Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Po 9 października budżet trafi do kosza
Gdy rządowi Donalda Tuska nie udało się przeprowadzić akcji szybkiego uchwalenia budżetu państwa jeszcze przed wakacjami, aby nie wzniecać niekorzystnej dla rządzących dyskusji o budżecie w najgorętszym okresie kampanii wyborczej, postanowiono nie wykonywać w sprawie budżetu państwa widocznych ruchów. Całkowicie jednak z problemem układania planu dochodów i wydatków uciec się nie dało. Projekt budżetu powinien bowiem znaleźć się w Sejmie - zgodnie z Konstytucją - do końca września. Jednakże od maja, kiedy projekt na 2012 rok rząd wstępnie przyjął, zmian - mimo iż przez kilka miesięcy doszły kolejne informacje na temat sytuacji zarówno w polskiej, jak i światowej gospodarce - w planowanym budżecie dokonano niewiele. Minister finansów Jacek Rostowski asekurował się, że choć - w jego ocenie - nie ma ku temu przesłanek, to nowy rząd będzie mógł zweryfikować założenia do budżetu, gdyż i tak projekt ustawy budżetowej będzie musiał przyjąć od nowa. - Będziemy oczywiście śledzili to, co się dzieje, i jeżeli nastąpi potrzeba, to będziemy gotowi. Jeżeli oczywiście to będzie ten rząd, ale jestem pewny, że następny rząd, jakikolwiek by nie był, musi przyjąć na nowo projekt budżetu. I gdyby w międzyczasie nastąpiły jakieś zmiany, które by powodowały, że te projekcje, które dzisiaj uważamy za realistyczne, byłyby nierealistyczne, to wtedy je dostosujemy - tłumaczył Rostowski. Premier Donald Tusk stwierdził, że najbardziej kluczową dla niego zmianą w projekcie jest zagwarantowanie pieniędzy budżetowych na rozpoczęcie projektu budowy w całej Polsce świetlików, które miałyby być centrami centrów kultury i edukacji. Chodzi o kwotę 150 milionów złotych. Minister finansów poinformował również o zmianie prognoz dochodów z akcyzy na węgiel, co w ocenie Rostowskiego jest najistotniejszą zmianą w projekcie budżetu. Minister Rostowski zapowiedział, iż w obliczu trudnej sytuacji gospodarczej rząd zdecydował o zastosowaniu maksymalnie możliwych zwolnień i wyłączeń z tego podatku. To jednak ma obniżyć prognozę dochodów budżetowych aż o 2 miliardy złotych. Aby zrównoważyć tę kwotę, rząd zapisał wyższe przychody z dywidend pobieranych przez Skarb Państwa ze spółek z jego udziałem. - Finansujemy ten ubytek wyższymi dochodami z udziałów Skarbu Państwa w spółkach różnego rodzaju, także w tych, w których Skarb Państwa ma udział większościowy, jak i w tych, w których ma udział zdecydowanie mniejszościowy. Te zyski mogą być wypłacane w formie dywidendy w przyszłym roku na podstawie zysków tegorocznych. Wiemy już, że zyski w tym roku będą "zdrowe" - można tak powiedzieć - w całym sektorze spółek nie tylko Skarbu Państwa i wobec tego sięgnęliśmy do głębokich kieszeni - dodał Rostowski. Na spółkach z udziałem Skarbu Państwa rząd chce też zarobić, sprzedając je. W budżecie na 2012 rok założono przychody z prywatyzacji w wysokości 10 miliardów złotych. Przyjęty jeszcze w maju projekt budżetu na 2012 rok zakładał 35-miliardowy deficyt budżetowy, przy wydatkach budżetu w wysokości 327,8 miliarda złotych i dochodach na poziomie 292,8 miliarda. Bardzo optymistyczna, a nie - jak przystało na budżet państwa - konserwatywna prognoza wzrostu gospodarczego zakłada, iż w przyszłym roku produkt krajowy brutto Polski wzrośnie o 4 procent. Inflacja ma wynieść 2,8 procent. Minister Rostowski, jak przystało na członka partii rządzącej ubiegającej się o reelekcję, zachowywał jednak wczoraj urzędowy optymizm, przekonując, że dochody budżetu i deficyt zagrożone nie są oraz że nawet mniejszy od założonego wzrost PKB nie przełoży się na nie niekorzystnie. - Najbardziej pesymistyczna prognoza, jaką ja znam, to jest prognoza Citibanku, że wzrost gospodarczy w przyszłym roku byłby 2,9 procent. Jest kilka prognoz, że będzie 4 proc., tak jak my przewidujemy - mówił Rostowski, zapewniając, iż nawet przy 3-procentowym wzroście gospodarczym dochody budżetu nie są zagrożone. Minister finansów zapewniał również, że nie grozi nam przekroczenie 55-procentowego progu ostrożnościowego, jeśli chodzi o zadłużenie. A pomóc ma w tym kolejna zmiana - dokonana wczoraj przez rząd korekta prognozy kursu złotego do euro zapisana w strategii zarządzania długiem. - Założyliśmy inny kurs niż w pierwotnej strategii, na poziomie 4,35 złotego za euro na 31 grudnia i na poziomie 4 zł za euro na 31 grudnia 2012 roku. Skutek tego jest, że przewidujemy relację długu do PKB na poziomie 53,8 proc. na koniec tego roku i 53 proc. na koniec przyszłego roku, czyli lekki spadek - poinformował Rostowski. Problemem pozostaje jednak to, czy kurs euro będzie się chciał dostosować do prognoz ministra, tak abyśmy zmieścili się pod progiem ostrożnościowym. Z dużą dozą nieufności do zapowiedzi budżetowych rządu podchodzili wczoraj liderzy partii opozycyjnych, którzy po 9 października chcieliby uczestniczyć we władzy. Według lidera SLD Grzegorza Napieralskiego, rząd "oszukuje na budżecie". - Jak ja dzisiaj słyszę optymistyczne założenia co do inflacji, co do wzrostu PKB, to wiem, że to jest dzisiaj bajka. To jest bujda, to jest nieprawda, to jest pod wybory - stwierdził Napieralski. Ostrożniej wypowiadał się z kolei prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. - Założenia są rzeczywiście bardzo optymistyczne. Ja oczywiście bardzo bym chciał, żeby to się udało. Czy to się może udać? Mam nadzieję, że po wyborach sytuacja się zmieni i lepsi specjaliści niż obecny minister finansów przyjrzą się sytuacji polskich finansów publicznych, i zobaczymy, czy to jest realne - powiedział prezes PiS. Obawy co do realności przyszłorocznego budżetu państwa są jednak jak najbardziej uzasadnione. Rząd Donalda Tuska pokazał bowiem w przeszłości, iż na potrzeby politycznej rozgrywki oszczędnie gospodaruje prawdą o budżecie, w okresie kampanii wyborczej ukrywając przed Polakami prawdziwy jego obraz, tak aby dopiero po wyborach mocno dokręcić Polakom śrubę. Tak było w 2009 roku, gdy czekano z nowelizacją nierealnego budżetu państwa do połowy roku, aż zakończą się wybory do Parlamentu Europejskiego. Wtedy podjęto decyzje o cięciach wydatków na kilkanaście miliardów złotych. Podobny manewr wykonano w roku ubiegłym, kiedy dopiero po zakończonych wyborach prezydenckich "nagle" się okazało, iż trzeba podnieść stawki podatku VAT, gdyż budżet może się zawalić. Tym razem obecny rząd - jeśli zostanie ponownie wybrany - może mieć jeszcze łatwiej, gdyż z góry przewidział, że może być potrzebna kolejna podwyżka stawek VAT. Ta podwyżka już została uchwalona w ustawie, a czy wejdzie w życie, zależeć będzie od decyzji ministra finansów. Przyszły rok będzie też kolejnym, w którym nie przewidziano podwyżek dla pracowników sfery budżetowej.

Artur Kowalski
 
Dodane przez prakseda dnia wrze¶nia 28 2011 20:51:14 · 9 Komentarzy · 229 CzytaÅ„ · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
GratulujÄ™ strony i oczekujÄ™ aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.