|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 8
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
ACTA v 2.0: Bruksela ograniczy wolność w internecie, bo jest ona "zagrożeniem dla demokracji"? |
|
|
Prof. Kazimierz Kik (częsty gość TVP Info) nie tak dawno powiedział rzecz następującą: "Dla mnie internet to szansa i zagrożenie. Kiedyś musiałem chodzić i prosić się o materiały - teraz mam wszystko. Internet jest zagrożeniem dla demokracji. Jeżeli będzie on oparty na wolnym rynku, będzie również zagrożeniem dla narodów". Wiele wskazuje na to, że opinię prof. Kika podziela spora część brukselskich elit polityczno-urzędniczych, czego dowodem jest projekt nowej dyrektywy o prawie autorskim.
Co kryje się w treści wspomnianej dyrektywy? Największe kontrowersje wzbudzają art. 11 i 13. Ten pierwszy umożliwia wprowadzenie tzw. "podatku od linków". W interpretacji najbardziej ortodoksyjnej będzie to oznaczało możliwość pobierania opłat za udostępnienie treści (np. streszczenia informacji / artykułu prasowego) przez właściciela danej treści od kogokolwiek, kto taką treść w internecie udostępni. W praktyce jednak sam art. 11 przewiduje sporo wyjątków (łącznie z obecnie funkcjonującym prawem do cytowania), tak więc w porównaniu do stanu obecnego nie powinno się wiele zmienić.
Większe obawy budzi jednak art. 13. Obliguje on dostawców przechowujących i zapewniających publiczny dostęp do dużej liczby treści (np. Facebook, Instagram, Twitter, Youtube, Wykop itp.) do weryfikowania, czy umieszczane tam treści nie łamią praw autorskich. Oznacza to w praktyce, że sporą część internetu obejmie swego rodzaju "cenzura prewencyjna". Nie mam wątpliwości, że wdrożenie kosztownego monitoringu i filtrowania wszystkiego, co jest publikowane w serwisach społecznościowych (tak, aby maksymalnie ograniczyć ryzyko naruszenia praw autorskich innych podmiotów) doprowadzi w efekcie do wielkiego uszczerbku dla wolności słowa i wypowiedzi użytkowników internetu korzystających z takich platform. Ich właściciele staną się bowiem o wiele bardziej skłonni do usuwania publikowanych treści (z powodu tzw. ostrożności procesowej w kontekście naruszenia praw autorskich).
Inna kwestia jest taka, że algorytmy i boty odpowiedzialne za filtrowanie treści będą mogły się mylić i usuwać treści całkowicie legalne.
W kontekście planowanej unijnej dyrektywy Sławomir Mentzen (partia "Wolność") problem dostrzega jednak gdzieś indziej: "Jest to bardzo niebezpieczny precedens. Kolejnym krokiem może być przecież zmuszenie serwisów do cenzurowania treści w sposób który znamy z FB. Po wejściu dyrektywy o prawach autorskich będą istniały gotowe mechanizmy które bardzo łatwo będzie można wykorzystać do pozbycia się z sieci >> mowy nienawiści << czy innych objawów wolności słowa, myśli i przekonań".
Kto wie, czy przypadkiem to, o czym wspomina Mentzen, nie jest prawdziwym celem wdrożenia unijnej dyrektywy w życie. Wszak dla wielu polityków stopniowe ograniczanie roli wolnego internetu w procesie kształtowania preferencji wyborczych jest marzeniem, które umożliwiłoby powrót jakości debaty publicznej do stanu ostatni raz widzianego w latach 90-tych ubiegłego wieku.
niewygodne.info |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia czerwca 12 2018 14:20:13 ·
9 Komentarzy ·
79 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|