Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Niemiecki za przodka
"Jestem zmuszany do podpisania oświadczenia, że językiem moich przodków jest język niemiecki. Jeśli nie podpiszę, moje dziecko będzie siedzieć na korytarzu w szkole i nie będzie miało szansy na naukę tego języka. Poruszam ten temat, bo patrząc, co robi Litwa z Polakami tam i Niemcy tu, to co będzie dalej?" - taką informację przysłał do redakcji "Naszego Dziennika" jeden z mieszkańców gminy Ujazd na Opolszczyźnie. Jego dziecko uczęszcza do Szkoły Podstawowej w Jaryszowie. W opinii mężczyzny, większość rodziców takie deklaracje podpisuje pod presją ze strony szkoły.

Beata Hornung, dyrektor Szkoły Podstawowej w Jaryszowie, tłumaczy, że nikogo nie dyskryminuje i nie zmusza do podpisywania dokumentów. Jest jednak inny problem. - W tej chwili dostałam z kuratorium oświaty rozporządzenie, według którego te dzieci, które nie złożyły takiej deklaracji, nie mogą uczestniczyć w zajęciach z języka mniejszości narodowych. To jest tylko dla uczniów, którzy zadeklarowali naukę w języku niemieckim - podkreśla dyrektor, która jest równocześnie nauczycielem języka niemieckiego. Michalina Ciapa, dyrektor Gminnego Zarządu Oświaty w Ujeździe, potwierdza, że deklarację należy złożyć, bo takie jest rozporządzenie Ministerstwa Edukacji Narodowej. Chodzi o rozporządzenie w sprawie organizacji kształcenia umożliwiającego podtrzymywanie poczucia tożsamości narodowej, etnicznej i językowej uczniów należących do mniejszości narodowych z 24 marca 1992 roku.
Zdaniem rodzica, sytuacja wygląda trochę inaczej. - Żeby moje dziecko mogło uczyć się języka niemieckiego, zmuszany jestem do podpisywania oświadczenia, że chce się uczyć języka swoich przodków - relacjonuje.
Jaryszów to mała miejscowość w gminie Ujazd w województwie opolskim. Na jej terenie mieszka również wiele osób deklarujących się jako obywatele polscy narodowości niemieckiej. Rodzic, który zgłosił się z tym problemem, chce zachować anonimowość ze względu na siebie i dzieci. - Syn chce się uczyć niemieckiego, ale jeśli tego nie podpiszę, to mu na to nie pozwolą - wskazuje mężczyzna.
- Nie mam świetlicy ani środków na zorganizowanie dodatkowych zajęć, więc te dzieci uczęszczają na zajęcia i nikogo z nich nie wyrzucam. Każdy, kto nie podpisał tej deklaracji, nie powinien być u mnie na lekcji - przyznaje pani dyrektor Hornung. Jak mówi, nikt nie robi żadnych problemów, ale by zorganizować zajęcia z niemieckiego, potrzebuje minimum siedmiu deklaracji. - Nikogo nie zmuszałam do podpisywania tych dokumentów - zapewnia nauczycielka. Dyrektor Gminnego Zarządu Oświaty przyznaje, że na dzieci, które nie złożą deklaracji o chęci nauki języka ojczystego, nie ma specjalnej dotacji. Zastrzega jednak, że nauczyciel nie ma prawa ani wywierać presji, ani namawiać do ich podpisywania. - Kto czuje, że ma niemieckie korzenie, wypełnia tę deklarację na początku nauczania. Ale nikt nie powinien do tego zmuszać i jeśli to prawda, to nie jest to w porządku - dodaje Ciapa, która z racji pełnionej funkcji nadzoruje działalność placówek oświatowych na terenie gminy Ujazd.
Co ciekawe, ojciec ucznia podkreśla, że rodziców z tym problemem jest więcej, deklaracje podpisują trochę z rozpędu, a trochę pod presją, bo tak wypada.
Zdaniem Tomasza Strzałkowskiego, który sprawuje mandat radnego w powiecie opolskim, ciekawe będą z pewnością wyniki tegorocznego spisu powszechnego. - Biologia jest nieubłagana, miejscowości, które były bastionami mniejszości jeszcze w latach 80. i 90., dzisiaj są już podzielone. Ludzie migrują, umierają, przyjeżdżają z innych rejonów Polski i struktura narodowościowa także się zmienia - podkreśla. Podaje jako dobry przykład gminę Szczedrzyk, której nazwa w czasie ostatniej wojny brzmiała Hitlersee. Kilka miesięcy temu przeprowadzono tam konsultacje społeczne w sprawie dwujęzycznej nazwy topograficznej. Okazało się, że nieznacznie mieszkańcy opowiedzieli się za postawieniem obok polskojęzycznej tablicy również nazwy w języku niemieckim. Coś, co było tam oczywiste jeszcze w 1995 roku, zostało zakwestionowane przez prawie połowę obecnych mieszkańców.
- Jeszcze 10 lat temu był to bastion mniejszości niemieckiej. Dzisiaj sprawa ta rozstrzygnęła się minimalnie i tak to prawdopodobnie wygląda na całej Opolszczyźnie - dodaje Strzałkowski. Dlatego być może tak istotne mogą być deklaracje o chęci nauki języka ojczystego do statystycznego utrzymywania pewnego poziomu osób oficjalnie identyfikujących się z mniejszością niemiecką.
 
Dodane przez prakseda dnia wrze¶nia 09 2011 07:00:09 · 9 Komentarzy · 243 CzytaÅ„ · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
GratulujÄ™ strony i oczekujÄ™ aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.