Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 6
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
CHŁOPOURZĘDNICY - część szósta
W 2007 roku Agencja Rezerw Materiałowych, której ustawowym obowiązkiem jest sprawowanie nadzoru nad zapasami paliw, stwierdza, że istnieją niedobory zapasów, które powinny zostać utworzone przez spółkę paliwową J&S Energy na dzień 30 czerwca 2007 roku. Po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego wydano decyzję o nałożeniu kary w wysokości 461,7 mln złotych. Decyzję tę podjęto za rządów PiS, kilka dni przed wyborami parlamentarnymi, które PiS przegrał. J&S to spółka, o której zrobiło się głośno, gdy sejmowa komisja śledcza do spraw afery Orlenu zajmowała się umową między J&S i Orlenem z 2002 roku. To właśnie ta umowa była bezpośrednią przyczyną zatrzymania przez UOP byłego prezesa Andrzeja Modrzejewskiego. Prace komisji pokazały, że J&S była niegdyś małą spółką założoną przez dwóch Ukraińców na Cyprze. Posłowie chcieli dowiedzieć się, dlaczego mała spółka urosła do gigantycznych rozmiarów. Dziś konsurcjum J&S działa pod nazwą Mercuria Energy Group i w 2006 roku miało 20 miliardów obrotu. Po wyborach władzę objął rząd PO-PSL i nowy wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak, dnia 14 grudnia 2008 roku anuluje karę dla J&S, tłumacząc to błędami proceduralnymi - bo karę wymierzył prezes ARM, a formalnie powinna to zrobić Agencja. "Rzeczpospolita" wiąże zawieszenie kary przez Waldemara Pawlaka z tym, że w J&S pracują prominentni działacze PSL. Etat w spółce ma Zdzisław Zambrzycki, który z Pawlakiem zna się z czasów, gdy obaj byli posłami w 1989 roku. Zambrzycki pracował w Najwyższej Izbie Kontroli z rekomendacji PSL, kierował biurem PSL i był pełnomocnikiem komitetu wyborczego partii w wyborach do europarlamentu. Co więcej, Zambrzycki jest ojcem obecnego prezesa J&S, czyli Grzegorza Zambrzyckiego. Drugim politykiem PSL, który ma etat w J&S jest Józef Pawlak. W latach 1991-1993 zasiadał w Sejmie, radny sejmiku województwa dolnośląskiego. Rozmówcy "Rzeczpospolitej" stwierdzają, że ma bardzo szerokie kontakty. Sam Józef Pawlak przyznał na łamach "Rzeczpospolitej", że zna obecnego wicepremiera i ministra gospodarki. ARM ponownie wszczyna postępowanie wobec J&S i wiosną 2008 roku roku wymierza karę spółce. J&S odwołało się, ale wicepremier Pawlak utrzymał w mocy decyzję o karze. Obniżył ją jednak do 452 mln zł, uznając, że ARM źle obliczyło wysokość kary. Pod koniec czerwca 2008 roku J&S wpłaciło 452 mln zł kary, ale jednocześnie zaskarżyło sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. A ten pod koniec 2008 r. uchylił karę. WSA nie zajmował się istotą zarzutów, ale uznał, że doszło do błędów formalnych, bo kontrola ARM w J&S odbyła się 1 sierpnia 2007 r., jednak protokół z kontroli sporządzono następnego dnia i w późniejszych decyzjach podawano tę właśnie niewłaściwą datę stwierdzenia niedoborów paliwa. Do ustalenia wysokości kary przyjęto też średnie ceny paliw, a zdaniem WSA powinny to być ceny najniższe. Grzegorz Wierzchołowski w "Gazecie Polskiej" w artykule z dnia 2 lutego 2008 roku pt. "J&S i Kulczyk: dwie pomyłki Pawlaka" przedstawia w szerszy sposób powiązania spółki J&S z WSI i Janem Kulczykiem. Aby zrozumieć wojskowe i polityczne koneksje spółki J&S należy się cofnąć do 2005 roku, kiedy to dzięki niespodziewanemu wsparciu Pawlaka, firma Jana Kulczyka otrzymuje ok. 60 mln zł więcej odszkodowania. 2005 r., tuż przed końcem kompromitujących rządów SLD–PSL, szef ludowców wraz z 18 innymi członkami partii (m.in. Janem Burym, Markiem Sawickim i Eugeniuszem Kłopotkiem) poparł postkomunistów w głosowaniu nad senackimi poprawkami do uchwały o autostradach płatnych. Dzięki niespodziewanemu wsparciu Pawlaka (inaczej głosowało 14 członków PSL i cała opozycja) autostradowe konsorcjum Jana Kulczyka otrzymało ok. 60 mln zł więcej odszkodowania z powodu likwidacji opłat dla ciężarówek. Jak twierdził potem lider PSL – była to nieszczęśliwa pomyłka podczas głosowania. O "wojskowych" powiązaniach cypryjskiego holdingu J&S mówi się od dawna; warto więc też wspomnieć, zaznaczał w artykule Wierzchołowski, o pomocy, jaką spółka uzyskiwała z kręgów "ludowych".
Ludowo-wojskowy grunt pod J&S
Firmę założyli w 1993 r. Wiaczesław Smołokowski i Grigorij Jankilewicz – muzycy radzieccy, którzy przybyli do Polski w latach 80. Wizy mieli dostać za rekomendacją polskich firm handlujących bronią (m.in. Inter-Inex), ale do chwili wejścia w biznes naftowy handlowali tylko dżinsami i elektroniką. Kariera obu panów przyspieszyła w 1992 r., gdy Jankilewicz – ledwie parę miesięcy po złożeniu wniosku – otrzymał od prezydenta Wałęsy obywatelstwo polskie. Już rok później nieznana nikomu firma J&S (rejestrowana na Cyprze) zaczęła otrzymywać zamówienia na ropę od Petrochemii Płock, której prezesem był wówczas Konrad Jaskóła – uważany za człowieka PSL (miał dobre znajomości m.in. z Pawlakiem i Struzikiem). Kontrakty zawierane przez Jaskółę były z roku na rok coraz pokaźniejsze: w 1996 r. J&S wraz z należącą do niej Globus Oil dostarczała Petrochemii ponad 80 proc. ropy... W zdobywaniu uprzywilejowanej pozycji na polskim rynku sprzyjał J&S w tym czasie nie tylko Jaskóła, ale i postępująca degradacja CIECH – państwowej centrali handlu zagranicznego. Przed rozkwitem spółki Jankilewicza i Smołokowskiego była ona głównym pośrednikiem między Petrochemią a Rosjanami. Od 1994 r., gdy z inicjatywy Lesława Podkańskiego (PSL) na czele CIECH stanął dawny funkcjonariusz WSI Zdzisław Montkiewicz, przedsiębiorstwo to zaczęło się jednak staczać po równi pochyłej. Podczas gdy nowy "ludowy" prezes CIECH roztrwaniał pieniądze na niezrozumiałe inwestycje i fundusz reprezentacyjny, doprowadzając firmę do destrukcji (w 1996 r. wybuchł nawet tam bunt przeciw ekscesom Montkiewicza) – prowadzony przez sowieckich muzyków J&S zdobywał stopniowo w kontraktach z Petrochemią pozycję monopolisty. Przypadek? Po przekształceniu Petrochemii w PKN Orlen (w 1999 r.) rolę podtrzymywania pozycji J&S przejmować zaczęli od "delegatów" PSL byli współpracownicy WSI: Andrzej Praxmajer i Andrzej Macenowicz. Pierwszy kierował w Orlenie biurem ds. zakupu ropy; drugi – według raportu z likwidacji WSI – "jako członek Zarządu PKN Orlen konsultował z oficerami preferencje WSI w zakresie dostaw ropy dla koncernu". W wyniku ich działań J&S nie miał praktycznie żadnych konkurencyjnych oferentów. W tym samym czasie ubezpieczaniem giganta J&S zajmował się skromny broker w osobie podpułkownika rezerwy wojsk lotniczych Andrzeja Wydrycha. Takim sposobem – dzięki umyślnej lub przypadkowej koordynacji działań naftooficerów oraz ludzi delegowanych przez PSL – pozycja cypryjskiej firmy jako czołowego paliwowego tradera w Polsce długo była niezachwiana. Dopiero gdy w 2002 r. spółką J&S wstrząsnęła afera znana później jako "Orlengate" – karty w przemyśle naftowym rozdawać zaczął Jan Kulczyk, kolejna osoba ciesząca się względami Pawlaka i PSL.
Rola Jana Kulczyka
W potocznej opinii aresztowanie w 2002 r. przez UOP Andrzeja Modrzejewskiego, ówczesnego prezesa Orlenu, odcięło monopolistę J&S od lukratywnych zamówień – i zagospodarowało powstałą przestrzeń dla innych pośredników. Rzeczywistość wyglądała jednak inaczej – nowy, powołany z inspiracji Kulczyka zarząd w dalszym ciągu faworyzował J&S (która straciła jedynie niewielką część dochodów z powodu "wpuszczenia" na rynek rosyjskiego Petrovalu), a Andrzej Praxmajer z WSI, od lat popierający J&S przy kontraktach, awansowany został nawet na doradcę nowego prezesa Orlenu, Zbigniewa Wróbla (także "nominowanego" przez Kulczyka). J&S dopuszczono wraz z Orlenem także do biznesu w gdańskim Naftoporcie, który w założeniach miał być sposobem na uniknięcie groźby rosyjskiego szantażu naftowego... Wynika z tego jasno, że "Orlengate" była tylko kłótnią w rodzinie, a Pawlak – uchylając karę nałożoną na J&S i przyczyniając się do wypłacania monstrualnych rekompensat Kulczykowi – postąpił bardzo konsekwentnie, działając (świadomie bądź nieświadomie) na rzecz konkretnego "układu", powiązanego zarówno z postkomunistami, jak i WSI oraz rosyjskimi naftowcami. Co więcej – zbieżność interesów tego handlowego trójkąta pozwala przypuszczać, że jeżeli głosowanie za podwyżką odszkodowań dla imperium Kulczyka nie było "pomyłką", to darowanie 462 mln zł firmie J&S również nie mogło być wynikiem "miny" czy "zatrutej strzały". Jest to tym bardziej prawdopodobne, że obu wymienionym środowiskom sprzyjali ludzie o określonych rodowodach: postkomunistyczno-agenturalnym oraz właśnie PSL-owskim. Przypomnijmy: w czasie gdy J&S dostawał kontrakty od ludowca Jaskóły – Kulczyk mógł liczyć na Andrzeja Malinowskiego, działacza ZSL i PSL, wiceministra gospodarki w latach 1996–1998 (który od 1990 do 1996 r. pracował w Kulczyk Tradex). Kiedy Montkiewicz zaczynał ku zadowoleniu J&S rozkładać CIECH – Waldemar Pawlak mianował na prezesa rządowej agencji ds. autostradowych przetargów Andrzeja Patalasa, byłego szefa Autostrady Wielkopolskiej SA (należącej do Kulczyka).
Rola służb specjalnych
Nad PSL-owskimi nominatami sprzyjającymi Kulczykowi – tak jak i w przypadku J&S – unoszą się również dyskretnie duchy służb specjalnych. Gen. Gromosław Czempiński (b. szef UOP), znajomy Kulczyka i Malinowskiego jeszcze z czasów studenckich, parokrotnie podejmował z oligarchą przedsięwzięcia biznesowe. Co ciekawe – Czempiński, który ostatnio unikał publicznych i politycznych gestów, spotkał się tuż przed zaprzysiężeniem rządu PO–PSL właśnie z Waldemarem Pawlakiem... Jeszcze istotniejszą rolę w działalności Kulczyka odgrywał Jan Waga – najpierw prezes Kulczyk Holding, potem przewodniczący rady nadzorczej Orlenu (w latach 80. pełnił kierownicze funkcje w katowickim Komitecie Wojewódzkim PZPR). Jego bratem jest admirał Romuald Waga – były szef zaopatrzenia komunistycznej Marynarki Wojennej, wiązany z powstaniem mafii paliwowej w polskich portach. Fragment raportu WSI, w którym autorzy wymieniają admirała z nazwiska, to przy okazji kolejny dowód na to, że zestawianie mechanizmów rozwoju J&S i firm Kulczyka w kontekście dziwnych "pomyłek" Pawlaka nie jest arbitralne: Do roku 1990 zyski [z handlu paliwami] płynęły do państwowego przedsiębiorstwa CIECH, po zmianie zaczęli korzystać przedsiębiorcy mający kontakty z dowódcami okręgów wojskowych i garnizonów, gdzie mieściły się bazy paliwowe wykorzystywane jako mieszalnie. Największe jednak zyski osiągali rosyjscy pośrednicy (np. spółka J&S) oraz ci wyżsi wojskowi, którzy nadzorowali ten handel (np. Romuald Waga, wieloletni szef logistyki MW, a następnie udziałowiec jednej ze spółek paliwowych; brat Jana Wagi, prezesa Kulczyk Holding).
 
Dodane przez prakseda dnia wrzenia 05 2011 20:35:15 · 9 Komentarzy · 261 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.