|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Dlaczego polska polityka historyczna okazała się fiaskiem w relacjach międzynarodowych? |
|
|
Jest ona tym ważniejsza, że wyznacza także bieżącą politykę zagraniczną związaną z sojuszami i blokami politycznymi, do uczestnictwa w których się dąży.
Obecną polską politykę historyczną można opisywać długo w szczegółach, ale od razu widać, że podstawą całej tej konstrukcji jest jedna teza, a mianowicie taka, że nazizm i komunizm są w takiej samej mierze godne potępienia. Ponadto, aby skonkretyzować i przenieść jakoś tę zasadę na obecne stosunki, przyjęto z nazizmem utożsamiać Niemcy a z komunizmem Rosję. I to jest właściwie cała polska polityka historyczna i wszystko inne wynika z tego założenia.
Problem leży już na samym początku, albowiem dziś na świecie prawie nikt nie zrównuje nazizmu z komunizmem. Sam ten pomysł, żeby coś takiego robić, ma długą historię, ale ostatecznie wszędzie, poza Polską i może krajami bałtyckimi, zostało to odrzucone.
Zaczęło się to chyba od Zbigniewa Brzezińskiego, który razem z Carlem Friedrichem wydał w 1956 pracą "Totalitarianism, Dictatorsphip and Autocracy", gdzie została postawiona teza o podobieństwie sytemu sowieckiego i nazistowskiego.
Dyskusje na podobne tematy toczyły się długo i najbardziej znanym historykiem, będącym zwolennikiem zrównania nazizmu i komunizmu, był niemiecki historyk Ernst Nolte, wokół tez którego przez wiele lat toczyły się gorące dyskusje, znane pod nazwą "kłótni historyków" - "Historikerstreit". Jego podejście spotkało się z ostrą kontrakcją, w efekcie której tezy Noltego nigdy nie zostały przyjęte w niemieckiej polityce historycznej jako obowiązujące.
Sprawa powróciła, tym razem w byłych krajach bloku wschodniego, po upadku ZSRR. W Pradze czeskiej, w czerwcu 2008 roku, podpisano "Deklarację o Europejskim Sumieniu i Komunizmie" co skutkowało potem ustanowieniem 23 sierpnia, rocznicy zawarcia Paktu Ribbentrop-Mołotow, jako święta Europejskiego Dnia Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu.
Widzimy zatem, że to potępienie nie dotyczyło komunizmu a jedynie stalinizmu, który przecież był już potępiany, i to wielokrotnie, w czasach ZSRR. Wystarczy przypomnieć, że wielki i górujący nad Pragą pomnik Stalina został zburzony na polecenie, które przekazał z Moskwy w roku 1962 ówczesny przywódca ZSRR Chruszczow. A to, że potępienie nie dotyczyło komunizmu także najlepiej widać w tejże Pradze, gdzie bez problemu cały czas funkcjonuje Komunistyczna Partia Czech i Moraw mająca na partyjnej fladze czerwoną gwiazdę.
W Polsce za to próbuje się zrównać nazizm i komunizm, także w regulacjach prawnych. Takie usiłowania budzą sprzeciw różnych sił i to nie tylko tych w jakiś sposób związanych z tradycją komunistyczną.
Bardzo silna jest reakcja ze strony środowisk żydowskich i Izraela. Czym to wytłumaczyć? Sprawa polega na tym, że takie zrównanie faktycznie zaprzecza koncepcji Holokaustu, która jest podstawą nie tylko polityki historycznej Izraela. ale wprost stanowi o sensie istnienia tego państwa, definiowanego jako bezpieczne schronienie dla Żydów po Holokauście.
Zrównanie nazizmu z komunizmem niesie poważne konsekwencje, a jedną z niech jest to, że Żydów nie można uważać tylko za ofiary komunizmu, ale też i za sprawców, gdyż ich prominentny udział w budowie i funkcjonowaniu komunistycznego systemu represji w ZSRR i innych krajach bloku wschodniego jest znany i nie da się tym faktom zaprzeczać.
Zatem jeśli komunizm równa się nazizmowi to Żydzi nie będą już postrzegani bezwzględnie i wyłącznie jako ofiary. To rujnuje całą koncepcję wyjątkowości Holokaustu i jest też jedną z podstawowych przyczyn zajadłego ataku środowisk żydowskich i Izraela na polską ustawę o IPN, co w efekcie spowodowało jej zmianę. Można to było przewidzieć.
Oczywiście, taka polska polityka historyczna prowadzi także do zaostrzenia stosunków z Rosją, gdyż burzenie pomników Armii Czerwonej w Polsce uderza także w obecną rosyjską politykę pamięci.
W kontekście przegrywanej przez Polskę wojny o pamięć z Izraelem zobaczmy jakim sukcesem okazała się rosyjska polityka historyczna, która, znowu w uproszczeniu, zasadza się na uznaniu i podtrzymywaniu bohaterstwa Armii Czerwonej w wojnie z hitlerowskim nazizmem. I okazuje się, że na tym tle doszło do zharmonizowania obecnej rosyjskiej i izraelskiej polityki historycznej.
Uznanie Armii Czerwonej za bohaterów i wyzwolicieli nic Izraelowi nie przeszkadza, bo faktycznie ta właśnie armia wyzwalała obozy koncentracyjne, a ponadto w jej szeregach walczyło setki tysięcy Żydów.
Ta zgodność i współdziałanie rosyjsko-izraelskie na polu polityki historycznej to nie jest jakieś tylko przypuszczenie, ale fakt. W 2017 roku Kneset przyjął prawo stanowiące, że Dzień Zwycięstwa będzie się w Izraelu obchodzić 9 maja, tak jak w Rosji, a nie 8 maja, jak w państwach Zachodu. W tym roku, w marszu "nieśmiertelnego pułku", gdzie 9 maja miliony ludzi w całej Rosji maszerują z portretami swoich przodków, którzy walczyli z Niemcami podczas ostatniej wojny, w Moskwie wziął udział, wraz z prezydentem Putinem, premier Izraela Netanjachu, który niósł fotografię żołnierza Armii Czerwonej - Żyda mieszkającego na Litwie.
W Izraelu żyje około półtora miliona Żydów, imigrantów z byłego ZSRR, którzy posługują się językiem rosyjskim. Język rosyjski jest tam używany powszechnie. Sam doznałem kiedyś dużego zdziwienia, gdy przekraczając granicę egipsko-izraelską, młoda funkcjonariuszka izraelska, widząc mój polski paszport, zwróciła się do mnie po rosyjsku, choć byłem przygotowany raczej na angielski, a w kurorcie nad Morzem Martwym, gdzie przybywałem, język rosyjski był chyba dominujący.
Te związki miedzy Rosją i Izraelem są silne a wspólne interesy liczne. Na dodatek doszło do uzgodnienia w sferze polityki historycznej i bezpieczeństwa, gdyż Rosja, aktywna militarnie w Syrii, ma na bezpieczeństwo Izraela bezpośredni wpływ.
Prezydent Lech Kaczyński bardzo usilnie dążył do sojuszu z Izraelem i jeszcze chciał go wykorzystać do przeciwstawienia się Rosji. Te jego rachuby okazały się całkowicie błędne i z góry skazane na porażkę, bo nie potrafił on zrozumieć, że Polska nie ma wiele do zaoferowania Izraelowi, chyba tylko może służyć za źródło korzyści majątkowych związanych z wypełnianiem roszczeń środowisk żydowskich.
Polskie państwo zderzyło się w kwestii polityki pamięci, z sojuszem Izraela i Rosji. Ta wojna, w obecnych warunkach, to kopanie się z koniem.
Jak widać, następstwem błędnej polskiej polityki historycznej są klęski w polityce zagranicznej i osłabianie państwa. Józef Szujski już 140 lat temu napisał "O fałszywej historii jako mistrzyni fałszywej polityki". Najwyższa pora to zrozumieć i przestać ustawicznie powtarzać te same błędy.
Stanisław Lewicki
konserwatyzm.pl |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia sierpnia 29 2018 08:08:31 ·
9 Komentarzy ·
99 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|