 |
Nawigacja |
 |
 |
Użytkowników Online |
 |
 |
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
 |
 |
 |
 |
|
 |
Afera podkarpacka i Ukraina |
 |
 |
"Tak zwana afera podkarpacka, która zyskuje coraz większy rezonans medialny, ma bardzo duży potencjał rażenia w stosunku do państwa polskiego. Wystosowałem do MSWiA i Kancelarii Prezydenta cztery proste pytania. Te pytania są skoncentrowane na dwóch Ukraińcach, braciach R. Ci bracia prowadzili sieć agencji towarzyskich na Podkarpaciu i temat nadania im obywatelstwa jest bardzo istotny politycznie" - powiedział Robert Winnicki.
Po pierwsze poseł pyta: kto wystąpił o nadania obywatelstwa obydwu Panom? Po drugie: kiedy wpłynęły wnioski w tej sprawie. Po trzecie o tryb ich rozpatrywani i ostatnie pytanie poseł Winnicki zadał o to, kiedy została podjęta decyzja o nadanie im obywatelstwa i przez kogo?
O całej tej skandalicznej sprawie wypowiedział się również kandydat Konfederacji Korwin Braun i Narodowcy na Podkarpaciu - Grzegorz Braun.
"Jestem na co dzień tą sprawą zainteresowany i na co dzień odbieram informacje rożnej rangi. Także o randze nieoficjalnych pogłosek, ale by nie powtarzać tutaj plotek, ograniczę się do tego co stało się już przedmiotem publicznej debaty. Otóż sprawa drugiej osoby w państwie, Pana Kuchcińskiego lub też osoby łudząco do niego podobnej, której obecność w przybytku rozkoszy na Podkarpaciu. Przybytków najprawdopodobniej związanych z sex biznesem braci R.
Ta obecność lub nieobecność, bo przecież marszałek zdecydowanie zaprzecza, stwarza ryzyko, jakim byłoby uwikłanie drugiej osoby w państwie w sytuacje trudne, niezręczne, nie łatwe do wyjaśnienia i wtedy można zapytać o suwerenność drugiej osoby w państwie w relacjach z sąsiednim państwem. Przede wszystkim z państwem Ukraińskim z którego pochodzą bracia R." - stwierdził Grzegorz Braun.
"Drugi wątek tej sprawy prowadzi ni mniej ni więcej w stronę pierwszej osoby w państwie - Andrzeja Dudy. Zachodzi bowiem pytanie czy jako urzędnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego, pan Andrzej Duda miał cokolwiek wspólnego z procedurą nadawania obywatelstwa Polskiego obu, bądź jednemu z braci R."
"Gdyby bowiem Andrzej Duda miał cokolwiek wspólnego z tym procesem, to tak jak wyżej w przypadku drugiej osoby w państwie, zachodziłoby uzasadnione podejrzenie, że może on być nie w pełni suwerenny jako realizator polityki zagranicznej RP na kierunku ukraińskim" - pyta Braun.
Za: Najwyższy Czas!
mysl-polska.pl
* * *
Prowadzony przez dwóch Ukraińców handel kobietami był pod ścisłą ochroną służb i państwa polskiego - do takich wstrząsających informacji dotarła "Rzeczpospolita". Jakby tego było mało, przybysze zza wschodniej granicy, prowadzący przez 13 lat agencje towarzyskie na Podkarpaciu, otrzymali z rąk prezydenta obywatelstwo polskie.
"Rzeczpospolita" ustaliła, że Ukraińcy Aleksiej i Jewgienij R. mieli przez wiele lat parasol ochronny służb i państwa. Mieszkali w Polsce od 1998 roku. Oficjalnie pracowali w branży hotelarskiej, ale faktycznie zajmowali się procederem handlu kobietami i zmuszania ich do prostytucji.
Już wtedy o prowadzonym przez braci R. "biznesie" wiedział rzeszowski oddział CBŚ, ale nic w tej sprawie nie zrobiono.
Najpóźniej w 2009 roku braciom R. wygasł dokument uprawniający do pobytu stałego w Polsce. Jak ujawnia źródło, nie składali nowego wniosku na pobyt, co oznacza, że w międzyczasie z rąk prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego albo Lecha Kaczyńskiego otrzymali obywatelstwo polskie. Zanim prezydent przyzna obywatelstwo, osoby są wnikliwie sprawdzane przez MSWiA oraz ABW. Nie wiadomo, jaka była ich opinia.
Kancelaria Andrzej Dudy nabrała wody w usta, nie chce ujawnić szczegółów informacji twierdząc, że to sprawa o charakterze prywatnym, a nie publicznym.
Nieoficjalnie mówi się, że w agencji prowadzącej przez Ukraińców powstało około 4 tysięcy sekstaśm, które obciążają polityków, funkcjonariuszy służb oraz tzw. VIP-ów. Właśnie dlatego wszelkie działania zmierzające do rozbicia nielegalnego procederu miały być latami torpedowane.
Jak szacuje prokuratura, ofiarami ukraińskich sutenerów mogło paść nawet 250 kobiet. Głównie z zagranicy - Ukrainy, Białorusi, Dominikany i Filipin. Werbowali kobiety w trudnej sytuacji materialnej, które następnie musiały odpracować "dług" u braci R. W 2016 roku do agencji wkroczyło ABW. Dwa lata później bracia R. zostali poddani symbolicznej karze - roku i półtora roku więzienia. Śledztwo oraz uzasadnienie były ściśle tajne.
nczas.com |
 |
|
Dodane przez prakseda
dnia maja 12 2019 08:11:32 ·
9 Komentarzy ·
196 Czytań ·
|
|
 |
 |
 |
 |
Komentarze |
 |
 |
Dodaj komentarz |
 |
 |
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
 |
 |
 |
 |
 |
Oceny |
 |
|
 |
Logowanie |
 |
 |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
 |
 |
 |
 |
 |
Shoutbox |
 |
 |
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
 |
 |
 |
 |
|