|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Jesteśmy kolonią |
|
|
Został stworzony system w ramach którego powołane zostało państwo kalekie, niesprawne, rujnujące dorobek Polaków walczących w latach zaborów i okupacji a jednocześnie sprawne dla spadkobierców PRL. Lata okupacji sowieckiej i 30 lat istnienia III RP dość skutecznie zatruły naszą świadomość. Smutek budzi fakt akceptacji narzuconego przez komunistów istniejącego po dziś dzień systemu. Świadczy to o braku samodzielności i zdeterminowania do zmian. ale świadczy też jakim jesteśmy nieuświadomionym społeczeństwem i jak łatwo można nami sterować, jak łatwo stajemy się łupem manipulatorów. Taki stan bardzo odpowiada zarządzającym Polską. Nikt na przykład nie neguje partyjnych list wyborczych, na których nie ma przecież ani jednego kandydata ze społecznego wyboru, a najczęściej na nich znajdują się wyznaczeni przez szefa partii bierni, mierni, ale za to wierni towarzysze.
Dlaczego wielu z nas uznało, że państwo w którym żyjemy jest wolne i niepodległe? Czyż to nie premier Morawiecki na forum gospodarczym w Katowicach stwierdził, że "Polska jest kolonią"? Oświadczenie pana Morawieckiego mnie osobiście przeraziło, tym bardziej, że powiedział to bez jakiegokolwiek zażenowania. A więc jesteśmy kolonią, "Polska już nie jest naszą własnością". Te ostatnie słowa - to też wypowiedź pana premiera. Ciekawe, ilu Polaków zna te wypowiedzi? Ja je usłyszałem po raz pierwszy w ostatnim programie "Warto rozmawiać" Janka Pospieszalskiego. "Jesteśmy kolonią" i przeraźliwa medialna cisza w tym temacie. Totalna cenzura po jednej i drugiej stronie. Cisza a na moim ciele gdy wspominam te słowa przysłowiowa "gęsia skórka". Rządzący milczą, a są przecież świadomi tego nieszczęścia, milczą też zdrajcy, kapusie, sprzedawcy polskości. Milczą też generalnie normalni Polacy, zapewne nieświadomi wagi słów pana premiera Morawieckiego.
Narzucono nam pozorację demokracji, wolności, patriotyzmu, suwerennego narodu. I łatwowiernie uwierzyliśmy tej "prawdzie".
Ta wiara trwa już 30 lat i uważam, że nadszedł już czas najwyższy na decyzję podważenia istniejącego patologicznego systemu podawanego nam jako "zło konieczne", z którym jednak nikt nie walczy, a który żadna z rządzących partii nie próbuje nawet podważyć, o zniszczeniu nawet nie mówiąc. Myślę, że na koniec warto przytoczyć cytat Ściosa z 2011 roku, pomimo innej wtedy rządzącej partii:
"Czeka nas długi i wyniszczający marsz. Większość z dzisiejszych czterech milionów pochłonie dżuma codzienności: przejdą na stronę "sytych umarłych", stracą wiarę i zęby, zaszyją się w głąb siebie lub uciekną ze skowytem przekleństw.
Marsz będzie tym dłuższy, że ani najbliższe ani kolejne wybory nie zmienią sytuacji Polski. Państwa realnego komunizmu nie upadają pod ciosami demokracji. Anektują jej fasadę, by ukryć własne draństwa, jednak nie po to, by oddać władzę obywatelom.
Odzyskać ją można tylko w taki sposób, jak została narzucona. Możemy liczyć na zbieg korzystnych okoliczności lub przypadkową iskrę, która wyzwoli pożar. Pokładanie nadziei w demokracji byłoby równie niedorzeczne, jak wiara, że większość ma zawsze rację.
Na tej drodze nie możemy oczekiwać żadnych sprzymierzeńców. Nie będą nim hierarchowie Kościoła, którzy w dążeniu do ideału Cerkwi przekroczyli boskie i ludzkie nakazy. Nie oczekujmy na wsparcie "demokracji zachodnich", bo żadna z nich nie będzie umierać za polską prawdę. Entuzjastyczne reakcje unijnych rządów są zgodne z prawidłami historii, w których słaba i uległa III RP stanowi ucieleśnienie marzeń dawnych zaborców.
Ci, którzy chcą przetrwać, muszą zacząć budować autentyczną wspólnotę: odtworzyć język, powołać media, propagować polską kulturę i styl życia. Każda gazeta, książka czy film wydane poza obiegiem propagandy mają odtąd wartość kamieni, z których powstanie solidna barykada. Stowarzyszenia i organizacje obywatelskie będą zaczątkiem wolnej społeczności, a oddolne inicjatywy i ruchy społeczne uderzą w monopol władzy. Podstawą takiej wspólnoty może być tylko rodzina, dom, środowisko zawodowe, krąg znajomych. Partia opozycyjna, jeśli chce przetrwać, musi zrezygnować z ciułania wyborców i zainicjować powszechny ruch obywatelski w oparciu o twardy, klarowny przekaz.
Integracja na poziomie całego społeczeństwa i poszukiwanie więzi ze stronnikami obecnej władzy - wydają się niemożliwe. Nie możemy być razem, bo ich i nasze drogi prowadzą w różnych kierunkach, a obecna III RP jest rezultatem budowania takiej fałszywej wspólnoty."
Kazimierz Jagoda |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia kwietnia 12 2019 15:08:44 ·
9 Komentarzy ·
175 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|