|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Ministerialny rzut jarmułką |
|
|
Jak należało się tego spodziewać, wiceminister sportu Anna Krupka wygłosiła tezy zgodne z propagandą prorządową, według której Konfederacja to "ruskie onuce" i "pachołki Putina". Gdy Krupka przeszła do kwestii konieczności przywrócenia wartości chrześcijańskich w Unii Europejskiej, Konrad Berkowicz stanął za nią i trzymał nad jej głową jarmułkę. Wyglądało to tak.
Link
W związku z incydentem zrobiła się wielka afera. Polskie media napisały, że zachowanie Berkowicza było "skandaliczne", a izraelskie media natychmiast sklasyfikowały je jako "antysemityzm". Nikt jednak nie wyjaśnił, na czym ten antysemityzm miał polegać. A szkoda! Zajmę się tym wątkiem w dalszej części felietonu, ponieważ tak istotnej kwestii nie można po prostu zignorować. Walka z antysemityzmem jest przecież najważniejszą sprawą na świecie!
Ale na chwilę wróćmy jeszcze do reakcji na czyn Berkowicza i odnotujmy, że do sprawy odniósł się też jeden z tzw. polskich czynników państwowych w osobie ambasadora RP w Izraelu Marka Magierowskiego, który zachowanie polityka Konfederacji określił jako "rasizm motywowany nienawiścią". Niestety, ambasador Magierowski nie wyjaśnił, czy chodzi o nienawiść do jarmułki, czy o nienawiść do minister Krupki, więc musimy zdać się na domysły.
Kwestia "rasistowskiej nienawiści" Konrada Berkowicza jest też o tyle skomplikowana, że wśród żelaznego elektoratu PiS pojawiły się już głosy, jakoby polityk Konfederacji był Żydem i wywodził się od Berka Joselewicza. Rozważana jest również kwestia dopuszczalności noszenia jarmułki przez kobiety, co mogłoby wzbogacić dyskusję o wątek feministyczny i "rasistowską nienawiść" do kobiet, ale okazuje się, że to nie jest najważniejsze.
Najważniejsza jest nagonka na Berkowicza w szczególe i Konfederację w ogóle. Trzymał jarmułkę nad głową Krupki, czyli jest antysemitą i rasistą kierującym się nienawiścią. Howgh!
Okazuje się jednak, że w sprawie jarmułki minister Krupka również dokonała pewnej czynności manualnej, chociaż o jej zachowaniu prasa milczy, żydowskich lamentów nie słychać, a ambasador Magierowski żadnego dramatycznego wpisu na Twitterze nie opublikował. A co zrobiła minister Krupka? Ni mniej, ni więcej, tylko rzuciła jarmułką o podłogę! Poważnie. Oto rzut minister Krupki Link.
W zaistniałej sytuacji uważam za stosowne zadać pytanie następujące: dlaczego trzymanie jarmułki nad głową jest antysemityzmem, a rzucanie jarmułką o podłogę już antysemityzmem nie jest? Czyżby jarmułka była symbolem antysemityzmu i dlatego ten, kto ją trzyma, jest antysemitą, a ten, kto ja odrzuca, nie jest antysemitą?
Niestety, w definicji antysemityzmu oraz w wytycznych do walki z antysemityzmem brak odniesień do kwestii trzymania i rzucania jarmułką. Jest to poważne niedopatrzenie, więc dobrze byłoby tę sprawę raz na zawsze wyjaśnić, żeby nie było nieporozumień.
Załóżmy, że np. Jonny'emu Danielsowi spada jarmułka z głowy, porywa ja wiatr, Jonny nie może jej złapać, a ktoś inny może i łapie. I co wtedy? Czy wolno temu komuś złapać i trzymać jarmułkę, czy nie wolno? A jak już złapie i trzyma, ale upuści, to czy będzie to antysemityzm, czy nie będzie? Sprawa jest na tyle poważna, że Sejm RP powinien przeprowadzić debatę, a wnioski przedstawić w formie ustawy, dzięki której wszyscy obywatele Rzeczpospolitej Przyjaciół będą wiedzieli, co w kwestii jarmułki wolno, a co jest zakazane pod karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat wielu. Na razie jesteśmy skazani na dowolność interpretacyjną, a z wydarzeń w Kielcach wynika, że bezpieczniej jarmułką rzucać niż ją trzymać.
Oczywiście w kwestii trzymania jarmułki i rzucania jarmułką mamy różne możliwości interpretacyjne, np. Berkowicz trzymał jarmułkę w złej wierze, a Krupka rzucała jarmułką w dobrej wierze. Można też dowodzić, że Krupka - jako wiceminister sportu - po prostu tak już ma, iż traktuje rzut jako sport i w związku z tym rzuca wszystkim, co jej w rękę wpadnie, więc rzut jarmułką był po prostu zachowaniem sportowym. Zachowanie Berkowicza było natomiast zachowaniem niesportowym, ponieważ ani nie jest wiceministrem sportu, ani nie rzucał jarmułką, a poza tym nie ma takiej dyscypliny jak trzymanie czegoś nad czyjąś głową. Czy dlatego postępowanie Berkowicza przechodzi do rubryka "antysemityzm", a postępowanie Krupki przechodzi do rubryka "sport to zdrowie"?
Sprawa jest na tyle ważka, że oprócz debaty sejmowej i stosownej ustawy, powinien zająć się nią dr hab. Michał Bilewicz z Centrum Badań nad Uprzedzeniami UW, a wicepremier Jarosław Gowin powinien mu przyznać grant w wysokości co najmniej 5 milionów złotych. Wkład Polski w naświetlenie problemu antysemityzmu jarmułkowego mógłby zostać doceniony przez Izrael i "dobra zmiana" mogłaby odtrąbić kolejny sukces na niwie ocieplania relacji polsko-żydowskich. Może nawet minister Katz by się udobruchał i powiedział o Polakach jakieś dobre słowo. A przecież wiadomo, że dobre słowo piechotą nie chodzi, więc byłaby radość wielka w Rzeczpospolitej Przyjaciół. I o to chodzi, o to chodzi! Kochajmy się!
Katarzyna TS
wprawo.pl |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia maja 22 2019 08:23:14 ·
9 Komentarzy ·
179 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|