|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Nikt nie śmie tego głośno powiedzieć… |
|
|
Krytyczne pytania, takie jak np. "Dlaczego służby bezpieczeństwa MI5 utrzymywały 'majątek' terrorystów w Manchesterze i dlaczego rząd nie ostrzegł społeczeństwa, że zagrożenie może przyjść z wewnątrz tego społeczeństwa?"
Nie ma odpowiedzi na to pytanie. Rząd obiecuje przeprowadzić wewnętrzne dochodzenie.
Podejrzany samobójca bombowy Salman Abedi należał do ekstremistycznej grupy pod nazwą Libijska Islamska Grupa Walcząca (LIFG), która rozkwitała w Manchesterze i była hodowana i używana przez MI5 przez więcej niż 20 lat. LIFG jest zakazana w Anglii jako grupa terrorystyczna, która domaga się ekstremistycznego państwa islamskiego w Libii i jest częścią "wielkiego globalnego ruchu islamskiego ekstremizmu, natchnionego przez Al-Kaidę".
Sekretem było (gdy Theresa May byl ministrem spraw wewnętrznych) że dżihadyści z LIFG mogli legalnie, swobodnie podróżować po całej Europie i zupełnie bezkarnie wdawać się w bojówki. Najpierw, żeby obalić Muamara Kadafiego w Libii, a potem dołączyć do grup związanych z Al-Kaidą w Syrii.
W tamtym roku FBI wpisało Abediego na listę terrorystów i ostrzegło MI5, że jego grupa ma zamiar znaleźć sobie "polityczny cel" w Wielkiej Brytanii. Dlaczego nikt go nie skonfrontował ani jego siatki i nie zniszczył mu planowania i dokonania zamachu 22 maja?
Powstają te pytania, ponieważ z powodu przecieku FBI, który całkowicie zburzył Anglikom koncepcję "wilka samotnika", zaplanowanego jako głównego wykonawcę zamachu 22 maja.
Stąd się wzięła panika Theresy May i niespotykana pretensja do Waszyngtonu z Londynu, a i w konsekwencji przeprosiny Trumpa.
Masakra w Manchestrze uchyla rąbka tajemnicy brytyjskiej polityki zagranicznej i faustyńskich związków z ekstremistami islamskimi, zwłaszcza sekty wahabitów i salafitów, których głównym opiekunem i finansistą jest królestwo naftowe Arabii Saudyjskiej, które jest największym nabywcą broni. To imperialne małżeństwo Anglii i Saudów trwa od czasów II wojny światowej i wczesnego okresu Bractwa Muzułmańskiego w Egipcie.
Polityka brytyjska miała na celu powstrzymanie pan-arabizmu, czyli arabskich państw rozwijających nowoczesny sekularyzm, który miał im zapewnić niezależność od imperializmu zachodniego i kontroli przez Zachód naturalnych zasobów. Powstanie łupieżczego Izraela miało zapewnić to rozbicie świata arabskiego i kontroli zasobów. Więc ta pan-arabska wspólnota została zniszczona. Pozostało teraz podzielić te państwa i nimi rządzić.
W 2011 roku, jak podaje "Middle East Eye" ("Oko Bliskiego Wschodu"), Liga Islamistów Libijskich w Manchesterze znana była jako "Chłopcy z Manchesteru", którzy zawzięcie zwalczali Kadafiego i uważani byli za bardzo niebezpieczną grupę, a ich ilość zawsze była pod kontrolą i rozkazami Ministerstwa Spraw Wewnętrznych UK - coś jak areszt domowy.
Kiedy wybuchły demonstracje przeciwko Kadafiemu w Libii - kraju skleconym z tysiąca wrogich sobie plemion - to nagle zniesiono kontrolę: "Mogłem jeździć wszędzie, gdzie mi się podobało. Nikt mnie o nic nie pytał" - opowiadał jeden z członków LIFG-u. MI5 oddało im paszporty, a policja antyterrorystyczna na lotniskach miała przykazane, żeby ich puszczać wolno do samolotów.
Obalenie Kadafiego, który kontrolował największe złoża ropy w Afryce, było od dawna planowane w Waszyngtonie i w Anglii. Jak podał wywiad francuski, na Kadafiego było kilka zamachów w 1990 roku - wszystkie opłacone przez brytyjski wywiad. W marcu 2011 Francja, Brytania i USA wykorzystały okazję do "humanitarnej interwencji" i zaatakowały Libię. Przyłączyło się do nich NATO pod pretekstem wypełniania rezolucji ONZ, dotyczącej "ochrony cywilnej ludności".
We wrześniu ubiegłego roku parlamentarna komisja d/s zagranicznych prowadziła dochodzenie w sprawie Libii i doszła do wniosku, że ówczesny premier David Cameron wciągnął Anglię do wojny przeciwko Kadafiemu na podstawie błędnych przesłanek i ten atak na Libię spowodował utworzenie Państwa Islamskiego w Północnej Afryce. Komisja parlamentarna cytowała Baracka Obamę, który określił rolę Camerona w Libii jako niewypał i nędzne widowisko.
Prawdę mówiąc, Obama był głównym aktorem w tym nieudanym widowisku, bo pod presją swojej minister d/s zagranicznych, podżegaczki wojennej Hillary Clinton oraz pod wpływem mediów, które darły się, że Kadafi planuje ludobójstwo własnego narodu: "Wiedzieliśmy, że jeżeli przeczekamy jeszcze jeden dzień, to w Bengazi - miasto wielkości Charlotte - odbędzie się masakra, która może się roznieść po całym regionie i pozostanie czarną plamą w świadomości całego świata" - powiedział Obama.
Historia o masowym morderstwie została sfabrykowana przez salafickich bojowników, którym groziło rozbicie przez libijską armię. Opowiedzieli agencji Reutera, że będzie prawdziwa rzeź podobna jak w Rwandzie. Komitet parlamentarny w swoim raporcie napisał: "Pomysł, że Muamar Kadafi mógł zaplanować morderstwo cywilnych mieszkańców w Bengazi nie znalazł nigdzie potwierdzenia i nie ma żadnego dowodu, by takie morderstwo planował."
Anglia, Francja i Stany Zjednoczone kompletnie zniszczyły nowoczesne państwo libijskie. NATO zanotowało w swoich raportach, że wystrzelono 9.700 rakiet, z których 1/3 wystrzelono w ludność cywilną. W tych atakach użyto bomb rozszczepiających i z głowicami uranowymi.
Miasta Misurata i Sirte byly bombardowane miejsce w miejsce (naloty dywanowe). UNICEF, organizacja w obronie dzieci przy ONZ, zanotowała, że ogromna ilość zamordowanych dzieci była w wieku poniżej 10 lat.
Oprócz tego, że powstało państwo islamskie (ISIS), to już zapuściło korzenie w Iraku po napadzie Blaira i Busha w 2003 roku - tych dwóch "speców" od Bliskiego Wschodu (mediawelistów), miało teraz pod kontrolą całą Afrykę Północną jako bazę. Ten atak spowodował również stampedo uchodźców do Europy.
Camerona witano w Tripoli jako "wyzwoliciela", a tak mu się przynajmniej wydawało. Tłumy, które go radośnie witały, składały się głównie z opłaconych i przetrenowanych przez brytyjskie służby specjalne SAS ukrytych agentów, natchnionych ideą Państwa Islamskiego, takich jak "Chłopcy z Manchesteru".
Dla Amerykanów i Brytyjczyków głównym przestępstwem Kadafiego była obrazoburcza wręcz niezależność i jego plany porzucenia petrodolara, który jest przecież filarem imperialistycznej potęgi USA. Kadafi bezczelnie planował wprowadzenie afrykańskiej waluty opartej na parytecie złota; chciał ustalić bank ogólno-afrykański i utworzyć unię ekonomiczną biednych państw bogatych w zasoby.
Czy byłoby to możliwe czy nie - to nie było istotne, bo sama tylko myśl tak bezczelna była nie do zniesienia dla USA, które planowały "wielkie wkroczenie do Afryki" i zamierzały przekupić rządy państw afrykańskich przy pomocy "militarnego partnerstwa". Upadły dyktator Libii próbował ratować się ucieczką, ale RAF (brytyjskie lotnictwo) wyczaiło jego konwój i w gruzach Sirty jakiś fanatyk strasznie go porżnął nożem; media nazwały tego zboczeńca "rebeliantem".
Po splądrowaniu libijskiego skarbu wartości 30 miliardów dolarów "rebelianci" ruszyli na południe, terroryzując miasta i wioski. Po przekroczeniu Sahary wkroczyli do Mali i zniszczyli ten słaby kraj. Gorliwi Francuzi wysłali samoloty do swojej byłej kolonii, by "zwalczyć Al-Kaidę" i bajzel, jaki sami stworzyli.
14 października 2011 roku prezydent Obama oznajmił, że wysyła siły specjalne do Ugandy, żeby się włączyć do wojny domowej. W ciągu następnych paru tygodni amerykańskie siły zbrojne zostały wysłane do Południowego Sudanu, Kongo i Republiki Centralnej Afryki. Gdy Libia była już zabezpieczona, zaczęła się amerykańska inwazja na Afrykę; media jakoś dziwnie tego nie dostrzegły.
W Londynie otwarto wielką wystawę broni, zorganizowaną przez rząd brytyjski. Na trybunach ktoś krzyczał: "pokaz radosnej działalności w Libii". Londyńska Izba Handlu i Przemysłu zatytułowała wystawę "Bliski Wschód: potencjalnie ogromny rynek dla brytyjskiego przemysłu zbrojeniowego i firm ochroniarskich". Gospodarzem wystawy był Królewski Bank Szkocji, główny inwestor w przemysł bomb kasetowych, które bardzo namiętnie używano przeciwko ludności cywilnej.
W ostatnim miesiącu premier Theresa May była w Arabii Saudyjskiej, której sprzedała brytyjskiej broni za ponad 3 miliardy funtów i którą Saudowie użyli przeciwko Jemenowi. Usadowieni w pomieszczeniach kontrolnych Rijadu, brytyjscy doradcy wojskowi pomagali przy zrzucaniu bomb, które zabiły ponad 10 tysięcy ludzi. W kraju panuje nędza i głód. Co 10 minut umiera w Jemenie jedno dziecko - podaje UNICEF..
Masakra w Manchesterze 22 maja była właśnie owocem tej nieprawdopodobnej rzezi w dalekich krajach, fundowanych tym nieszczęsnym krajom przez Wielką Brytanię. Imiona pomordowanych ofiar są nieznane. Nikt nie wie, jak się nazywają ofiary morderczej wojny.
Prawda o tym, co się naprawdę dzieje, nie dociera do świata. Podobnie jak nie docierała wtedy, gdy londyńskie metro było zbombardowane w 7/7 2005. Zdarza się, że jakiś przechodzień podejdzie do kamery CNN i krzyknie: "Irak" albo "Blair" czy "My napadliśmy na Irak". Na wielu spotkaniach z ważnymi mediami, na których sam byłem, wielu znanych gości powtarza "Irak" lub "Blair" jako rodzaj catharsis, czego nie ośmiela się głosić publicznie.
Zanim Blair napadł na Irak, był ostrzeżony przez wywiad brytyjski, że zagrożenie od Al-Kaidy zwiększy się po inwazji na Irak. Wywiad ostrzegał też, że znacznie wzrośnie liczba innych islamskich grup terrorystycznych. Tak jak Blair sprowadził własną wojenkę i zbrojne awanturnictwo, a Georg Bush nieudane krwawe widowisko - David Cameron, poparty przez Theresę May dokonał przestępstwa w Libii, a krwawe następstwa nastąpiły w Anglii - w Manchesterze i Londynie.
Naturalnie, że oficjalnie miało być tak, że to Salman Abedi działał sam. Był drobnym przestępcą i nic więcej. Tymczasem jego cała siatka została podana do wiadomości publicznej przez amerykańskie przecieki. Awantura szybko przygasła i zniknęła ze szpalt. Ale pytania pozostały.
Jak to się stało, że Abedi był w stanie podróżować po całej Europie i wrócić do Manchesteru na kilka dni przed dokonaniem tej strasznej zbrodni? Czy Theresa May była powiadomiona przez MI5, że FBI wykryło Salmana jako członka komórki islamistycznej, która planowała atak w Anglii?
W obecnej kampanii wyborczej przywódca Partii Pracy Jeremy Corbyn wspomina "wojnę z terrorem, która wyraźnie zawiodła". Ponieważ on wie, że to nie była walka z terroryzmem, ale wojna o podbój narodów: Palestyny, Afganistanu, Iraku, Libii, Syrii. Iran ma być następny. Zanim nastąpi koljeny atak, kto będzie miał odwagę to powiedzieć?
TERROR IN BRITAIN: WHAT DID THE PRIME MINISTER KNOW?,
http://johnpilger.com/articles/terror-in-britain-what-did-the-prime-minister-know
Przetłumaczyła: Tiamat
http://zygumntbalas.neon24.pl |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia czerwca 09 2017 16:37:55 ·
9 Komentarzy ·
34 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|