|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 6
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Kto stoi za Amber Gold? Ciepło, ciepło… |
|
|
Jeszcze przed rozpoczęciem serialu domyślaliśmy się intuicyjnie, że Amber Gold to przekręt z udziałem b. oficerów rozwiązanych dopiero w 2006 roku Wojskowych Służb Informacyjnych i ich konfidentów, ulokowanych po dzień dzisiejszy po sądach, prokuraturach, izbach skarbowych i w innych ważnych miejscach decyzyjnych. Żelazna dyscyplina, z jaką ochraniano oszustów w jakże różnych instytucjach publiczno-państwowych (nie tylko w Gdańsku, ale i w Warszawie) pobudza wyobraźnię: czyżby był jeden ośrodek koordynujący to wielkie złodziejstwo?
Serial telewizyjny utwierdza w tym przekonaniu. Zwłaszcza gdy dowiadujemy się ostatnio, że podlegająca wówczas bezpośrednio premierowi Donaldowi Tuskowi Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego niemal od początku wiedziała, czym jest Amber Gold! Wiedziała - ale nie powiedziała premierowi? ("A dziad wiedział, nie powiedział?"...) Nader to wątpliwe. Nie mieści się w wyobraźni, zwłaszcza, że synuś Donalda pracował w tym przekręcie... Wiec przypuszczamy uprzejmie, że ABW jednak poinformowała o tym Tuska. Tusk mógł zatem bezzwłocznie położyć kres aferze - albo przejść do porządku dziennego nad informacjami ABW , co było istotnym sygnałem dla złodziei: Można!
Czy Tusk miał z tego przymknięcia oka jakąś osobistą korzyść?
Zapewne aż tak głupi nie był, by z oszustami wiązać jakieś nadzieje na materialne korzyści. Korzyści wszakże bywają nie tylko materialne... I otóż ostatnie odcinki serialu pokazują zagadkowe powiązania Marcina P. i jego żony z miastem Kolonia w Niemczech. Jeśli przypomnimy sobie, że część oficerów WSI przewerbowała się na przełomie lat 80/90 m.in. także do BND, niemieckich służb tajnych - sprawa zaczyna być interesująca, bo afera Amber Gold zaczyna wyglądać na w s p ó l n e przedsięwzięcie przewerbowańców z WSI i ich nowych zwierzchników z BND. A jeśli tak się rzeczy mają - jakże Tusk mógł fikać przeciw ościeniowi? Tolerując to złodziejstwo niemieckich służb (mniejsza, w jakiej proporcji podzielili się ukradzioną forsą z WSI-owymi przewerbowańcami) zaskarbiał sobie wdzięczność niemieckich tajnych służb, i to było właśnie korzyścią - korzyścią polityczną - jaką Ryży Wałkoń odniósł ze swego "zaniedbania" czy "lenistwa"... Trudno oprzeć się wrażeniu, że to właśnie Tusk trzymał w ten sposób parasol ochronny nad Amber Gold, a tak naprawdę - nad działalnością niemieckich służb tajnych w Polsce!
Dydaktyczny walor serialu Małgorzaty Waserman jest nie do przecenienia; także dlatego, iż pokazuje urzędników państwowych z rozmaitych ważnych instytucji - świadków - którzy w tej sprawie zachowywali się albo jak idioci, albo jak wspólnicy złodziei. Serial ten zatem pobudza nas do pożądanej nieufności wobec tych urzędników i zachęca do postawienia pytania: jakie poniosą konsekwencje? Mówiąc wprost: czy wylecą na pysk z państwowej roboty? Kiedy?
Jak wiemy już z innych źródeł - przy zakładaniu Platformy Obywatelskiej "grzebał" nie tylko gen.Gromosław Czempiński (któremu jakiś Turek ukradł z konta w szwajcarskim banku milion dolarów, czego ten nawet nie zauważył...), ale i "kapitał niemiecki". Wiadomo: czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci. Niemieckie tajne służby, które (przy pomocy, a może i inspiracji rodzimych przewerbowańców z WSI) zmontowały oszustwo Amber Gold pod parasolem ochronnego zaniechania i milczącego przyzwolenia premiera Donalda Tuska, który dla własnej korzyści politycznej i kariery nie chciał narażać się niemieckim służbom lub chciał się im przypodobać - to całkiem dobre wyjaśnienie afery Amber Gold.
850 milionów złotych, ukradzionych w Amber Gold, to ponad 200 milionów euro! Nie dziwi, że beneficjenci złodziejstwa, agenciaki z BND, uwijają się teraz jak w ukropie w różnych stolicach Unii Europejskiej, lobując za ponownym wyborem Tuska... I to jest ta korzyść polityczna (acz przekładalna na wymiar finansowy w postaci gigantycznej pensji szefa Rady Europejskiej!), którą Ryży Wałkoń może uzyskać za swe cwane warcholstwo - gdy był premierem - w sprawie Amber Gold... Trzeba przyznać, że przewidująco zadbał o swój prywatny interes: lekceważąc aferę Amber Gold bynajmniej się nie wałkonił - dobrze wiedział, co robi.
"Tusk - dobry w hodowli"... - napisał niedawno jeden z niemieckich dziennikarzy. Wiele wskazuje, że nadal będzie hodowany przez niemieckich bauerów.
...Z niecierpliwością oczekuję kolejnych odcinków tego znakomitego serialu. Wprawdzie wątpię, czy na koniec otrzymamy odpowiedź na pytania : Gdzie teraz jest ten ukradziony szmal? W jakiej proporcji podzielili go między siebie BND i przewerbowańcy z WSI? Wiele kto wziął konkretnie?... - ale nikt nie wie wszystkiego. To co już wiemy - a czego jeszcze dowiemy się z kolejnych odcinków! - podnosi obywatelską świadomość i pobudza wyobraźnię względem dbałości o państwo polskie zgwałcone Traktatem Lizbońskim.
Marian Miszalski
http://marianmiszalski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=536&Itemid=1 |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia kwietnia 11 2017 12:10:14 ·
9 Komentarzy ·
37 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|