Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 7
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
System edukacyjny nadal duraczy.
Taki Hitler 1 września 1939 roku na Polskę napadł, podczas gdy 17 września 1939 roku Armia Czerwona wcale Polski nie "napadła", tylko do niej "wkroczyła". Więc większość wyobrażała sobie, że Armia Czerwona znowu do Polski "wkroczy", co było o tyle łatwiejsze, że nie musiała nawet "wkraczać", bo przecież cały czas w Polsce była w postaci tak zwanej Północnej Grupy Wojsk Radzieckich, której dowództwo znajdowało się w Legnicy. Tymczasem generał Jaruzelski szykował się do podjęcia sławnej "suwerennej decyzji", czekając, aż wyrośnie mu "wielka piącha", która znokautuje zaplutych karłów reakcji.

W rezultacie po czyśćcu stanu wojennego nadeszła jutrzenka swobody w postaci naszej młodej demokracji, w której polska wspólnota rozbójnicza zastrzegła sobie 65 procent politycznego wpływu, pozostawiając historycznemu narodowi Polskiemu zaledwie 35 procent. Taki parytet został zatwierdzony przez mocarstwa ustalające kształt nowego porządku politycznego w Europie, który miałby zastąpić rozsypujący się porządek jałtański.

Wiele wskazuje na to, iż najtwardszym jądrem politycznego konfliktu, jaki wstrząsa naszym nieszczęśliwym krajem, jest utrzymanie zatwierdzonego w Magdalence parytetu na kolejne 25, a może nawet 50 lat. Krótko mówiąc - chodzi o to, czy nadal ma obowiązywać demokracja kierowana, której zasady ustanowiono przy "okrągłym stole", czy też demokracja spontaniczna. Przypomnę, że demokracja kierowana polega na tym, że obywatele wprawdzie głosują - ale zgodnie ze wskazaniami starszych i mądrzejszych, podczas gdy demokracja spontaniczna polega na tym, że obywatele głosują, jak chcą.

Niestety wygląda na to, że studenci, przynajmniej ci, którzy 25 stycznia organizują ogólnopolski protest przeciwko - jak podają - "obecnej sytuacji w kraju", najwyraźniej nie mają o tym zielonego pojęcia. To niepokojące, bo właśnie oni mają zostać przyszłą elitą naszego nieszczęśliwego kraju. Elita która utraciła kontakt z rzeczywistością nigdzie narodu nie doprowadzi. "Kto w szpony dostał się hipostaz, rzeczywistości już nie sprosta" - przestrzega poeta. No dobrze - ale dlaczego właściwie studenci, przynajmniej ci, którzy organizują ten protest, sprawiają wrażenie, jakby utracili kontakt z rzeczywistością?

Pewne światło na tę kwestię rzuca spostrzeżenie profesora Władysława Kunickiego-Goldfingera, przedstawione właśnie podczas jednej z dyskusji toczonych w pierwszym karnawale "Solidarności". Ktoś zwrócił uwagę, że zazwyczaj awangardę takich wielkich ruchów społecznych stanowią właśnie studenci, podczas gdy w sierpniu 1980 roku akurat oni byli zupełnie niewidoczni. Profesor Kunicki-Goldfinger wyjaśnił, że przyczyna tkwi w tym, iż studenci mieli najdłuższy kontakt z systemem edukacyjnym, podczas gdy młodzi robotnicy - najkrótszy. W rezultacie studenci zostali przez system edukacyjny oduraczeni w stopniu znacznie większym, niż młodzi robotnicy, którzy dzięki temu nie utracili poczucia rzeczywistości, podczas gdy spora część studentów - niestety tak. Najwyraźniej sytuacja pod tym względem jeszcze bardziej się pogorszyła - o czym świadczy przedstawiona lista postulatów. Na przykład organizatorzy protestu domagają się, by instytuty badawcze i instytucje kultury były "niezależne" - ale jednocześnie sprawiają wrażenie, jakby milcząco zakładali, iż będą one finansowane ze środków publicznych. Krótko mówiąc, chodzi im o to, by ten, kto wykłada na taki instytut, czy "instytucję kultury" pieniądze, nie miał nic do gadania na temat tego, co się tam wyprawia.

Taki postulat dowodzi utraty kontaktu z rzeczywistością, w której obowiązuje zasada, że kto płaci - ten wymaga. Tymczasem studenci, czy ci, którzy być może się pod nich podszywają, nawet się nie zająkną o położeniu kresu finansowaniu takich "instytucji kultury" - cokolwiek by to nie było - z pieniędzy publicznych. Gdyby taka "instytucja kultury" finansowana była wyłącznie przez swego właściciela, to wtedy rzeczywiście mogłaby być niezależna od kogokolwiek innego. Jeśli jednak jest przez kogoś sponsorowana, to o żadnej niezależności nie ma mowy. Wydawałoby się, że "studenci", czy ktokolwiek, kto się pod nich podszywa, zdają sobie z tego sprawę, bo podkreślają, że ich nikt nie sponsoruje - ale czytając listę przedstawionych przez nich postulatów trudno w to uwierzyć.

Stanisław Michalkiewicz
 
Dodane przez prakseda dnia stycznia 05 2017 15:33:26 · 9 Komentarzy · 33 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.