Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Morawiecki da grubo zarobić?
Sytuacja jest zazwyczaj zagmatwana i etycznie nieczysta, gdy potencjalny inwestor biznesmen jest jednocześnie w pewnym sensie politykiem. I to nie zwykłym członkiem jakiejś partii, tylko kimś na partyjnym stanowisku.
Tworzy to sytuację dwuznaczną. Nawet będąc bezwzględnie uczciwym jest się narażonym na podejrzenia, że funkcja partyjna pomaga w osiąganiu materialnych zysków osobistych.
Dlatego powinno się, w imię przyzwoitości i poprawności, dokonywać radykalnego rozdzielenia: albo działalność polityczna, albo działalność gospodarcza. A stosowany powszechnie trik, jak przekazanie swojej firmy, czy swoich udziałów żonie lub rodzinie, jest marnym wybiegiem, raczej nie wskazującym na poważne traktowanie społeczeństwa.

Gdy władza zmienia się radykalnie, tak, jak w Polsce nastąpiło odsunięcie koalicji PO - PSL przez PIS, a w USA zdobycie fotela prezydenta przez Donalda Trumpa, to naturalnym jest, że zmienia się obsada kierowniczych stanowisk nie tylko w administracji, a również w gospodarce, w tych sektorach, które bezpośrednio zależne są od aktualnej władzy. U nas, w Polsce, są to przede wszystkim spółki skarbu państwa.
Nie ma co więc się dziwić, że sporo działaczy partyjnych, byłych posłów obejmuje stanowiska w zarządach, czy radach nadzorczych.
Oczywiście, byłoby ideałem, żeby te stanowiska okupowali niezależni specjaliści o ugruntowanej renomie, najlepiej z certyfikatami MBA i wieloletnim doświadczeniem (i sukcesami).
Niestety, od momentu transformacji, kolejne rządy wsadzały na te stanowiska "swoich", którzy nie posiadali żadnych kompetencji. Więc logicznym było, że kolejna władza szybko pozbywała się tych różnych prezesów. I też tkwiła w błędzie, desygnując na odzyskane fotele swoich "swoich", też za bardzo nie zważając na ich fachowość i zdolności.

Ten zaklęty krąg trzeba będzie w końcu przerwać. I to szybko, jeżeli "dobra zmiana" ma się prawidłowo realizować.

Ci "skoczkowie", którzy wraz ze zmianą władzy wskakują na miododajne stanowiska, to typowa sprawa, aczkolwiek niezbyt chlubna.
Znacznie gorszym zjawiskiem są "politycy-biznesmeni", którym żadna władza nie przeszkadza, a nawet wprost przeciwnie - przy każdej władzy potrafią zarabiać duże pieniądze. Łatwo każdy wyciągnie słuszny wniosek: zaangażowanie w politykę służy im wyłącznie w celu osiągnięcia wysokich osobistych korzyści.
Pół biedy, gdy w bądź, co bądź, nieetycznym procederze, przestrzegają pewnych zasad, nie kombinują, nie kradną, nie oszukują i korumpują.
Lecz są też tacy, którzy nie mają żadnych hamulców. Zrobią wszystko, aby osiągnąć szybki i duży zysk.

Prezesa Jarosława Kaczyńskiego uważam za człowieka wyjątkowo uczciwego i przyzwoitego. Może to spowodowało błąd w logice mojego indukcyjnego rozumowania, powodujący, że te szczytne cechy rozłożyłem na całe Prawo i Sprawiedliwość. Widzę, że to było bardzo naiwne, a nawet głupie. Przewaga patriotycznych konserwatystów w tym ugrupowaniu nie powoduje, że zachwiane zostają prawa statystyki i nie będzie tu ludzi marnych, nieuczciwych, a nawet szubrawców. Niestety, zawsze się znajdą. I będą czyhać na różne okazje, jakie niesie za sobą zmiana władzy. Okazje, które dadzą im wymierną i dużą korzyść materialną.
Przecież tylko dlatego deklarują się zwolennikami zwycięskiej partii. Prawda? I dla tego też w pocie czoła w tej partii działają.

Całkiem niedawno wzmożoną ekscytację partyjnych dorobkiewiczów wzbudził projekt przekopu Mierzei Wiślanej. Nie jego zasadność, parametry, itp., tylko jeden aspekt - lokalizacja. Wszyscy już chyba wiedzą, że przekop będzie państwo kosztować około 800 milionów złotych. Lecz może być tak, że wyjdzie państwu za darmo. Jak to możliwe? Otóż fachowcom od geologii, hydrologii i co tam jeszcze, wiadomo jest, że w jednej z proponowanych lokalizacji są potężne złoża bursztynu. Zamiast się z tego cieszyć i publicznie ogłosić piękny, szczęśliwy dar niebios, natychmiast rozpoczęły się podchody, kombinacje alpejskie i intrygi, by paru tych sprytnych, co to się tak pięknie pasą na partyjnej łące, mogło coś z tego bałtyckiego skarbu uszczknąć dla siebie.
Ponieważ akcja nadal trwa, a oficjalne władze milczą, jak grób, to nie mogę jeszcze podać co pikantniejszych szczegółów.
Czy znowu ktoś tutaj zarobi ładne pieniądze? Choć nie powinien.

Albo taka interesująca sprawa z tego samego podwórka, czyli mojego ukochanego Trójmiasta (żeby sobie Warszawa nie myślała, że tylko oni potrafią lody kręcić).
Jak ktoś dobrze się wsłuchiwał w wypowiedzi premiera Morawieckiego, to:
- będąc laikiem stwierdził, że ma fiksację na punkcie pojazdów elektrycznych;
- jak jest fachowcem, to zdaje sobie sprawę, że elektryczne samochody, jak pisałem już o amerykańskim projekcie Tesla, czy niedawnej decyzji Volkswagena, to sprawa ostatecznie przesądzona.

Okazuje się, że temat podłapali natychmiast, kierując się swoim biznesowym węchem, panowie, którym uczestnictwo w partii władzy, pozwala się pięknie bogacić.
Wyobraźmy sobie, że jeden z tych, jak to określił prezes Kaczyński, "złotych młodzieńców" jest bardzo wysoko w jednej z trzech wielkich spółek "elektrycznych", np. ENERGA, a drugi, w nie mniej ważnej spółce paliwowej. np. LOTOS.
Pomysł dwóch wysoko postawionych kolegów, działaczy partii władzy, którzy uważnie wysłuchali premiera Morawieckiego jest prosty i będzie można zarobić.
Trzeba coś utworzyć; jakąś firmę, albo co. LOTOS ma 440 stacji benzynowych. A ENERGA ma dużo prądu. Więc gdyby to ożenić, wychodząc na przeciw planom pana wicepremiera i na każdej stacji zacząć instalować stanowiska do ładowania i obsługi samochodów elektrycznych, to może być z tego niezła kasa.
Więc na co czekać? Do roboty!

Lwia część współczesnego biznesu rozwija się na patologii. Korupcja, lobbyści, styk państwowe - prywatne, to obszary, które przeważnie dają duże zyski nielicznym, lecz niewiele państwu i społeczeństwu.
Egoizmu, pazerności i ludzkiej chciwości nie wykorzenisz. One były i będą. Lecz, czy to oznacza, że należy się z tym pogodzić i machnąć ręką? Absolutnie nie. Trzeba z tym agresywnie walczyć i publicznie napiętnować. To był styl życia minionej epoki Tuska, Donald Tusk i jego ministra, pani Bieńkowska, nadal czerpią astronomiczne, biorąc pod uwagę ich kompetencje, zyski za takie właśnie zarządzanie państwem, jak to w dużym stopniu ujawniono na "taśmach prawdy".
Lecz chyba wszyscy chcemy, żeby, biorąc pod uwagę pierwszy z brzegu przykład - nasze marne emerytury przestały być opodatkowane, niż to, że pan X z ENERGI i pan Y z LOTOSU zarobili kolejne tłuste miliony, bo są akurat pieszczochami partii obecnie u władzy.

jazgdyni
--------------------------
BMW - Bierni, Mierni, ale Wierni + kasa - to co jeszcze trzeba. A Polska gdzie w tym wszystkim? Polska jest na szarym końcu, albo i wcale nie jest brana pod uwagę.
 
Dodane przez prakseda dnia lutego 27 2017 13:55:37 · 9 Komentarzy · 47 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.