|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Nadajemy ton Europie? |
|
|
Wprawdzie - jak przenikliwie zauważyły kobiety plotkują... to znaczy pardon - oczywiście debatujące o polityce - Kościół oddzielony jest od państwa, ale może wypowiadać się na każdy temat. Tak w każdym razie zauważyła pierwsza dama Platformy Obywatelskiej, Małgorzata Kidawa-Błońska, chociaż nie uszło jej uwagi, że nie zawsze wypowiada się słusznie. Niekiedy wypowiada się niesłusznie, a konkretnie wtedy, gdy jego stanowisko jest odmienne od aktualnego stanowiska PO, która z kolei akomoduje swoje stanowisko do aktualnego poglądu Sił Wyższych, a z kolei te zajmują stanowisko zgodnie z potrzebami razwiedki tego poważnego państwa, któremu akurat służą - i w ten sposób koło się zamyka.
Z kolei pani Wanda Nowicka z SLD poskarżyła się, że Kościół "za dużo nas kosztuje". Domyślam się, że pani Nowicka ma na myśli własną rodzinę, która już nie może wytrzymać wyzysku ze strony Kościoła. Ciekawe, do której parafii należą państwo Nowiccy i który to proboszcz tak bezlitośnie strzyże swoje owieczki. Jest to tym bardziej ciekawe, że pani Nowicka w charakterze remedium zaproponowała "opodatkowanie" Kościoła. Od dawna uważałem, że SLD coś za bardzo interesuje się cudzymi pieniędzmi, w czym podobny jest do kieszonkowca, no a wypowiedź pani Nowickiej w pełni te podejrzenia uzasadnia. Okazuje się, że kilkakrotne zmiany pokoleniowe niczego tu nie zmieniły i prawdziwym programem tubylczych socjałów jest rabunek współobywateli - jak za Stalina. Dodajmy - rabunek bezkarny - na co wskazuje rada, jakiej podobnież udzielił były prezydent naszego nieszczęśliwego kraju Aleksander Kwaśniewski władzom Ukrainy - żeby mianowicie niektóre przestępstwa gospodarcze zdekryminalizowały. Warto przypomnieć, że od podobnego posunięcia nabrała rumieńców błyskotliwa kariera Aleksandra Kwaśniewskiego, który u schyłku pierwszej komuny, jako minister od sportu, czy też innej, podobnie lukratywnej dziedziny, przeprowadził mnóstwo udanych transakcji, dzięki którym wielu ludzi mogło utworzyć nie tylko spółki prawa handlowego, ale nawet - stare rodziny. Oczywiście warunkiem powodzenia wszystkich tych przedsięwzięć była ich dekryminalizacja, która w przypadku Aleksandra Kwaśniewskiego zakończyła się całkowitym sukcesem; żaden niezawisły sąd nie ośmielił się go z tego powodu skryminalizować.
Zatem - nic dziwnego, że zalecił on podobne rozwiązanie na Ukrainie; co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr, to znaczy - skoro nakradliśmy się symetrycznie, to lepiej nie skazywać Julii Tymoszenko pod tym pretekstem, tylko puścić sobie wzajemnie winy w niepamięć zgodnie z zasadą konstytuującą III RP: my nie ruszamy waszych, wy nie ruszacie naszych.
Kto by pomyślał, że właśnie ta zasada zostanie uznana za wiodący sposób rozwiązywania konfliktów i upowszechni się w całej Europie? Nie da się ukryć; również nasz nieszczęśliwy kraj wnosi właśnie swój wkład do skarbnicy europejskiej cywilizacji w jej okresie schyłkowym i nic dziwnego, że patronuje temu akurat Aleksander Kwaśniewski.
Brniemy od sukcesu do sukcesu i właśnie się wyjaśniło, co miał na myśli Jego Ekscelencja abp Józef Kowalczyk, molestując Pana Boga podczas mszy na warszawskim Ursynowie o "sukces polskiej prezydencji". Najwyraźniej chodziło mu o to, by rozpoczynający się właśnie szczyt Partnerstwa Wschodniego dostarczył rządzącej Platformie Obywatelskiej pozorów, dzięki którym mogłaby ona przed zachwyconymi obywatelami roztoczyć iluzję wiodącej roli naszego nieszczęśliwego kraju w europejskiej polityce. Partnerstwo Wschodnie zostało pomyślane jako namiastka tak zwanej polityki jagiellońskiej prezydenta Lecha Kaczyńskiego, będącej swego rodzaju dywersją wobec coraz ściślejszej amicycji niemiecko-rosyjskiej, której politycznym wyrazem jest strategiczne partnerstwo obydwu tych państw. Ponieważ polityka jagiellońska jeszcze przed pamiętną deklaracją prezydenta Obamy z 17 września 2009 roku została pryncypialnie skrytykowana przez najważniejszego cadyka III RP, czyli przewodniczącego Fundacji Batorego pana Aleksandra Smolara, jako "postjagiellońskie mrzonki", Nasza Złota Pani Aniela, w charakterze namiastki pozwoliła swemu faworytu, czyli premieru Tusku, roztoczyć pawi ogon pozorów w postaci Partnerstwa Wschodniego. W ramach tej - jak by to nazwał Lech Wałęsa - "koncepcji", Polska za pieniądze niemieckie - bo mam nadzieję, że nie swoje - załatwia na wschodzie Europy różne niemieckie zlecenia. Odbija się to jej niekiedy czkawką, jak w przypadku Litwy, która czując za plecami niemiecką protekcję, ostentacyjnie olewa robiącego groźne miny ministra Sikorskiego i systematycznie niweluje u siebie wszelkie polskie wpływy.
Ale jeśli nawet Partnerstwo Wschodnie niczego naszemu nieszczęśliwemu krajowi nie daje, to taki zjazd tych wszystkich prezydentów w Warszawie przed wyborami może pomóc premieru Tusku stworzyć wrażenie, jakby kręcił całą europejską polityką - co oczywiście zostanie otrąbione jako wielki sukces. Ciekaw jestem tedy, czy Pan Bóg ulegnie molestowaniu ze strony JE abpa Józefa Kowalczyka, czy też szczytowi Partnerstwa Wschodniego będą towarzyszyły niemiłe zgrzyty i śmierdzące dmuchy. Mówiąc nawiasem, ciekawe co by na to zaangażowanie Jego Ekscelencji w sprawę polskiej prezydencji, a więc - par ekscellence polityczną, powiedziała pani Małgorzata Kidawa-Błońska - bo pani Nowicka, wiadomo - zaraz złapałaby się za portmonetkę, czy przypadkiem nie wydała za dużo srebrników.
Prawdopodobna reakcja Pana Boga na molestowanie ze strony JE abpa Kowalczyka jest tym bardziej ciekawa, że za sprawą Belzebuba, za którego delegata na Polskę uchodzi Adam Darski, grający swoje "łodirydi" pod pseudonimem Nergal, objawiły się napięcia między partią nieubłaganego postępu a partią konserwatywną w polskim Kościele. Przybrały one postać polemik prasowych między JE bpem Wiesławem Meringiem a ks. Bonieckim z "Tygodnika Powszechnego", który zwłaszcza od przejęcia części udziałów przez ITI stał się ważnym odcinkiem frontu ideologicznego w wojnie postępactwa z "reakcją". Ciekawe, czy polityczne zaangażowanie ks. Bonieckiego przez plot... to znaczy, pardon - oczywiście debatujące o polityce parytetowe panie zostałoby uznane za "nadmierne", czy też - ze względu na jedyną słuszność tego zaangażowania - nie tylko za uzasadnione, ale nawet warte pewnych nakładów finansowych?
Stanisław Michalkiewicz |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia pa¼dziernika 01 2011 11:37:50 ·
9 Komentarzy ·
214 CzytaÅ„ ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|