczególnie w imieniu młodszego pokolenia wojskowych, które nie może już znieść tego ciągłego poniżania armii.

Na pytanie, czy wojsko może występować przeciw władzy, odpowiadał: Na razie pozostaje czekać.

Ale: Jeśli w przyszłości zostaną przez władzę przekroczone kolejne granice, w tym głównie te w atakach na konstytucję, może zdarzyć się różnie

W dalszej części była mowa o rosnącej irytacji Mazguły sytuacją w polskiej armii. Konkretnie przeszkadzają mu (powody wiadome?) księża katoliccy. Bo "Kościół jest jakby zwierzchnikiem dowódców, głównym inspiratorem ich działań".

I jesteśmy w domu, prawda? Co gorsza - nadal są w nim także tacy, jak pułkownik Mazguła. Człowiek-granat, który wybuchł w rękach sfrustrowanej opozycji. Przynajmniej wiadomo, komu chciałaby oddać władzę, wypowiadając posłuszeństwo demokratycznie wybranym rządzącym.

Czy to już Komitet Obrony Stanu Wojennego? Pewnie nie. Ale na ulicy bywa ślisko - łatwo w coś wdepnąć, trudniej udawać, że nic się stało. Wzmożone wysiłki Schetyny i Petru, by oczyścić się z jakichkolwiek związków z kieszonkowym puczystą, dowodzą, że obaj - w odróżnieniu od Frasyniuka - dobrze wiedzą, co się stało.

Krzysztof Feusette
 
Dodane przez prakseda dnia grudnia 08 2016 09:40:21 · 9 Komentarzy · 50 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.