Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Rozwijamy się spiralnie.
To nie jest wykluczone, zwłaszcza gdy przyjrzymy się rozwojowi "dobrej zmiany" w naszym i tak przecież już nieszczęśliwym kraju. Grzegorz Braun na przykład nazywa obecną ekipę "żoliborską grupą rekonstrukcji historycznej przedwojennej sanacji". Jak wiadomo, przedwojenna sanacja dążyła do rozciągnięcia kontroli ze strony "państwa", czyli ze strony państwowej biurokracji, nad wszystkimi segmentami życia nie tylko gospodarczego, czy politycznego, ale w ogóle - życia publicznego. Zilustrował to pragnienie Konstanty Ildefons Gałczyński w wierszu "Zima z wypisów szkolnych" - bo wpajanie przekonania, że tak będzie najlepiej i w ogóle - że inaczej być po prostu nie może - sanacja rozpoczynała od najmłodszych lat. "Któż to tak śnieżkiem prószy z niebiosów? Dyć oczywiście pan wojewoda! Módl się dziecino z całą krainą, niech Bóg mu siły doda. Śnieżkiem poprószył, śnieżek poruszył dobry pan wojewoda." - pisał Gałczyński. Ukoronowaniem tych wszystkich zabiegów był art. 4 konstytucji z 1935 roku, tak zwanej "kwietniowej", który w ustępie 1 stwierdzał, że "w ramach Państwa i w oparciu o nie kształtuje się życie społeczeństwa".

W ramach "Państwa" - to znaczy, że życie społeczne zostaje ujęte w "ramy" wyznaczone przez "państwo", czyli - urzędników, którzy też stanowią dla niego "oparcie", to znaczy - określają również treść tego "życia". W skutkach jest to bardzo podobne do formuły Mussoliniego: "wszystko w państwie, nic poza państwem, nic przeciwko państwu". Jest oczywiste, że przy takiej historycznej rekonstrukcji "państwa", to znaczy - urzędników, będących wszak reprezentantami "państwa", musi być coraz więcej. No i będzie, a jak będzie, to przecież żaden z nich nie będzie kąsał ręki, która daje mu chleb, dzięki czemu demokracja stanie się jeszcze bardziej przewidywalna.

Ta właśnie perspektywa tak irytuje przeciwników Jarosława Kaczyńskiego, którzy zgrzytają zębami na myśl, że to on, a nie oni, wcześniej wpadł na ten pomysł. No dobrze - ale na co liczy pan prezes Jarosław Kaczyński? Myślę, że pragnie zbudować sobie pomnik trwalszy od spiżu w sercach wdzięcznych rodaków. Gdyby tak - jak kiedyś sugerowałem - poślubił Julię Tymoszenko i założył dynastię, to musiałby myśleć inaczej to znaczy - w dłuższej perspektywie, podczas gdy w sytuacji, gdy żadnej dynastii nie ma - tylko w perspektywie własnego życia, po którym choćby potop. Nawet powinien on nastąpić, bo wtedy z tym większym sentymentem ludzie będą wspominali błogosławione czasy prezesa Kaczyńskiego, podobnie jak dzisiaj wspominają błogosławione czasy Edwarda Gierka, który za pożyczone pieniądze też stworzył iluzję dobrobytu na kilka lat.

I właśnie w dniach ostatnich miało miejsce wydarzenie, którego skutki, nie wiadomo jeszcze - jak bardzo odległe - nie tylko mogą potwierdzić spiralny rozwój procesu dziejowego, ale i doprowadzić do wstrząsów zapowiadających nadchodzący potop. Nawiasem mówiąc, na taki właśnie rozwój wypadków wskazuje inny wiersz Gałczyńskiego "Mira uważaj", w którym czytamy:

"A potem Adam i cholera,
a potem Juliusz i suchoty.
O filareci, biedne dzieci,
kochany kraju złoty..."

Więc w dniach ostatnich rząd za 100 mln złotych odkupił Stocznię Szczecińską - w charakterze nabywcy podstawiając fundusz inwestycyjny "Mars", będący częścią Polskiej Grupy Zbrojeniowej, skupiającej ponad 60 spółek, przeważnie państwowych. Przy tej okazji pan minister Kowalczyk, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów ujawnił, że celem rządu jest "odejście od prywatyzacji, aby budować majątek narodowy". I słusznie, bo na takim "majątku narodowym", to niejeden się pożywi, a melasy nigdy nie zabraknie, niczym we flaszce-niedopitce, bo nawet jakby zabrakło, to przecież zawsze można zasilić się z zasobów obywateli, który w dodatku będą myśleli, że to wszystko dla ich dobra. Pan minister Kowalczyk odgraża się, że "do marca" wypracowany zostanie "nowy model zarządzania" tymi spółkami, a na początek ma być powołana Rada Spółek, znaczy się - taki ogólnopolski gospodarczy Sowiet. Słowem - zgodnie z koncepcją spiralnego rozwoju procesu dziejowego wkraczamy w etap renacjonalizacji gospodarki, czyli budowania socjalizmu. Wprawdzie z sowietami - ale bez złego Putina - czyli dążymy do socjalizmu własną, polską drogą, jak to w słynnej "Rozmowie w kartoflarni" deklarował ukraińskiemu poecie Tarasowi towarzysz Wiesław:

"Do socjalizmu mam polską drogę
i naśladować was wprost nie mogę (...)
nie chcę budować w stepie baraków,
będę więzienia wznosił z pustaków!"

Ale skoro już widać, że jesteśmy skazani na spiralny rozwój procesu dziejowego, to prawdopodobnie tego samego dnia, kiedy rząd, za pośrednictwem wspomnianego funduszu, stał się odkupicielem Stoczni Szczecińskiej, stare kiejkuty pozyskały do tajnej współpracy skromnego pracownika tej stoczni, nadając mu pseudonim operacyjny "Bolek". Co prawda - jak to niedawno ujawnił były prezydent naszego nieszczęśliwego kraju Lech Wałęsa, który najwyraźniej przypomniał sobie kolejną "koncepcję" - "Bolek", to nazwa modelu urządzenia podsłuchowego, jakim posługiwała się SB, ale co to komu szkodzi nadać taki pseudonim konfidentowi? Szkoda, że Muzeum Szpiegów w Waszyngtonie nie ma takiego urządzenia, chociaż nasz nieszczęśliwy kraj został tam udelektowany specjalnym pomieszczeniem, w którym rezyduje Feliks Dzierżyński. Czy pan generał Czempiński, w dowód wdzięczności za wciągnięcie starych kiejkutów na listę "naszych sukinsynów" nie mógłby przekazać tam chociaż jednego egzemplarza tego modelu?

Ale mniejsza z tym, bo ważniejszy jest przecież spiralny rozwój procesu dziejowego. Otóż kiedy w miarę postępów socjalizmu ponownie zacznie w naszym nieszczęśliwym kraju zaostrzać się walka klasowa, w ramach której rozbudowana w międzyczasie "klasa robotnicza" ponownie zacznie się buntować przeciwko swoim przedstawicielom, "Bolek" zostanie podwieziony motorówką Marynarki Wojennej pod płot, żeby go przeskoczył i "obalił komunizm". Oczywiście nie od razu, bo najpierw "społeczeństwo obywatelskie", zamiast "palić komitety", zacznie zakładać własne, od czego wytworzą się w naszym nieszczęśliwym kraju dwa ośrodki władzy, w następstwie czego nie będzie innej rady, jak suwerenną decyzją wprowadzić stan wojenny. Pod osłoną surowych jego praw nomenklatura znowu zacznie uwłaszczać się na "majątku narodowym", a w strukturach podziemnych zostanie przeprowadzona surowa selekcja kadrowa pod kątem eliminacji wszystkich przeciwników socjalizmu. Chodzi o to, że kiedy zostanie podana "dobra wiadomość", iż oto znowu "upadł komunizm", żeby od razu można było przystąpić do jego mozolnej odbudowy, zgodnie z koncepcją spiralnego rozwoju procesu dziejowego.

Stanisław Michalkiewicz
 
Dodane przez prakseda dnia lutego 01 2017 15:18:51 · 9 Komentarzy · 33 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.