|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Prowokacje jako zasłona dymna: Żydowski rasizm w decydującym natarciu. |
|
|
"Świętowanie imienin Hitlera" przeleżało osiem miesięcy, zanim materiał ten opublikowała TVN, najwyraźniej uczestnik prowokacji. TVN - dziś jest własnością amerykańskiej spółki (dwa kluczowe stanowiska menażerskie pełnią tam Żydzi), ale kadry lokalne pełne są "stokrotek". Wyemitowany przez TVN materiał śmierdzi o milę prowokacją już nie grubymi nićmi, a szpagatem, szpinerem szytą.
Prowokacja dokonana przez ambasador Izraela na polecenie premiera Izraela cuchnie równie mocno: ujawniono przecież, że przygotowywana nowelizacja ustawy IPN-owskiej od dwóch lat konsultowana była z ambasadą Izraela, bez zastrzeżeń z jej strony. Ciekawe, jakie jeszcze projekty ustaw rząd konsultował z ambasadą Izraela? Czy nie wystarczy, że przepisujemy brukselskie dyrektywy, zanim staną się w Polsce obowiązującym prawem? Ostateczne "dozwolieno cenzuroj" daje Tel-Aviv?...
Obydwie ściśle skoordynowane w czasie prowokacje spełniły swój cel. Gdy prezydent, premier, ministrowie i cała publiczna TV skoncentrowały się na tych wydarzeniach - zabrakło woli i odwagi, by jakakolwiek władza polska choćby zająknęła się na temat wydarzenia, które obydwie te prowokacje miały właśnie przykryć: na temat projektu ustawy 447 procedowanej akurat w amerykańskim Kongresie. Tam chodzi o mienie polskie wartości 65 miliardów dolarów, którego przejęcie przez Żydów stworzyłoby w Polsce nieodwracalne konsekwencje ekonomiczno-polityczne; tu, w tych dwóch prowokacjach, chodzi o absurdalne zarzuty, których odpieranie pochłania całą energię rządu... Gorzej jeszcze: obydwie te celowe prowokacje skutecznie onieśmieliły władze polskie przed podjęciem z Amerykanami rozmów na temat ustawy 447!
Rodzi się jak najbardziej uzasadnione przypuszczenie, że prezydent i rząd (i naczelnik-prezes) świadomie dali się ograć przedsiębiorstwu holocaust.
Polityczny serwilizm wobec polityki Izraela i rasistowskich, żydowskich tendencji w żydowskiej diasporze i (sądzę, że polityczną korupcja podszyty) zaczął się już po 1989 roku, wraz z rządem Tadeusza Mazowieckiego. Kolejne rządy brnęły w tę sprzedajność polityczną, za wyjątkiem krótkotrwałego rządu Jana Olszewskiego.
Jednak stosunki polsko-żydowskie i polsko-izraelskie nabrały szczególnej ostrości w roku 2011, kiedy rząd Izraela powołał agencję HEART: organ rządu Izraela powołany w tym jedynym celu, aby wspierał inicjatywy żydowskich organizacji z przedsiębiorstwa holocaust w Ameryce mające na celu ograbienie Polski z majątku wartości 65 miliardów dolarów. Powołanie takiego organu oznaczało, że samo państwo Izrael włączyło się do wrogiej wobec Polski działalności. Co więcej: oznaczało, że rząd Izraela wspiera żydowski rasizm, gdyż na zasadzie rasistowskiej - negacji spadkobrania obowiązującego w Ameryce, Europie i wszędzie na świecie - oparte są te żądania majątkowe wobec Polski (nieważne jest obywatelstwo - ważna jest tylko rasa).
Utworzenie agencji HEART było, po pierwsze:
- momentem dogodnym do umiędzynarodowienia przez polskie władze kwestii rasistowskich podstaw tych żądań;
- po wtóre: momentem właściwym do zdefiniowania polityki Izraela jako wrogiej Polsce, z wszystkimi konsekwencjami takiego zdefiniowania. Odwołanie ambasadorów, obniżenie rangi przedstawicielstw dyplomatycznych, ograniczenie ruchu wizowego, wywołanie sprawy na forum ONZ, w Brukseli... - to tylko niektóre środki, jakich władze polskie mogły użyć w odpowiedzi na utworzenie przez władze Izraela agencji HEART.
Ale w 2011 roku władze polskie zadowoliły się oświadczeniem... Bartoszewskiego (przy okazji afiliowania tej agencji w Brukseli!), że "działalność agencji HEART nie będzie dotyczyć Polski"... - co zresztą już nazajutrz zdementował szef tej agencji, oświadczając: "Przeciwnie, będą one dotyczyły głównie Polski!"...
Czy Bartoszewski wziął pod stołem jakieś pieniądze za swą "porękę"?
Aż trudno wyobrazić sobie, jak niewielką ilością rozumu kierowały się władze polskie w stosunkach z Izraelem wtedy - i później; łatwiej wyobrazić sobie, ile pieniędzy mogły brać "dołem" za swą ślepotę i bezmyślność.
Później trwała nadal polityka ślepej, uspakajającej wazeliny: te sesje wyjazdowe rządu polskiego w Izraelu... te zapewnienia o dobrych stosunkach polsko-izraelskich... te deklarację o ściganiu "antysemityzmu", jakby był on jakimś problemem w Polsce... te pieniądze lekką ręką wydawane na propagandę żydowskiego rasizmu w Polsce...
I PiS-owski rząd wierzył, iż łapówka wręczona Żydom w postaci "Ustawy o stosunku państwa polskiego do gmin wyznaniowych żydowskich" z 1997 roku (słowo "zwrot" zamiast "nadanie"...) pomogła nam w przyjęciu do NATO w roku 1999, i że na tym skończą się żydowskie próby rabowania Polski... Przypomnijmy też, że to Lech Kaczyński - jako minister sprawiedliwości - zgodził się przerwać ekshumację zwłok w Jedwabnem "na prośbę dwóch rabinów z Ameryki", uniemożliwiając wyjaśnianie sprawy.
Umożliwiło to potem Bronisławowi Komorowskiemu stwierdzenie, że "naród polski musi przyzwyczaić się do myśli, że i on był sprawcą holocaustu"; wcześniej Kwaśniewski przepraszał za Jedwabne "w imieniu narodu polskiego"... Czy wszyscy trzej wzięli jakieś polityczne łapówki za swą usłużność dla żydowskiej, rasistowskiej propagandy?
Teraz mleko się rozlało: żydowski rasizm przestał ukrywać swą twarz, nawet już nie próbuje! Ale rząd premiera Morawieckiego i prezydent Duda udają, że Izrael to nadal "partner", a nie wróg, który chce nas obrabować z mienia. Toteż koncentrują się na "dobrych stosunkach z partnerem", zamiast reagować adekwatnie do tej żydowskiej wrogości. Ulegając bezmyślnie dwóm skoordynowanym prowokacjom, których celu nie sposób nie zauważyć - prezydent i rząd zaniedbują całkowicie sprawę ustawy 447 na gruncie amerykańskim; przynajmniej nic nam nie wiadomo, by cokolwiek przedsięwzięto w tej kwestii, wokół której przecież rozgrywa się "cały ten zgiełk".
Tymczasem rząd Izraela szantażuje, że jeśli ustawa o IPN wejdzie w życie - Kneset uzna Polskę za "kraj, który neguje holocaust". Znaleźli się już amerykańscy kongresmani i piszą list...
Nie ma więc najmniejszych wątpliwości, że żydowski rasizm przystąpił do generalnego szturmu na Polskę, i że nie o absurd zarzutów idzie, ale o wielkie pieniądze.
W 1939 roku przeciwstawiliśmy się rasizmowi niemieckiemu.
W rozmowach z Amerykanami (i nie tylko: od czego scena ONZ, brukselski amfiteatr i placówki dyplomatyczne w całym świecie?) premier Morawiecki i prezydent Duda powinni wyeksponować argument właśnie rasistowskiego charakteru żądań przedsiębiorstwa holocaust ,które to żądania - wedle projektu ustawy 447 - miałaby popierać amerykańska administracja. Amerykanie są wrażliwi na rasizm - także żydowski.
Żydowskiemu rasizmowi - także stanowcze "nie"! - w takiej formule polskie władze winny zareagować na te prowokacje, na tę zasłonę dymną. Czy zareagują? Wątpię...
Marian Miszalski |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia lutego 11 2018 11:26:50 ·
9 Komentarzy ·
70 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|