|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Pechowy lider Tusk - rekontra |
|
|
Åšroda rano. Siadam do pisania artykuÅ‚u. Mam tytuÅ‚. „Dlaczego KaczyÅ„ski?” Za dziesięć dni wybory. Wczoraj wieczorem przeczytaÅ‚em jego stare wywiady, w tym bardzo dÅ‚ugi z TeresÄ… ToraÅ„skÄ…. WidzÄ™, jak dobrze wówczas diagnozowaÅ‚ sytuacjÄ™. ZajrzaÅ‚em do swoich starych tekstów, po prostu porzÄ…dkowaÅ‚em myÅ›li.
PrzykÅ‚adowo – porównywaÅ‚em skuteczność dwóch polityków podobnego formatu i przez wiele lat gabinetowych - JarosÅ‚awa KaczyÅ„skiego oraz BronisÅ‚awa Geremka. Geremek poniósÅ‚ klÄ™skÄ™. Unia WolnoÅ›ci i jej Å›rodowisko jest przecież politycznym trupem. Nie pozostawiÅ‚o po sobie żadnej idei, żadnego pomysÅ‚u na PolskÄ™. Pogrobowcy muszÄ… siÄ™ ciÄ…gle podczepiać – a to pod Komorowskiego czy Tuska, ostatnio próbujÄ… wykorzystywać Palikota. Samodzielnie nie tworzÄ… ciaÅ‚a politycznego, ale wpÅ‚ywy pozostaÅ‚y.
Jarosław Kaczyński również wielokrotnie pokrzyżował plany Adama Michnika. Przecież nienawiść redaktora Wyborczej, to nie tylko zwykła obsesja, usterka charakteru, przecież ma swoje przyczyny i źródło.
Pomazaniec Michnika
PrzykÅ‚ad? Kilka lat temu w krótkim wpisie na blogu zatytuÅ‚owanym „Wielkie dzieÅ‚o Adama Michnika zakoÅ„czyÅ‚o siÄ™ klapÄ…” cytowaÅ‚em notatkÄ™ z „Dziennika” Gustawa Herlinga-GrudziÅ„skiego. ZobaczyÅ‚ w akcji Michnika wiosnÄ… 1989 roku, tuż po okrÄ…gÅ‚ym stole, gdy objeżdżaÅ‚ PolskÄ™ w glorii niezÅ‚omnego więźnia komunistów i arcyfechmistrza polityki polskiej. ObwoziÅ‚ po kraju swego prywatnego pomazaÅ„ca. WystÄ™powaÅ‚ z nim publicznie w aulach uniwersyteckich i dyskutowaÅ‚ z nim, jako z tym, z kim chce budować nowÄ… niekomunistycznÄ… PolskÄ™.
I Herling pisze: „Tym pomazaÅ„cem byÅ‚ dobrze w Polsce znany mÅ‚ody aparatczyk, symbol pezetpeerowskiego oportunizmu, Aleksander KwaÅ›niewski” i przypomina, że minister z rzÄ…du Rakowskiego byÅ‚ dobrze znany z buty i pyszaÅ‚kowatoÅ›ci oraz z cynizmu i bezwzglÄ™dnoÅ›ci, gdy na poczÄ…tku lat osiemdziesiÄ…tych weryfikowaÅ‚ w imieniu WRON-y dziennikarzy. Ale w 1989 roku byÅ‚ dla Michnika już „Olkiem”. Przez nastÄ™pne miesiÄ…ce Michnik już na Å‚amach „Gazety Wyborczej” obwieszczaÅ‚, że przyszÅ‚ość Polski zależy wyÅ‚Ä…cznie od porozumienia „Å›wiatÅ‚ych komunistów” (Rakowski + Jaruzelski) i „zdrowego nurtu” SolidarnoÅ›ci, czyli ekipy okrÄ…gÅ‚ostoÅ‚owej.
Tyle Herling, ja przypomnÄ™, że do unii Å›wiatÅ‚ych komunistów z obecnym Å›rodowiskiem Czerskiej nie doszÅ‚o, gdyż miÅ‚osny uÅ›cisk rozerwaÅ‚ wÅ‚aÅ›nie KaczyÅ„ski. A kilka dni temu czytam w Wyborczej podle napisany tekst tegoż Michnika, „komu nie należy wierzyć”. Jeżeli Piotr Zaremba, sÅ‚ynÄ…cy z Å‚agodnoÅ›ci w sÅ‚owie pisanym i mówionym orzekÅ‚, ze Michnik brzydko siÄ™ starzeje? Jeżeli dodaÅ‚, że tekstu Michnika napisanego w rytmie oskarżycielsko-propagandowym, nie powstydziÅ‚by siÄ™ „Krótki kurs WKP (b)” – to cóż mogÄ™ napisać ja, skoro artykuÅ‚y redaktora naczelnego GW od dawna wzbudzajÄ… odrazÄ™ wielu blogerów?
Ale dlaczego moje rozważania przedwyborcze „Dlaczego KaczyÅ„ski” bÄ™dÄ… za tydzieÅ„, tuż przed ciszÄ… wyborczÄ…? Otóż rano nieopatrznie zajrzaÅ‚em na internetowÄ… stronÄ™ „Gazety Wyborczej” i wyjaÅ›niam, dlaczego pechowemu Tuskowi nie należy wierzyć.
Sześciolatki z laptopem na ławce
W leadzie artykuÅ‚u „Laptopy kupiÄ… rodzice, podrÄ™czniki bÄ™dÄ… za darmo” przeczytaÅ‚em, że program „Laptop dla ucznia" rzÄ…d zamieniÅ‚ najpierw na „CyfrowÄ… klasÄ™", a teraz na „E-podrÄ™cznik". Pociesza siÄ™ czytelnika (raczej tumani), że podrÄ™cznik bÄ™dzie darmowy dla rodziców.
Krótka kronika. W marcu tego roku rzÄ…d planowaÅ‚ kupować laptopy dla pierwszaków z podstawówek. WedÅ‚ug projektu Ministerstwa Infrastruktury już we wrzeÅ›niu każdy pierwszoklasista miaÅ‚ dostać komputer na wÅ‚asność. W roczniku jest ok. 350 tys. dzieci i „Wyborcza” obwieszczaÅ‚a triumfalnie – „Za miliard zÅ‚otych rzÄ…d planuje znowu kupować netbooki dla uczniów. Tym razem dla pierwszaków z podstawówek, a nie z gimnazjów”.
Dlaczego nie pierwszaków z gimnazjów? Kolejne przypomnienie jest niezbędne. Już raz, w maju 2008 roku premier Donald Tusk zapowiadał "informatyczną rewolucję w szkołach" - czyli komputer dla każdego gimnazjalisty. Powstał zespół, przeszkolono nauczycieli, ale na komputery zabrakło już pieniędzy.
I co mam uczynić? Umrzeć ze śmiechu?
Zanim umrÄ™ zreferujÄ™ zamysÅ‚y Platformy Obywatelskiej tak jak sÄ… widziane spoglÄ…dajÄ…c na nie z rewirów Czerskiej. W marcu, a wiÄ™c zaledwie pół roku temu, rzÄ…d roztoczyÅ‚ – przed wyborcami, to moje uzupeÅ‚nienie - takÄ… oto wizjÄ™. Ala idzie do szkoÅ‚y, a w plecaku zamiast książek niesie w prezencie od paÅ„stwa netbooka. W kwietniu minister Boni zapowiedziaÅ‚, że sam Donald Tusk zostanie liderem programu i już od wrzeÅ›nia 2011 r. miaÅ‚ siÄ™ zacząć pilotaż w szkoÅ‚ach. PodkreÅ›lÄ™ - jeszcze w marcu komputer byÅ‚ na wÅ‚asność, a już w kwietniu nie byÅ‚o o tym mowy – byÅ‚ pilotaż.
I redaktorka Wyborczej – sama z siebie, no chyba, że czyta w myÅ›lach naczelnego - tÅ‚umaczy klapÄ™ (moja ocena) rzÄ…dowych planów. Otóż, zaczęły siÄ™ dyskusje w dwóch grupach ekspertów, i eksperci zaczÄ™li siÄ™ gÅ‚owić jak wprowadzić program. W pierwszym zespole dominowaÅ‚ pomysÅ‚ - laptop dla pierwszoklasisty, a drugim spec-zespole - lepiej dać czwartoklasistom oraz nauczycielom. Dylemat – pierwszakom czy czwartakom.
Tymczasem rzÄ…d poprzez MEN zaczÄ…Å‚ naciskać - wyposażać w komputery szkoÅ‚y, nie uczniów. Co wygraÅ‚o? Dziennikarka GW pisze, że wygraÅ‚a koncepcja e-klasy, w tym, laptopy dla uczniów, choć nie zdecydowano, czy dla każdego, czy np. jeden na dwóch. UÅ›miecham siÄ™ czytajÄ…c, że wiceminister infrastruktury w ten sposób chciaÅ‚a „podnieść kompetencje cyfrowe najmÅ‚odszych Polaków”.
Wystarczy wyjrzeć przesz okno pani minister. Dzisiaj nie widać dziewczynek ze skakankami, czy grajÄ…cych w klasy albo wiszÄ…cych – dosÅ‚ownie wiszÄ…cych - na trzepaku. Nie zobaczy pani chÅ‚opców ganiajÄ…cych za piÅ‚kÄ…, czy grajÄ…cych w palanta. MÅ‚ode pokolenie już nie wie, co to palant, wie „kto to palant” , ale cyfrowo jest Å›wietnie obcykane.
Dzisiaj każde dziecko ma w rÄ™ku komórkÄ™ i – nie mam najmniejszych wÄ…tpliwoÅ›ci – prawie każdy pierwszak mógÅ‚by paniÄ… minister nauczyć obsÅ‚ugi tejże komórki, nauczyć zmieniania dzwonka, zmieniania esemesem oferowanej przez sieć „usÅ‚ugi”, a czwartak sprawiÅ‚by, że ministerialna rÄ™ka przestaÅ‚aby drżeć, gdy wciska przycisk zasilania komputera. Takie czasy.
Z tym, że komórkÄ™ kupuje siÄ™ za zÅ‚otówkÄ™ w sieci, i spÅ‚aca w ratach – a na komputer po prostu nie ma pieniÄ™dzy. Na marginesie. JakÄ… katastrofÄ… dla oczu i stanu wzroku pierwszoklasistów (szeÅ›cio, czy siedmiolatków pani minister Hall?) byÅ‚yby fatalnej jakoÅ›ci ekrany tanich komputerów? Co o tym projekcie sÄ…dzÄ… szkolni okuliÅ›ci? PytaÅ‚ ktoÅ›?
A jak wyobrazić sobie lekcję z dwudziestką płaczących sześciolatków, niemogących poradzić sobie z komputerem? Istne horrendum pedagogiczne. Cóż na tych laptopach miałyby nasze pociechy robić? Nie potrafiąc czytać miałyby rysować szlaczki i je drukować?
Pechowy lider
WracajÄ…c do programu pechowego lidera Tuska – „laptop dla ucznia”. Co nastÄ…piÅ‚o potem? OczywiÅ›cie badania. Czytam, że eksperci i rzÄ…d zaczÄ™li badać ilu uczniów ma w domu dostÄ™p do Internetu. Ale już w lipcu wszystko siÄ™ sypnęło. Cóż siÄ™ staÅ‚o? Po prostu w miÄ™dzyczasie siÄ™ okazaÅ‚o, że na laptopy nie ma pieniÄ™dzy. Dla peÅ‚niejszego obrazu dodam, że pieniÄ…dze miaÅ‚y iść z opÅ‚at, które wpÅ‚ywajÄ… do budżetu od operatorów komórkowych. Można kolejny raz siÄ™ uÅ›miechnąć. I pomyÅ›leć, że Tuskowi zawsze wiatr wieje prosto w twarz.
Już, już wprowadzaÅ‚ reformÄ™ … natrafiaÅ‚ na prezydenckie weto. WalczyÅ‚ z biurokracjÄ…, a tymczasem wraże siÅ‚y za biurkami usadziÅ‚y mu kolejne sto tysiÄ™cy urzÄ™dników. Prawie uratowaÅ‚ stocznie i tysiÄ…ce miejsc pracy, ale Katarczycy na wielbÅ‚Ä…dach nie przybyli. Tusk buduje Polakom autostrady, zawalili ChiÅ„czycy. Perfekcyjnie przygotowanÄ… komercjalizacjÄ™ opozycja nazywa prywatyzacjÄ…, a Tuska prywatyzacjÄ™ nazywa wyprzedażą majÄ…tku narodowego. A powodzie i gradobicia i burze i kryzys na Å›wiecie? Premier ma pod górkÄ™. Ma pecha. Ale czy stać nas na takiego pechowca o ksywce „nic nie mogÄ™”?
Wracam do artykuÅ‚u w GW - redaktorka organu Michnika nie poddaje siÄ™ (może ironizuje, czy nie daj Boże kpi) piszÄ…c, że „Program min. Boniego miaÅ‚ być gotowy do koÅ„ca sierpnia, dziÅ› minister mówi nam, że bÄ™dzie gotowy w listopadzie - tak żeby można go byÅ‚o wdrożyć od stycznia”. Czy można umrzeć ze Å›miechu wyobrażajÄ…c sobie czytelnika Gazety Wyborczej kupujÄ…cego tÄ™ wyborczÄ… narracjÄ™?
Ale to w dalszym ciągu nie koniec przygód lidera Donalda Tuska z laptopami.
W miÄ™dzyczasie minister edukacji Katarzyna Hall napisaÅ‚a rozporzÄ…dzenie, które zobliguje wydawców podrÄ™czników do wydawania książek w wersji papierowej i elektronicznej równoczeÅ›nie. Nie wiadomo tylko, czy gazetowe sfomuÅ‚owanie „minister napisaÅ‚a” oznacza, że rozporzÄ…dzenie obowiÄ…zuje, czy tylko to, że napisaÅ‚a, ale trzyma je w szufladzie.
Ale to jeszcze nie koniec perypetii premiera. Czytam dalej, że wszystko wskazuje na to, że tę wersję przyjmuje również Boni. Już nie mówi o e-klasie, ale o e-podręcznikach. Podkreśla zarazem, że to wszystko nie zdarzy się od razu. To program na dwa albo trzy lata.
Czy cztery lata rządów premiera Tuska właśnie tak nie wyglądają? W ubiegłym tygodniu pisałem o księżycowych obiecankach, a dzisiaj sam redaktor Michnik daje mi do ręki doskonałą egzemplifikację tych obiecanek. Przecież nie da się przemilczeć braku 350 tysięcy laptopów w tornistrach obiecanych w marcu.
Jeżeli ktoÅ› nie mógÅ‚ sobie wyobrazić gruszki na wierzbie, nie widziaÅ‚ na wÅ‚asne oczy kieÅ‚basy wyborczej, to na swoim wÅ‚asnym komputerze może wpisać „laptop” i cóż zobaczy? W ciapki i kwiatki, ekologiczny, a także nastÄ™pnej generacji – np. zwijany w rulonik, różowy jak wdzianko Dody, a może być tÄ™czowy jak myÅ›li Kalisza.
Nie odbieram dobrych chęci premierowi, zapewne chciałby wręczyć nie tylko laptop, ale i bułkę z masłem każdemu uczniowi, i kiełbaskę, ale jego rządy, to amatorszczyzna. Po prostu premier Tusk oblewa egzamin jeden za drugim. Kroczy od klęski do klęski. Wciąż buduje.
Czy czytelników GW nie zastanawia, że nie usÅ‚yszy – zreformowaÅ‚em, wdrożyÅ‚em, zbudowaÅ‚em, uÅ‚atwiÅ‚em, czy też - uprzyjemniÅ‚em wizytÄ™ w okienku, a widzi, że program PO sprowadza siÄ™ do jednego …. cudu - zaÅ‚atwiÄ™ w Europie 300 miliardów zÅ‚otych. I co?
Lizus
Wierny Tomaszu z telewizji publicznej, co ty na to? Co z tym paÅ„stwem Tuska w budowie? W poniedziaÅ‚ek popularny redaktor zwany Lizem w programie zatytuÅ‚owanym „Tomasz Lis na żywo” zastanawiaÅ‚ siÄ™, czy wyborcy bojÄ… siÄ™ JarosÅ‚awa KaczyÅ„skiego. GÅ‚owiÅ‚ siÄ™, czy nadchodzÄ…ce wybory nie bÄ™dÄ… referendum nad JarosÅ‚awem KaczyÅ„skim. InteresowaÅ‚a go wiarygodność KaczyÅ„skiego.
W pierwszej części programu – można na moje obliczenia siÄ™ powoÅ‚ywać – nazwisko KaczyÅ„ski padÅ‚o 29 razy, a Tusk zaledwie dziewięć. Nazwisko KaczyÅ„ski padaÅ‚o w kontekÅ›cie pejoratywnym, a Tusk w obojÄ™tnym albo pozytywnym.
W drugiej części programu w rozmowie z WaÅ‚Ä™sÄ… Lis dopytywaÅ‚, czy gÅ‚osowanie na PiS nie byÅ‚oby nieroztropne – spuszczam zasÅ‚onÄ™ milczenia, cóż wydusiÅ‚ z siebie byÅ‚y prezydent. OdnotujÄ™ tylko – że nazwisko KaczyÅ„ski padÅ‚o okoÅ‚o dziesiÄ™ciu razy, a Tusk może raz.
Czy w Polsce od czterech lat rzÄ…dzi opozycja i to ona buduje? Ale, „dlaczego KaczyÅ„ski” i tylko PiS, o tym za tydzieÅ„.
A redaktor Michnik nie ujawnił, głosować na Tuska czy Palikota. Rozum mu podpowiada zapewne Tusk, ale serce Palikot. Na SLD Michnik postawił już krzyżyk.
Tekst opublikowany w Nr. 39/2011 Warszawskiej Gazety. |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia wrze¶nia 30 2011 18:18:06 ·
9 Komentarzy ·
224 CzytaÅ„ ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|