|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 8
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
ABW - Agencja Bez Wiedzy |
|
|
Wózeczek ze złotem, szastanie milionami przy tworzeniu linii lotniczych, zakupy złotego chłopca Marcina P. - to wszystko nie interesowało funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która w ostatnim czasie niemal na każdym kroku obrywa (słusznie!) za aferę Amber Gold. Ale to dopiero początek "lania", bo najważniejsze pytania na komisji śledczej jeszcze nie padły. Komisja śledcza ds. Amber Gold rozpoczęła właśnie badanie wątku Urzędu Lotnictwa Cywilnego (ULC). Na ostatnim posiedzeniu komisji Anna Kolas - wicedyrektor Departamentu Rynku Transportu Lotniczego w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego zeznała, że na miesiąc przed upadkiem finansowanych przez Amber Gold tanich linii lotniczych OLT Ekspress u prezesa ULC zjawił się funkcjonariusz ABW z pytaniami o kompetencje urzędu i zakres działalności. Dla każdego, kto cokolwiek wie o pracy tajnych służb, wydaje się być to zwykłym pozorowaniem działalności. W PRL-u takie pozorowanie działalności nazywano robieniem "dupokrytek" (byliśmy, sprawdzaliśmy, robiliśmy, co mogliśmy). Czy naprawdę ABW, aby dowiedzieć się, jaki jest zakres władzy urzędu centralnego, musi wysyłać tam funkcjonariusza?
Latający biznes złotego chłopca
Łódzka prokuratura, która prowadzi śledztwo w sprawie przepływu pieniędzy z Amber Gold do OLT Express, twierdzi, że zgromadzony materiał wskazuje na to, iż w okresie od grudnia 2011 do sierpnia 2012 r. na konta linii lotniczej przekazano ponad 5 mln dolarów i przeszło 43 mln złotych.
Urzędnicy pracujący w Departamencie Rynku Transportu Lotniczego w ULC byli odpowiedzialni za przyznanie koncesji liniom lotniczym OLT Express. To właśnie przez linie lotnicze OLT Express zrobiło się głośno o sytuacji w Amber Gold. Linie lotnicze upadły w lipcu 2012 r. Miesiąc później AG była już niewypłacalna, a właściciele lokat stracili swoje oszczędności. W lipcu, kiedy OLT Express zawiesił wszystkie swoje rejsy, wiadomo było, że spółka Amber Gold wycofuje się z inwestycji związanej z projektem linii lotniczych. Dlaczego ABW tak późno zainteresowała się Marcinem P. i jego projektem lotniczym? Ludzie związani ze służbami mówią, że nie chciano "odpalać" afery w czasie kiedy trwały w Polsce mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Istnieje też ciekawa hipoteza, że OLT Express miał rzekomo przejąć LOT, bo narodowy przewoźnik w tamtym czasie był przez Skarb Państwa przeznaczony do prywatyzacji. Zainteresowane przejęciem LOT-u były z kolei wtedy tureckie linie lotnicze Turkish Airlines, jednak wycofały się i to już po prześwietleniu kondycji finansowej LOT-u. Na razie pytania o to nie padły.
Kiedy w 2012 r. zaczynałem interesować się sprawą Amber Gold, jeden z współpracowników Marcina P. opowiedział mi, jak te linie powstały. Zaczęło się od przejęcia Jet Air ze Szczecina. Właścicielem tej firmy był Krzysztof Wicherek, a kapitał zakładowy Jet Air wynosił w 1999 r. 4 tys. złotych. W 2001 r. do Jet Air dołączył udziałowiec z Berlina Air Jetcharter. W tamtym okresie działalność firmy polegała na wynajmie niewielkich lotniczych taksówek do celów biznesowych. W 2006 r. jednak drogi dwóch firm się rozeszły. Właściciel Jet Air Wicherek wraz z żoną pozostał jedynym udziałowcem firmy. W niedługim czasie podwyższyli kapitał zakładowy do 750 tys. zł i rozpoczęli współpracę z narodowym przewoźnikiem LOT, przewożąc pasażerów na trasach krajowych. Szybko jednak biznes z LOT się skończył. Jet Air postanowił uruchomić siatkę połączeń na terenie Niemiec i Polski, wchodząc w niszowe trasy, takie jak Zielona Góra, Bydgoszcz czy Łódź. Firma miała jednak pecha, bo w 2009 r. uziemiona została jedna z maszyn, co wygenerowało duże straty, a w 2010 r. nie mogła latać przez długi czas z powodu pyłu, który unosił się w atmosferze po wybuchu wulkanu na Islandii. Oznaczało to bankructwo. Właściciele zaczęli szukać inwestora.
Podobno kiedy Jet Air latał na trasie z Gdańska do Krakowa (w Krakowie Amber Gold miało drugą po Gdańsku siedzibę operacyjną firmy - przyp. red.), przyszedł do nich mail z propozycją współpracy. Autorem maila miał być sam Marcin P., który latał na tej trasie i miał zauważyć pewne problemy przewoźnika. Ku zdziwieniu właścicieli upadającej linii, doszło do szybkiej transakcji, bo P. bez większych namysłów kupił Jet Air. Podobno to także Wicherek namówił Marcina P., aby ten dokupił jeszcze niemieckie linie OLT, które posiadały samoloty i certyfikaty. Chciano w ten sposób na polski rynek przenieść model lotniczy powstały w Niemczech.
O co naprawdę chodziło?
Wizje dotyczące OLT Express były jednak od początku tak nierealne, że ich funkcjonowanie nie sklejało się w żaden dobrze skrojony biznesplan. Marcin P. szastał milionami, żeby uruchomić OLT Express. Pierwszy lot zainaugurowano na trasie Gdańsk-Warszawa 1 kwietnia 2012 r. To nie żart, tak się stało. I może dobrze, bo niektórzy nasi rozmówcy twierdzą, że gdyby nie OLT Express, to ABW nie zainteresowałoby się w ogóle piramidą finansową Amber Gold.
Jeden z funkcjonariuszy służb mówił nam także, że Marcin P. zorganizował kiedyś spotkanie biznesowe, na którym omawiano szczegóły powstania OLT, aby przekonać do siebie specjalistów z branży lotniczej, którzy byli sceptycznie nastawieni do pomysłu powstania znaczących prywatnych linii lotniczych w Polsce. W trakcie spotkania do pomieszczenia, gdzie się ono odbywało, P. wepchnął na wózku kilkanaście sztabek prawdziwego złota. Podobno zrobiło to na uczestnikach spotkania wrażenie.
Delegatura gdańska ABW wiedziała, że Marcin P. za pomocą linii lotniczych wyprowadza pieniądze. Nie chodziło o pranie brudnych pieniędzy, ale o ich wyprowadzanie. Jedna z hipotez mówiła, że linie lotnicze kupiono po to, aby wywozić z Polski gotówkę wpłaconą do Amber Gold. Ta hipoteza cały czas jest weryfikowana. Anegdota o wózeczku złota krążyła na korytarzach ABW, ale bez konsekwencji. Pozostała tylko historyjką potwierdzającą to, jak bardzo ABW unikała Amber Gold.
Spotkanie z funkcjonariuszem ABW opisała enigmatycznie wspomniana wicedyrektor ULC: Pytał o kompetencje prezesa Urzędu w kontekście nadzoru nad przewoźnikiem OLT. Zdaniem Kolas Agencja miała też zapowiedzieć, że w przypadku jakichś wątpliwości będą się z nimi kontaktować. Wątpliwości chyba nie zdążyli mieć, bo w lipcu OLT ogłosiło upadłość. Z tego przesłuchania wyłania się niestety kolejny poziomu działania ABW. Wynika z niego, że nikt tak naprawdę nie kontrolował działalności Amber Gold praktycznie do samego końca. Patrząc na działalność "asów" naszej tajnej służby, przypomina mi się plakat reklamujący komedię o nieudolnym brytyjskim szpiegu Johnnym Englishu (brawurowa rola Rowana Atkinsona, znanego z roli głupkowatego Jasia Fasoli): nie wie, co to strach, nie wie, co to niebezpieczeństwo, nie wie nic. Chyba że jednak oficerowie ABW dokładnie wiedzieli, co robią.
Paweł Miter
Warszawska Gazeta
|
|
|
Dodane przez prakseda
dnia kwietnia 27 2017 13:04:00 ·
9 Komentarzy ·
33 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|