|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Niemcy blokowali już polski atom, budowę nowej kopalni oraz rozbudowę portu. Czy teraz zablokują całą gospodarkę? |
|
|
Raport organizacji Carbon Tracker nie pozostawia wątpliwości - ceny uprawnień do emisji CO2 w Unii Europejskiej wyniosą 25 euro za tonę na koniec 2018 r., a w ciągu najbliższych pięciu lat mogą wynieść średnio 35-40 euro za tonę. Dziś za możliwość emisji 1 tony CO2 trzeba płacić 18-19 euro, ale jeszcze rok temu wystarczyło 5-7 euro.
Wprowadzenie uprawnień do emisji CO2 przez Unię miało zniechęcić energetykę i przemysł do korzystania z węgla na rzecz odnawialnych źródeł energii. Liderem w produkcji urządzeń i podzespołów potrzebnych do tworzenia "czystej" energii są oczywiście Niemcy. Również Niemcy mają decydujące słowo w ustalaniu kierunków bieżącej polityki wspólnotowej. Wymyślenie projektu walki ze zmianami klimatycznymi poprzez ograniczanie emisji CO2 (przy jednoczesnej świadomości, że najwięksi truciciele na świecie, tj. USA i Chiny, nie traktują na poważnie deklaracji o jakikolwiek ograniczaniu), to był majstersztyk Berlina. Redukcja emisji CO2 o 40 proc. do 2030 roku poprzez wprowadzenie systemu płatnych uprawnień, a przez to "wymuszenie" przejścia poszczególnych energetyk krajowych na technologie "ekologiczne", miało zapewnić niemieckim firmom od wiatraków i paneli słonecznych trwały potok pieniędzy.
Polska, widząc obrany przez UE (Niemcy) kierunek tzw. "polityki klimatycznej", chciała zbudować własną nieemisyjną elektrownie atomową o mocy 3GW. Stworzenie tak wielkiej elektrowni, która nie emituje do atmosfery żadnego CO2 przyczyniłoby się do istotnej redukcji "brudnych" mocy z elektrowni węglowych, przy jednoczesnym braku konieczności stawiania tysiąca wiatraków prądotwórczych. Kto zatem najmocniej straciłby na takim rozwiązaniu? Otóż to - niemiecka gałąź przemysłu odpowiedzialna za budowę odnawialnych źródeł energii.
Warto odnotować, że jak tylko rząd Tuska zaczął publicznie ogłaszać (2009 rok), iż chce wybudować pierwszą polską elektrownie atomową, Niemcy wysłali w tej sprawie do Komisji Europejskiej specjalny list protestacyjny. Do rządu Tuska trafiło również - uwaga - aż 20 tys. indywidualnych niemieckich zastrzeżeń dotyczących polskiego programu jądrowego. Jakby tego było mało pod petycją przeciwko budowie polskiego atomu zebrano łącznie 50 tys. podpisów niemieckich obywateli. Efekt jest tego taki, że nieemisyjnej elektrowni atomowej nie mamy do dzisiaj.
Gdyby się tak chwilę zastanowić i popatrzeć na działania naszych zachodnich sąsiadów, to można dojść do wniosku, iż wspaniale dbają oni o swoje interesy. Blokowanie budowy nowej kopalni odkrywkowej i elektrowni w Gubinie oraz rozbudowy portów w Świnoujściu i Szczecinie (poprzez odpowiednie ułożenie rury Nord Stream) miało ograniczyć nasz potencjał. Blokowanie budowy polskiej elektrowni atomowej, w kontekście restrykcyjnej polityki klimatycznej, miało na celu wepchnięcie nas w ramiona niemieckiego przemysłu odnawialnych źródeł energii. Uzależniona od węgla polska gospodarka będzie musiała istotnie ograniczyć swój rozwój. Albo będziemy płacić gigantyczne pieniądze za uprawnienia do emisji CO2, albo będziemy kupować od niemieckich firm drogi sprzęt do produkcji "zielonej energii". I tak źle, i tak niedobrze.
niewygodne.info |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia sierpnia 23 2018 07:18:43 ·
9 Komentarzy ·
94 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|