Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Demokracja sięga bruku.
Ale trudno od mikrocefali domagać się logiki, skoro mikrocefale, właśnie dlatego, że są mikrocefalami, nie myślą? Bo gdyby myśleli, to zauważyliby nieusuwalne sprzeczności w art. 2 konstytucji z 1997 roku, stanowiącym, iż Rzeczpospolita Polska jest "demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej". Otóż państwo może być albo demokratyczne, albo prawne, to znaczy - albo rządzić się według zasady, że im większa Liczba, tym słuszniejsza Racja, to znaczy - według zasady demokratycznej, albo prawne, to znaczy - rządzone według zasad uznanych za słuszne w porządku niedemokratycznym, które w związku z tym żadnym głosowaniom poddawane być nie mogą.

Tę różnicę najlepiej zilustrować przykładem. Wyobraźmy sobie, że tak się złożyło, iż wszyscy posłowie wybrani do Sejmu urodzili się w latach parzystych. Kiedy się w tym zorientowali, jednogłośnie uchwalili ustawę, w myśl której majątek obywateli urodzonych w latach nieparzystych podlega konfiskacie i rozdzieleniu między obywateli urodzonych w latach parzystych. Z punktu widzenia zasady demokratycznej wszystko jest w jak najlepszym porządku; ustawa przeszła jednogłośnie, została oparta na kryteriach obiektywnie istniejących i łatwo sprawdzalnych. Natomiast z punktu widzenia praworządności byłby to horror - ale właściwie dlaczego? Dlatego, że ustawa ta byłaby oczywiście sprzeczna przynajmniej z dwoma prawami naturalnymi, a więc prawami wynikającymi z porządku niedemokratycznego, to znaczy - wolnością i własnością.

Prawa naturalne mogą i powinny być podstawą systemu prawnego, bo w przeciwnym razie prawo stanowione może stać się niewykonalne. Taką możliwość ilustruje rozmowa między Królem, a Małym Księciem, kiedy odwiedził on planetę zamieszkałą przez Króla. Wprowadzając Małego Księcia w arkana sztuki rządzenia Król retorycznie zapytał: jeśli rozkażę generałowi, aby jak motylek przeleciał z kwiatka na kwiatek, albo żeby zamienił się w morskiego ptaka, a generał nie wykona tego, to czyja to będzie wina? - Waszej Królewskiej Mości - odparł Mały Książę. A właściwie dlaczego? A dlatego, że ten rozkaz byłby niewykonalny z powodu oczywistej sprzeczności z właściwościami natury ludzkiej. Generał, pragnąć zadośćuczynić żądaniu króla z pewnością próbowałby zamienić się w morskiego ptaka, ale jest to niemożliwość pierwotna i obiektywna. A właściwości natury ludzkiej, jak życie, zdolność do świadomego wybierania oraz zdolność do wytwarzania bogactwa i dysponowania nim, przełożone na język prawa, tworzą właśnie katalog praw naturalnych w postaci życia, wolności i własności. Prawa stanowione, jeśli mają być praworządne, przynajmniej nie powinny godzić w prawa naturalne - żeby w ogóle były wykonalne. Dlatego też Jan Paweł II w jednej ze swoich publikacji zauważył, że demokracja, aby była bezpieczna, musi być zakotwiczona w porządku niedemokratycznym.

Ale dla mikrocefali to są zbyt trudne kwestie, chociaż ich zrozumienie nie przekracza możliwości umysłu ludzkiego. Dlatego zamiast poddać pryncypialnej krytyce zasadę demokratyczną, manifestowali przed Sejmem w obronie... demokracji! Przewodził im niejaki Paweł Kasprzak, który - jak wynika z życiorysu na Wikipedii - studiował i fizykę i historię, ale chyba żadnych studiów nie dokończył. Potem był w ruchu "Wolność i Pokój", którego uczestnicy w trakcie transformacji ustrojowej licznie zasilili szeregi Urzędu Ochrony Państwa, zakolegowując się tam z ubekami pod dowództwem generała Gromosława Czempińskiego, co to z bezpieczniackiego komina wygartywał jeszcze za głębokiej komuny. W tej sytuacji nic dziwnego, że i pan Kasprzak mógł zostać zmobilizowany do "obrony demokracji" - bo stare kiejkuty też musiały dostać stosowne rozkazy od pierwszorzędnych fachowców z niemieckiej BND, którzy takiej okazji do rozpoczęcia kolejnej kombinacji operacyjnej w Polsce nie mogą przecież przepuścić. Nic też dziwnego, że w obronę demokracji w Polsce zaangażowało się tutejsze lobby żydowskie, które na tym etapie ściśle kolaboruje z Niemcami w charakterze folksdojczów. Najwyraźniej po latach sprawdziła się prorocza wizja anonimowego autora wierszyka z czasów okupacji: "Popatrz matko, popatrz ojcze - oto idą dwaj folksdojcze. Co za hańba, co za wstyd! Jeden Polak, drugi Żyd!" W dodatku z obfitości serca usta mówią, toteż Sebastian Słowiński z żydowskiej gazety dla Polaków ujawnia, o co naprawdę w tej obronie demokracji chodzi. Rozszerzając przedwojenne hasło środowisk żydowskich w Polsce: "wasze ulice, nasze kamienice", rzuca hasło zawłaszczenia również ulic. "Bruk pod Sejmem powinien być nasz". Czegoż trzeba więcej?

Stanisław Michalkiewicz
 
Dodane przez prakseda dnia lipca 18 2017 07:20:20 · 9 Komentarzy · 46 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.