|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 8
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Pod jakim znakiem walczyć i zwyciężać? |
|
|
Pewnie wydawało mu się, że opisuje heroiczne zmagania hiszpańskich chrześcijan z muzułmańskimi okupantami Półwyspu Pirenejskiego, a tymczasem opisywał straszne bluźnierstwo. Jeszcze gorzej wyglądają krzyżowcy, którzy na wezwanie papieża Urbana, w 1096 roku ruszyli odbijać Jerozolimę z rąk muzułmanów, zdobyli ją, utworzyli Królestwo Jerozolimskie, którego rozpoznawczym znakiem był oczywiście krzyż - ten sam, który od ponad 2000 lat wzbudza taką abominację szlachty jerozolimskiej. Najwyraźniej i papież Urban II i francuski zakonnik Piotr z Amiens, którzy byli inspiratorami tej wyprawy krzyżowej, nie zdawali sobie sprawy, że są bluźniercami, podobnie jak zagadkowy sprawca snu, jaki przyśnił się Konstantynowi, zwanemu później Wielkim. Jak pamiętamy, powiadają, że Konstantynowi w roku 312, w noc poprzedzającą bitwę z Maksencjuszem przy Moście Mulwijskim, przyśnił się świetlisty krzyż na niebie, a głos przemówił do niego w te słowa: "in hoc signo vinces", co się wykłada, że "w tym znaku zwyciężysz". Tedy Konstantyn po przebudzeniu nakazał swoim żołnierzom umieszczenie na tarczach i proporcach znaku X połączonego z literą P, no i zwyciężył, stając się władcą Imperium Rzymskiego. W tym Imperium Rzymskim chrześcijaństwo było tępione nie tylko przez cesarzy, których można podejrzewać o wariactwo w sensie medycznym, ale również przez cesarzy będących ludźmi mądrymi i przyzwoitymi, jak na przykład Trajan, czy Dioklecjan, za którego doszło do ostatniego wielkiego prześladowania chrześcijan. Tymczasem Konstantyn, zdobywszy władzę w zachodniej części Imperium, w roku 313, wespół z władcą wschodniej części Licyniuszem, wydał słynny edykt mediolański, w którym chrześcijaństwo zrównał w prawach z innymi wyznaniami w Imperium, co zakończyło okres prześladowań. Czyżby edykt mediolański, który zapewnił chrześcijaństwu swobodny rozwój nie tylko w Imperium Rzymskim, ale i poza jego granicami, mógł być następstwem bluźnierstwa?
Tak by wyglądało na podstawie listu Episkopatu Polski, potępiającego nacjonalizm i przeciwstawiającego mu "prawdziwy" patriotyzm oraz kazania, jakie 3 maja wygłosił w Warszawie JE Kazimierz kardynał Nycz oraz tego, jakie 7 maja wygłosił JE abp Wojciech Polak w Pakości. Arcybiskup powiedział m. im, że "Krzyż jasno upomina i przestrzega, że prawdziwym bluźnierstwem jest wykorzystywanie go, jako znaku walki z kimkolwiek, czy z czymkolwiek". Taka kategoryczna opinia nie pozostawia miejsca na jakiekolwiek wątpliwości. Nie wolno pod znakiem krzyża walczyć z "kimkolwiek i z czymkolwiek" - rozumiem, że nie tylko z Maksencjuszem i bisurmanami, ale nawet z szatanem. Skoro taki rozkaz, to trudno - ale w takim razie pod jakim znakiem chrześcijanie mają walczyć - jeśli oczywiście powinni walczyć, bo może nie powinni - może powinni od razu się poddawać i jeśli, dajmy na to, takiemu jednemu z drugim chrześcijaninowi, jakiś uchodźca zgwałci córkę, to on zaraz powinien podsunąć mu drugą, żeby taki bisurmanin nie doznał traumy z powodu "wykluczenia"? Z takich kategorycznych opinii trzeba bowiem wyciągać wnioski praktyczne, bo przecież ani JE kardynał Nycz, ani JE abp Polak nie rzucają słów na wiatr i pewnie przed wygłoszeniem swoich kazań dokładnie je sobie przemyśleli. Jaka szkoda, że papież Urban II, hiszpańscy rycerze rekonkwisty z Ferdynandem i Izabelą Katolicką, no i oczywiście Konstantyn, nie mówiąc już o naszym królu Janie Sobieskim, działali bez żadnego zastanowienia, wskutek czego historia potoczyła się w - co tu ukrywać - złym kierunku. Gdyby papież Urban wiedział, że nawołując do wypraw krzyżowych dopuszcza się "prawdziwego bluźnierstwa" (nawiasem mówiąc, skoro jest bluźnierstwo "prawdziwe", to a contrario musi być również bluźnierstwo fałszywe. Ciekawe, na czym ono z kolei polega?), to pewnie by się przed tym powstrzymał, do żadnych wypraw krzyżowych by nie doszło. Niestety doszło, ku irytacji muzułmanów, no i oczywiście - Żydów, którzy z muzułmanami robili znakomite interesy, między innymi na handlu chrześcijańskimi niewolnikami, w czym się wyspecjalizowali, podobnie jak w finansach, co zresztą pozostało im do dnia dzisiejszego. W rezultacie wypraw krzyżowych Europa została kulturowo i ideologicznie zjednoczona, wytwarzając społeczność międzynarodową, potocznie zwaną "christianitas", to znaczy - wspólnotę państw i narodów chrześcijańskich. Podobnie gdyby Konstantyn nie przejmował się żadnymi sennymi majakami, to żadnych zarządzeń przed bitwą przy Moście Mulwijskim by nie wydał i kto wie - może by tę bitwę przegrał, zaś Maksencjusz, gdyby w dodatku się dowiedział, że jakieś głosy doradzały Konstantynowi wykorzystanie chrześcijańskich emblematów, to nakazałby takie prześladowanie chrześcijan, że nie wyszłaby z niego żywa noga i dotychczas palilibyśmy kadzidła przed posągiem Jowisza Największego i Najlepszego - chyba, że w międzyczasie wzięliby nas pod obcas bisurmanie, którym również Jan Sobieski nie ośmieliłby się sprzeciwiać, podobnie jak i Izabeli i Ferdynandowi nie przyszedłby do głowy pomysł dokonywania jakiejś rekonkwisty.
Okazuje się, że dotychczas chrześcijanie żyli w sprośnych błędach Niebu obrzydłych i dopiero Jego Eminencja Kazimierz kardynał Nycz i jego Ekscelencja abp Wojciech Polak spenetrowali prawdę. Ciekawe, czy sami do niej doszli, to znaczy - na własna rękę, czy też usłyszeli przedtem jakieś głosy; na przykład - wiecie, rozumiecie, Nycz, albo - wiecie, rozumiecie Polak - a jeśli tak - to właściwie jakie i skąd?
Źródło: michalkiewicz.pl |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia maja 16 2017 09:11:53 ·
9 Komentarzy ·
47 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|