|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 6
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Emmanuel Macron i “renesans europejski” |
|
|
Ujmując to w skrócie, tak Emmanuel Macron widzi europejskie odrodzenie.
Jest to część szerszej koncepcji niemiecko-francuskiej, która prezentowana jest już od dłuższego czasu. Zmierza ona w kierunku stworzenia z dotychczasowej Unii Europejskiej, czyli organizacji państw mającej charakter, nazwijmy to, konfederacyjny, państwa federalnego. Tego typu projekty pojawiały się w Niemczech już wcześniej. Mało kto pamięta, że projekt taki przedstawiła opozycyjna wówczas SPD następnego dnia po referendum w Wielkiej Brytanii w sprawie Brexitu. Niemieccy socjaldemokraci uznali, że ponieważ główny hamulec integracji Unii Europejskiej, czyli Wielka Brytania wychodzi z Unii, to nie ma już żadnych przeszkód do powołania państwa ogólnoeuropejskiego. Emmanuel Macron idzie w tym samym kierunku. Jest to zresztą szerszą tendencją francuskiej polityki zagranicznej, która w Polsce jest słabo znana i mało rozumiana, a której istotą jest odtworzenie świata wielobiegunowego tak, aby w stosunkach międzynarodowych obok Stanów Zjednoczonych istniały takie bieguny potęg, jak Rosja, Chiny, czy też Unia Europejska.
Dziś polityka niemiecka i francuska, przynajmniej rządzących w tej w chwili elit w obydwu krajach, jest zgodna co do tego, że ani Francja, ani Niemcy nie są w stanie samodzielnie odgrywać roli bieguna o takim potencjale ekonomicznym i politycznym jak na przykład Stany Zjednoczone. Należy również wspomnieć nie dostrzeżony w Polsce niedawny traktat francusko-niemiecki, który wyraźnie zapowiadał to, co teraz zaproponował Emmanuel Macron: jest tam mowa o wspólnej armii europejskiej, o regionalizacji państw, współpracy przygranicznej. Oznaczał on negację przez Francuzów z dotychczasowej tradycji państwa jednego i niepodzielnego i przekształcenia Francji we Francję regionalną, na wzór niemieckich landów.
Przewodniczący Rady Europejskiej na Twitterze poparł postulaty polityki europejskiej przedstawione przez Macrona. Donald Tusk ocenił też, że wszyscy, którym zależy na Unii Europejskiej, powinni współpracować w trakcie wyborów do Europejskiego Parlamentu. Zaś jeśli wnioskować z publikacji w Polityce, to polska prawica jest przeciw reformom według Macrona. Jak pogodzić te dwa stanowiska? Polskie elity polityczne jako całość nie zajmowały w tej kwestii jednolitego stanowiska, dlatego, że przyjmują całkowicie dwie sprzeczne orientacje geopolityczne, które, w moim przekonaniu, warunkują podstawowy podział na polskiej scenie politycznej, szczególnie w jej części posolidarnościowej, mianowicie, na Platformę Obywatelską i Prawo i Sprawiedliwość. Otóż, PO przyjęła założenie, że głównym partnerem Polski w polityce zagranicznej są Niemcy i Francja, które razem tworzą, nazwijmy to szumnie, "neokaroliński projekt imperium europejskiego".
Tymczasem PiS widzi siebie jako partię wpływów amerykańskich w Europie. Stany Zjednoczone nie są, oczywiście, zainteresowane w wyrośnięciu takiego bieguna, skierowanego również przeciwko ich potędze. W takiej sytuacji PiS będzie zdecydowanie opowiadało się przeciwko projektom politycznym zjednoczenia Europy. Ale zwracam tu uwagę, że tylko pewnym projektom politycznym. PiS, na przykład, chce wspólnej polityki europejskiej w sferze gazowej, co oznacza akceptację zjednoczenia ekonomicznego, a także pewnych postulatów politycznych, które nad tym zjednoczeniem ekonomicznym musiałyby czuwać. Czy PiS będzie opowiadać się przeciwko projektom tworzenia jakiejś wielkiej biurokratycznej "czapy politycznej", wspólnych instytucji unijnych, rządu Unii Europejskiej czy Rady Bezpieczeństwa Unii Europejskiej, wspólnej europejskiej armii, za czym opowiadają się Niemcy i Francuzi?
Załóżmy jednak, że plan "europejskiego renesansu" został przyjęty. Czy z tego powodu uzależnienie Unii od Stanów Zjednoczonych się zmniejszy, czy nie? Zapewne program ten nie zostanie przyjęty w tej Unii Europejskiej. Stąd też Niemcy i Francuzi od pewnego czasu mówią o Europie tak zwanych "dwóch prędkości". Na "prędkość pierwszą" miałyby się składać kraje zachodnie, kierowane przez Niemcy i Francję. A kraje Europy Środkowo-Wschodniej, zorientowane w zasadzie na Stany Zjednoczone, miałyby w tym programie nie uczestniczyć. Podstawowy dylemat w tej chwili polega na tym, czy Polska będzie w jednym szeregu ze "starymi" krajami UE, czy w oparciu o Stany Zjednoczone będzie budowała Trójmorze?
Może być tak, że nastąpi powolna dezintegracja Unii Europejskiej. Nie wierzę w to, żeby powstała jednolita Unia Europejska z tych wszystkich krajów członkowskich, które ona w tej chwili liczy i które przyjęłyby projekt "renesansu europejskiego". Projekt Macrona jest skierowany do takich państw, jak Francja, Niemcy, Benelux, ewentualnie Hiszpania i Włochy.
https://konserwatyzm.pl/
-------------------------
Przed dwoma laty prezes PiS - pan Kaczyński w jednym z wywiadów stwierdził, iż jest zwolennikiem powołania "armii europejskiej". Czy dzisiaj zmienił zdanie? Niestety nic w tym temacie nie słychać, a więc czyżby... |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia marca 07 2019 13:57:46 ·
9 Komentarzy ·
159 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|