|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 6
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Dyrektor Paweł Łysak jako podżegacz |
|
|
Kiedy to sobie uświadomimy, przestajemy się dziwić, dlaczego nasz nieszczęśliwy kraj jest taki nieszczęśliwy. To wszystko przez kadry - a znakomitą ilustracją fatalnej, a właściwie nawet nie fatalnej, ale tragicznej polityki kadrowej, jest pan Paweł Łysak, który przez jakieś nieporozumienie, albo złośliwy zbieg okoliczności został dyrektorem Teatru Powszechnego, w którym wystawiono sztukę Stanisława Wyspiańskiego "Klątwa" w reżyserii jakiegoś bośniackiego (czy może chorwackiego - bo ona sam nie jest do końca pewny, kim właściwie jest) filuta, o reputacji "skandalisty", a nawet "prowokatora". Najwyraźniej jest do tego stopnia zadowolony ze swego rozumu, że nie jest w stanie pojąć, iż przedstawienie spotkało się z krytyką. Najwyraźniej uważa, że skoro "derekcja" - jak mawiał woźny Turecki - spektakl na scenę dopuściła, to publiczność może tylko podziwiać, radować się, klaskać no i oczywiście - płacić za bilety. Paweł Łysak wprawdzie ma 53 lata, ale jego życiorys w Wikipedii dlaczegoś zaczyna się dopiero po roku 1990, więc mógł jeszcze we wczesnej młodości tak mocno nasiąknąć komunistyczna mentalnością, że i dzisiaj uważa, iż skoro partia dopuściła przedstawienie, to nikomu nic do tego. To są właśnie te komunistyczne, totalniackie złogi, które pan Łysak drapuje w patetyczny kostium kulturalnego wyrafinowania. Ale chociaż drapuje, to spod tego kusego płaszcza Konrada co i rusz wystają ubeckie cholewy.
Okazuje się, że nie tylko sędziowie, zwłaszcza zwerbowani w operacji "Temida" w charakterze konfidentów tajnych służb, uważają się za "specjalną kastę", rodzaj soli ziemi - ale również entreprenerzy przemysłu rozrywkowego. Ciekawe, czy ta mania grandioza kończy się na teatrach, czy też schodzi dalej w dół, do poziomu cyrków, albo jeszcze dalej - do połykaczy ognia, czy striptizerek, zwłaszcza takich, co to "samego jeszcze znały Stalina".
Pan Paweł Łysak bystro zauważa, że "nikt nikogo nie zmusza do oglądania "Klątwy"". To prawda, ale tylko dlatego, że jest jeszcze gorzej. Wprawdzie nikt nikogo nie zmusza do oglądania przedstawień w Teatrze Powszechnym, ani w żadnym innym - ale co z tego, skoro WSZYSCY podatnicy są ZMUSZANI i to w dodatku SIŁĄ, do składania się na nie.
Teatr Powszechny w 2016 roku otrzymał osiem milionów złotych subwencji z funduszy publicznych, a to znaczy, ze każdy podatnik został obrabowany na przypadającą na niego część tej sumy. Gdyby Pan dyrektor Łysak subwencji nie brał, tylko utrzymywał swój teatr ze sprzedaży biletów, to wszystko byłoby w porządku. Jak zauważył pewien autor, "głupiec zawsze znajdzie głupca, który go uwielbia", więc nie jest wykluczone, że i teatr pod dyrekcją pana Pawła Łysaka byłby przedsięwzięciem rentownym.
Niestety pan dyrektor Łysak z subwencji korzysta, a to oznacza, że zarówno on osobiście, jak i cały podległy mu personel, jest beneficjentem kradzieży zuchwałej, jakiej pod pozorem "wysokiej kultury" dopuszczają się nasi Umiłowani Przywódcy, podżegani przez rozmaitych cwaniaków.
Stanisław Michalkiewicz |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia lutego 27 2017 09:22:12 ·
9 Komentarzy ·
48 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|