|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Chrześcijańska jałmużna a działalność WOŚP |
|
|
Człowiek, któremu wiedzie się gorzej niż mnie, nie jest przez to "mniej człowiekiem", bez względu na to, co stanowi przyczynę jego niepowodzeń - warunki obiektywne, czy popełnione przez niego błędy. Każdemu może się w jakimś momencie życia nie powieść, każdy może się potknąć. Miarą człowieczeństwa jest zaś stosunek do innych.
Uczynkiem miłosierdzia w chrześcijaństwie jest jałmużna - słowo, które z jakichś przyczyn, przez wiele osób traktowane jest jako pojęcie o pejoratywnym kontekście. Zupełnie niesłusznie, bo jałmużna właśnie pozbawiona ma być z jednej strony oczekiwania wzajemności, a z drugiej poczucia wyższości. Jałmużna nie może być sposobem na uzyskanie rozgłosu - traci bowiem wówczas przymiot bezinteresowności. Zgodnie też z naukami Kościoła, troskę o innych ludzi zaczynać się powinno od najbliższych osób. Katechizm obok postu i modlitwy, wymienia jałmużnę jako jeden z trzech najważniejszych dobrych uczynków, polegających na dzieleniu się tym, co się posiada. Wiąże się ze świadomym wyrzeczeniem i służy nie tylko obdarowanemu, ale również darczyńcy.
W takim rozumieniu, jałmużna nie ma nic wspólnego ani z tak zwaną opiekuńczą funkcją państwa, ani z działaniami fundacji na rzecz pomocy innym.
Pierwszy raz, kiedy Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy grała, relację z akcji oglądałam w TV jako przyszła mama, której lekarz zabronił narażania się na poślizgnięcie, upadek, nadmiernej aktywności i generalnie oczekiwał, że będę na siebie i malucha chuchać i dmuchać. Pamiętam, że inicjatywa Owsiaka i wszystkich w nią zaangażowanych mnie wtedy zachwyciła. Potem przez wiele lat dbałam o to, żeby co roku nosić przyklejone czerwone serduszko. Ujmowała mnie skala, na jaką w akcję włączone zostały dzieciaki, społeczne wsparcie i wzajemna solidarność.
Kiedy dotarły do mnie pierwsze informacje o podejrzeniach dotyczących uczciwości i rzetelności Owsiaka, będącego twarzą WOŚP, zapaliło mi się czerwone światełko, ale ciągle jeszcze miałam nadzieję, że to pomyłka, nieporozumienie, które da się wyjaśnić. Potem nastąpił szereg procesów między Owsiakiem a Wielguckim - jeden pozywał drugiego, sprawy ciągnęły się w nieskończoność. Owsiak zaczął publicznie w świetle kamer demonstrować, jak bardzo został dotknięty i skrzywdzony podejrzeniami. Zastanawiałam się wtedy, co zrobiłabym, gdybym znalazła się na jego miejscu i wiedziała, że nie mam sobie niczego do zarzucenia. Przede wszystkim udostępniłabym mediom kompletną, starannie prowadzoną rachunkowość i wyliczyła siebie oraz swoich współpracowników z każdego grosza. Nie mam pojęcia, jakie są zasady finansowo-prawne działania fundacji, ale sądzę, że można zamówić przeprowadzenie zewnętrznego audytu. To była jedyna metoda, żeby ocalić twarz. Owsiak tego nie zrobił.
Dzisiaj, kiedy linia społecznego, bardzo wyrazistego, podziału przebiega pomiędzy antyklerykałami, przeciwnikami rządzących obecnie władz, a sympatykami PiS, akcentującymi konieczność walki o uniwersalne i narodowe wartości, WOŚP stał się symbolem tej społecznej przepaści. Do akcji Owsiaka włączył się Prezydent, konsekwentnie dotrzymując obietnicy, że będzie Głową Państwa wszystkich Polaków i Caritas. Po prawej stronie sceny politycznej pojawiają się głosy zdumienia i rozczarowania. Po lewej - demonstracyjne poparcie dla akcji.
A mnie żal tych dzieciaków, które w dobrej wierze marzną, kwestując z puszkami, nie mając jeszcze najbledszego pojęcia, jak obrzydliwy, pełen hipokryzji i oszustwa może być świat dorosłych. I boję się, że kiedy to sobie uświadomią, postanowią, że nigdy więcej nie zostaną już frajerami. I dotrzymają słowa - starego żebrzącego człowieka postraszą Policją, samotną matkę, która nie ma za co urządzić świąt dzieciom - zignorują, obejdą szerokim łukiem płaczące dziecko, każą uśpić uciążliwego psa, zamkną zimą okno od piwnicy, żeby nie brudziły mu bezpańskie koty, chroniąc się przed mrozem. Pojawi się nowe zjawisko - wewnętrznej emigracji społecznej. Wykorzystani będą wyśmiewani, a pozbawieni empatii - szanowani.
Kiedyś, dawno temu, moja mama powiedziała mi, że lepiej dać się sto razy oszukać, niż raz nie pomóc komuś, kto tego potrzebuje. Chciałabym, żeby tym stojącym z puszkami dzieciakom też miał kto to powiedzieć.
cogitatio |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia stycznia 17 2017 10:02:35 ·
9 Komentarzy ·
32 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|