|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Teoria spiskowa potwierdzona, uzupełniona i zaktualizowana |
|
|
Miały one charakter systemowy i prywatny. W ramach przygotowań systemowych dokonało się uwłaszczenie nomenklatury, która poprawiała sobie stan posiadania rozkradając w sposób zorganizowany państwowy majątek. Drugim nurtem systemowych przygotowań była selekcja kadrowa w strukturach podziemnych. We współpracy z komunistycznym wywiadem wojskowym "lewica laicka", czyli dawni stalinowcy, w pierwszym, albo drugim pokoleniu, częściowo z semickimi korzeniami, zapewnili sobie dominującą pozycję w strukturach podziemnych i jako "reprezentacja społeczeństwa" podzielili się z funkcjonariuszami reżimu i to z najtwardszym jego jądrem, władzą nad mniej wartościowym polskim narodem tubylczym.
Obok tych dwóch systemowych nurtów pojawił się nurt trzeci - przygotowań prywatnych. Bezpieczniacy na wszelki wypadek postanowili zawczasu przewerbować się na służbę do przyszłych sojuszników Polski - bo wiadomo było, że kiedy Sowiecki się z Europy środkowej wycofają, to nastąpi odwrócenie sojuszy. Zatem albo sami się "odwrócili", albo "zostali odwróceni" - jak to wyjaśnił Maciejowi Zalewskiemu rezydent CIA w Warszawie: "Oni mieli zostać odwróceni i zostali odwróceni. I tak ma być!".
Odwróceni - to znaczy - zamiast pracować dla ZSRR, zaczęli pracować dla CIA lub FBI albo niemieckiej BND lub izraelskiego Mosadu - ale nie dla Polski.
Na tej podstawie sformułowałem swoją ulubioną teorię spiskową, według której Polską rotacyjnie rządzą trzy stronnictwa: Ruskie, Pruskie i Amerykańsko-Żydowskie. Zaczęło się to pod koniec drugiej polowy lat 80-tych i trwa do dnia dzisiejszego - bo powstałe w tamtych czasach zależności reprodukują się w kolejnych pokoleniach ubeckich dynastii. Mamy bowiem u nas zjawisko dziedziczenia pozycji społecznej, zgodnie z którym dzieci aktorów zostają aktorami, dzieci reżyserów - reżyserami, jak np. "córunia-lesbijka", dzieci piosenkarzy - piosenkarzami, dzieci sędziów - sędziami, oczywiście niezawisłymi, jakże by inaczej - no a dzieci konfidentów - konfidentami, bo to przecież taki sam zawód, jak każdy inny.
Powtarzam te rzeczy aż do znudzenia z dwóch powodów. Po pierwsze - repetitio mater studiorum est, toteż nigdy dość powtarzania, a po drugie - właśnie złowrogi minister Macierewicz ujawnił informację, która tę moja ulubioną teorię spiskową nie tylko potwierdza, nie tylko ubogaca, ale i na swój sposób aktualizuje.
Oto okazało się, że Polacziszka służący Sowieckiemu Sojuzu, "piczka-zasadniczka", czyli premier-generał Wojciech Jaruzelski, na polecenie swoich oficerów prowadzących, zadbał o utrzymanie wpływów Stronnictwa Ruskiego w naszym nieszczęśliwym kraju również na okres "życia po życiu" sowieckiego imperium w Europie Środkowej. W tym celu utworzył tak zwany "złoty fundusz", czyli konspirację w wojsku, podobna do tej, którą we Francji skonstruował generał Ludwik Andre wprowadził w armii system awansowy według tzw. "fiszek", czyli karteczek umieszczonych albo w pudle z napisem "Korynt", albo w pudle z napisem "Kartagina". Oficerowie z "Koryntu" byli przeznaczeni do awansów i wszelkich udogodnień w służbie, podczas gdy oficerowie z "Kartaginy" mogli się z awansami pożegnać i byli skazani na pełnienie w armii stanowisk podrzędnych. Pudła z fiszkami trzymała pod nadzorem kanalia nazwiskiem Narcyz Vadecard, sekretarz Wielkiego Wschodu Francji - przestępczej organizacji nepotystyczno -korupcyjnej, specjalizującej się w skrytym manipulowaniu wielkimi masami ludzi dla osiągania korzyści politycznych, materialnych i ideologicznych w postaci doprowadzania mniej wartościowych narodów europejskich do stanu bezbronności.
Na użytek idiotów masony - bo o nich przecież mowa - przedstawiają rozmaite "tajemnice", "rytuały" i "kabały" - na przykład liczą wszystkie samogłoski w Biblii, potem wyciągają z tego pierwiastek kwadratowy, od uzyskanej w ten sposób liczby odejmują roczną produkcję parasoli i w ten sposób wychodzi im data, dajmy na to, końca świata. Rozmaici mikrocefale bardzo się tymi rewelacjami nasładzają, dzięki czemu biznes - jak to mawiano w warszawskich sferach kupieckich - "sze krenczy".
Kryterium, jakim masony, to znaczy generał Andre i jego zwierzchnik, premier Emil Combes, były ksiądz, rodzaj ówczesnego pana Obirka lub Bartosia - kierowały się przy zakwalifikowaniu oficera do "Koryntu", czy "Kartaginy", był jego stosunek do religii. Bo według masonów wszyscy ludzie będą wprawdzie braćmi, ale wiadomo, że wśród braci jeden jest starszy, a drugi młodszy, toteż jeden musi słuchać drugiego, a jak go słucha, no to w rezultacie "brat brata w d... harata" - na czym oczywiście najbardziej korzystają bracia najstarsi, co to nawet w ciemnościach rozpoznają się po zapachu.
W "złotym funduszu" stosunek do religii nie był chyba aż taki ważny, jak stosunek do Związku Radzieckiego - bo generał Jaruzelski, podobnie jak Mieczysław Moczar, pewnie uważał, że "dla nas, partyjniaków" prawdziwą ojczyzną jest Związek Radziecki - i pewnie dlatego w roku 1969, gdy generał Jaruzelski był ministrem obrony narodowej - w opinii oficera rezerwy, a nawet podchorążego musiała być wzmianka o jego stosunku do Związku Radzieckiego. Oficerowie wciągnięci na listę "złotego funduszu" byli promowani przy wszystkich awansach, kierowani na zagraniczne szkolenia i tak dalej. W ten sposób najtwardsze jądro komuny uwiło sobie gniazdko - rodzaj niszy ekologicznej również w NATO - w każdej chwili gotowe do aktywizacji, gdyby tylko z Moskwy padły stosowne hasła.
Stronnictwo Pruskie ten stan rzeczy tolerowało, po pierwsze - ze względu na strategiczne partnerstwo niemiecko-rosyjskie, teraz po moskiewskiej wizycie prezydenta Steinmeiera odnowione i zacieśnione, a po drugie - ze względu na wyznawaną przez Niemcy po roku 1990 doktrynę "europeizacji Europy", która polega na delikatnym, ale cierpliwym i metodycznym wypychaniu USA z polityki europejskiej, zwłaszcza z funkcji jej kierownika.
No a teraz złowrogi minister Macierewicz ujawnia, ze generałowie, co to padli ofiarą przeprowadzonej przez niego kuracji przeczyszczającej w naszej niezwyciężonej armii, byli co do jednego związani właśnie ze "złotym funduszem". No to dlaczego ja mam się nie cieszyć, skoro - po pierwsze - moja ulubiona teoria spiskowa nie tylko została potwierdzona, ale w dodatku uzupełniona i zaktualizowana, a po drugie - że kolejna komunistyczna konspiracja w naszej niezwyciężonej armii została przynajmniej częściowo nadwerężona?
Stanisław Michalkiewicz |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia listopada 30 2017 09:39:11 ·
9 Komentarzy ·
64 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|