Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Powroźnicy duraczą w domu wisielca
Nawiasem mówiąc, z roli pożytecznego idioty wystąpił ostatnio Jego Ekscelencja Tadeusz Pieronek, którego na przesłuchanie w TVN wezwała nasza resortowa "Stokrotka", czyli pani red. Monika Olejnik. Oczywiście Ekscelencja pożytecznego idiotę tylko udaje, bo przecież jest "w tańcu wszelakim dobrze szczwany" niczym szewczycha Wilhelmina ("I ty szewczycho Wilhelmino, w tańcu wszelakim dobrze szczwana i ty rzeźniczko Katarzyno nie chciey obrażać Stwórcy Pana..." - pisał jeszcze w Średniowieczu poeta Franciszek Villon) i jeszcze w latach 90-tych figurował był na liście jurgieltników Fundacji Batorego, zasilanej pieniędzmi starego żydowskiego finansowego grandziarza. Toteż i teraz niemal wylewał rzewne ślozy nad bezpowrotnie utracona wolnością, dla której pod Pałacem Kultury i nauki im. Józefa Stalina podpalił się pan Piotr Szczęsny z Niepołomic.

Szczególnej pikanterii tym lamentom przydawała okoliczność, że Ekscelencja lamentowała przed kamerami ogólnokrajowej stacji telewizyjnej, która z szybkością światła przekazywała te skargi do najdalszych krańców naszego nieszczęśliwego kraju, a żaden siepacz nie przerwał tego słowotoku uderzeniem pałą w rubaszny czerep, ani nawet nie wyłączył prądu. Jak zauważył kapitan Eustazy Borkowski, kiedyś, na małych, drewnianych okrętach, księża mieli wielką wiarę, co poruszała góry i wielkie serca, a dzisiaj, skupiając coraz więcej uwagi na własnych genitaliach, przewielebne duchowieństwo już nie ma głowy do żadnego Pana Boga i tylko siłą inercji jeszcze epatuje maluczkich rzekomą gotowością do męczeństwa - ale oczywiście na pluszowym krzyżu - "bo to ważne przecie wisieć na krzyżu, który cię nie gniecie".

Więc wydawało się, że już wszystkie środowiska zostały do tej przepychanki, jak nie z jednej, to z drugiej strony wciągnięte - ale gdzie tam! Okazało się, że zagospodarowaniem - czyli, jak mawiali źli naziści, co to próbowali wdrażać Żydów do pracy - "produktywizacją" polityczną nie zostały objęte dzieci. Nic zatem dziwnego, że właśnie na nich obróciło się argusowe oko wyjątkowej kasty, co to jeszcze niedawno "srać chodziła za chałupę" i z inicjatywy "Syna" (Słuchaj Synu!), czyli pana Adama Bodnara, piastującego operetkową synekurę "rzecznika praw obywatelskich" rozpoczęła akcję duraczenia co najmniej 45 tysięcy uczniów w ramach - jakże by inaczej! - "Tygodnia Konstytucyjnego".

W tej operacji wzięli udział nie tylko sędziowie, ale i adwokaci, a także inni jurysprudensi. Ciekawe, czy duraczyli za darmo, czy też dostali za to jakieś honoraria - o ile oczywiście to słowo mogłoby mieć tu zastosowanie. Nie jest zresztą wykluczone, że w operacji "Tygodnia Konstytucyjnego" wzięli udział tylko ci jurysprudensi, którym stosowne polecenia wydali oficerowie prowadzący - bo gdzie, jak gdzie, ale w tym środowisku stopień nasycenia agenturą musi być szczególnie wysoki - na co wskazywałyby obydwa niedawne Kongresy Sędziów Polskich, na które przyjechał, kto chciał - albo kto musiał. Jak wiadomo, w każdym w nich wzięło udział około tysiąca sędziów, co stanowi około 10 procent środowiska.

10 procent konfidentów to wystarczy, by stare kiejkuty ręcznie sterowały całym wymiarem sprawiedliwości, który nic dziwnego, że tak wygląda, bo stare kiejkuty w pewnym sensie podobne są do króla Midasa, chociaż przy tym podobieństwie jest i różnica. Otóż król Midas, czego tylko się dotknął, to zamieniał w złoto, podczas gdy stare kiejkuty czego się tylko dotkną, to też zamieniają - ale nie w złoto, niestety. Ciekawe, czy podczas Tygodnia Konstytucyjnego sędziowie opowiedzieli dzieciom, jaki margines niezawisłości pozostawiają im oficerowie prowadzący, no i jak w związku z tym wygląda wyrokowanie? Czy wyjaśnili im, dlaczego pan sędzia Milewski ze znanego na całym świecie z niezawisłości gdańskiego okręgu sądowego "dał się nabrać" dziennikarzowi udającego urzędnika Kancelarii Premiera, no i, czy na zesłaniu w Białymstoku też "daje się nabierać", czy też, kiedy zadzwoni telefon, zaraz nakłada czapkę-niewidkę?

Czy opowiedzieli dzieciom, dlaczego sędziowie i prokuratorzy przez całe lata patrzyli przez palce na dokazywania pana Marcina Plichty z Amber Gold, a i teraz, na pytanie sejmowej komisji pod przewodnictwem panny Małgorzaty Wassermanówny o nazwiska, bąkają: "nie wiem, nie pamiętam"?

Czy wyjaśnili, dlaczego po zawetowaniu przez pana prezydenta ustawy o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa niezawisły Sąd Najwyższy, co to w maju br. pryncypialnie zadekretował, że ułaskawiając przedterminowo pana Mariusza Kamińskiego, pan prezydent złamał konstytucję i kodeks postępowania karnego, ale 1 sierpnia "zawiesił" postępowanie, jak gdyby nigdy nic, no a potem nie potrafił nawet odpowiedzieć na proste, zdawać by się mogło, pytanie, czy pani Julia Przyłębska jest, czy nie jest prezesem Trybunału Konstytucyjnego - i tak dalej i tak dalej?

Myślę, że gdyby sędziowie i adwokaci

("Ci nigdy nie oszaleją;
świat się będzie już walił,
wąż ognia równik oplecie
i kontynenty zapali

a oni, ironiści,
mędrkowie wykrętów chytrych,
wyciągną z teczki paragraf
i rozprostują na wytrych")

zaczęli biednym dzieciom objaśniać takie rzeczy, to - po pierwsze - byłoby to szalenie interesujące nie tylko zresztą dla dzieci, ale i dla dorosłych, a po drugie - dałoby to im większą i w dodatku - bardziej precyzyjną wiedzę o funkcjonowaniu naszego nieszczęśliwego kraju, niż egzegeza steku bredni, z jakich składa się słynny art. 2 konstytucji stanowiący, że Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej".

Tyle bredni w jednym krótkim zdaniu mógł zmienić tylko ktoś taki, jak Aleksander Kwaśniewski, czy znany ze słynnej "postawy służebnej" pan Tadeusz Mazowiecki - ale cóż dzieciom z tego przyjdzie?

Obawiam się jednak, że przedmiotem "Tygodnia Konstytucyjnego" były właśnie takie egzegezy - bo niby w jakim to celu sędziowie mieliby zapoznawać dzieci z rzeczywistymi mechanizmami funkcjonowania naszego nieszczęśliwego kraju i własnej w tym wszystkim roli? Przecież po takiej edukacji dzieci przestałyby wierzyć w sławną niezawisłość, a kto wie - może nawet w praworządność, toteż nic dziwnego, że i "Syn" i za jego poduszczeniem - niezawiśli sędziowie, woleli biedne dzieci oduraczać - bo przecież w domu wisielca nie opowiada się o sznurze.

Stanisław Michalkiewicz
 
Dodane przez prakseda dnia listopada 26 2017 09:04:04 · 9 Komentarzy · 56 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.