|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Rostowski udaje Greka |
|
|
W projekcie przyszłorocznego budżetu rząd założył zejście z deficytem do końca 2012 roku poniżej 3 proc. PKB, do poziomu nieprzekraczającego 35 mld zł, a w roku 2013 redukcję deficytu budżetowego do zera. Resort finansów uzasadniał wówczas swój optymizm tym, że spodziewa się w bieżącym roku wyższych wpływów podatkowych oraz niższego niż zaplanowany deficytu. Kołem napędowym "nadwykonania" tegorocznego budżetu miał być szybszy wzrost gospodarczy i wyższa wpłata z zysku NBP do budżetu.
- Nie sądzę, aby trzeba było radykalnie redefiniować założenia przyszłorocznego budżetu. Jeśli w tym roku będzie lepsze wykonanie, to lepszy będzie punkt wyjścia na przyszły rok - powiedział minister Michał Boni podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy.
Zmiany będą poważne, ale po wyborach - uważają eksperci. Są do tego podstawy. Po kilku miesiącach wygląda na to, że "urzędowy optymizm" towarzyszący powstawaniu projektu nie znajduje potwierdzenia w faktach. Wpływy podatkowe w tym roku nie tylko nie będą większe od zakładanych, lecz także wszystko wskazuje na to, że wręcz nie zostaną wykonane na planowanym poziomie.
- Szacuje się, że tegoroczne wpływy podatkowe będą niższe o 2-5 mld zł, niż zapisano w budżecie, i to pomimo dwukrotnie wyższej niż planowano inflacji, przy której dochody podatkowe z VAT i akcyzy powinny płynąć do budżetu szeroką falą - ocenia dr Zbigniew Kuźmiuk, ekonomista. Żeby osiągnąć efekt w postaci zmniejszenia deficytu poniżej założonego poziomu, rząd będzie musiał nie tylko zasilić budżet kilkumiliardową wpłatą z NBP, ale także sięgnąć po dywidendy z państwowych spółek, drenując je z kapitału u progu kolejnej fali kryzysu.
- Spodziewam się także pod koniec roku ostrego zaciśnięcia wydatków budżetowych na inwestycje, w tym inwestycje drogowe - przewiduje dr Kuźmiuk. Zdaniem Janusza Szewczaka, głównego ekonomisty SKOK, projekt budżetu zostanie poważnie skorygowany, ale dopiero po wyborach.
- W sytuacji gdy tegoroczny budżet jest tak napięty, oparty na nim projekt na 2012 rok jawi się jako kompletnie nierealny, zwłaszcza że otoczenie gospodarcze Polski pogrąża się w coraz większym kryzysie - zwraca uwagę Szewczak. Gospodarka niemiecka słabnie, co widać po danych o spadku eksportu i coraz bliższym zera tempie wzrostu. W Grecji pogłębia się recesja, a więc maleją szanse na spłatę przez nią długów. Pomoc eurostrefy dla Aten, w obliczu masowych protestów przeciw cięciom, stoi pod znakiem zapytania. Rosną obawy o zainfekowanie Włoch i Hiszpanii kryzysem greckim. Trzeba się poważnie liczyć z wykluczeniem Grecji ze strefy euro, pojawiły się nawet pogłoski o tamtejszych przygotowaniach do powrotu drahmy.
- Im wcześniej wykluczy się Grecję ze strefy euro, tym większe szanse, że uda się uratować Włochy i Hiszpanię, których załamanie oznaczałoby faktyczny koniec eurostrefy - twierdzi dr Kuźmiuk.
Wzmaga się panika na rynkach finansowych. - Polska z 800 mld zł długu publicznego może przewrócić się z dnia na dzień - ostrzega dr Kuźmiuk. Scenariusz jest zawsze podobny: masowa ucieczka krótkoterminowych inwestorów z rynku, gwałtowne załamanie kursu waluty, próba ratowania kursu poprzez uruchomienie elastycznej linii kredytowej z MFW, która pozwoli bezpiecznie wycofać się dużym inwestorom zagranicznym z polskich aktywów, a następnie - twarde dno, od którego Polska będzie musiała się odbić i potem przez wiele lat odrabiać straty, spłacając przy tym długi zagraniczne po kursie np. 6 zł za euro.
Małgorzata Goss |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia wrze¶nia 09 2011 07:02:26 ·
9 Komentarzy ·
243 CzytaÅ„ ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|