Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Polacy przed eurowyborami. Czy naprawdę lubimy państwo zakazowe?
Kiedy niedługo po wprowadzeniu w Polsce obowiązku włączania świateł mijania w dzień odwiedziłem Wenezuelę, powiedziałem o tym mieszkańcowi małego Santa Elena de Uairen. Na początku nie uwierzył, później swoim racjonalnym podejściem do życia uznał, że to niemożliwe. A na koniec doszedł do wniosku, że urządzam sobie z niego kpiny!

- Ale po co??? - pytał, otwierając coraz szerzej oczy ze zdumienia. Nie udało mi się przekonać Wenezuelczyka, że w Polsce kierowców zmusza się do włączania świateł w dzień.

OC od hulajnogi

Niestety, powyższa historia nie jest śmieszna, bo nasz unijny świat przepełniony jest takimi i podobnymi przepisami, z którymi musimy się zmagać na co dzień. Co gorsza, tego typu regulacji jest coraz więcej. Bruksela bez ustanku wypluwa z siebie coraz bardziej absurdalne przepisy, by przeciętnemu mieszkańcowi uprzykrzyć życie, a jednocześnie nabić kabzę lobbystom i ich zleceniodawcom. Najsłynniejszego przykładu dostarcza sprawa zakazu sprzedaży tradycyjnych żarówek i termometrów rtęciowych, które teraz trzeba przemycać z Białorusi lub Ukrainy. Ale także: regulowanie wielkości klatek dla kur, mocy lodówek, zamrażarek, odkurzaczy, czajników i kosiarek, wprowadzenie świadectw energetycznych budynków, obowiązek dolewania biopaliw do paliw, montowania katalizatorów w autach czy czujników ciśnienia w oponach nowych samochodów, a nawet określenie standardów... spłukiwania toalet i pisuarów.

Z najnowszych propozycji mamy: wprowadzenie drogiego systemu kaucyjnego dla plastikowych butelek, zakaz stosowania plastikowych jednorazówek, w tym słomek do napojów, tacek, sztućców, pojemników na jedzenie i patyczków higienicznych, ograniczenie foliówek czy cenzura pod postacią obowiązku usuwania pojawiających się w internecie terrorystycznych treści w ciągu godziny od otrzymania nakazu.

W zamordystycznych umysłach eurokratów narodził się nawet pomysł, by właściciele hulajnóg czy deskorolek o napędzie elektrycznym mieli obowiązek wykupienia ubezpieczenia OC!

Jakby tego wszystkiego było mało, Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą kraje członkowskie do wprowadzania ograniczeń dotyczących posiadania i noszenia... noży. Unia Europejska walczy też z paleniem papierosów, nadmiernym spożyciem cukru i soli, a także ze szkodliwym rzekomo działaniem ziół. Rumunia musiała zamknąć ponad połowę ze swoich trzydziestu dwóch ogrodów zoologicznych, w tym zoo w Bukareszcie, ponieważ nie spełniały one unijnych standardów. Z kolei od Chorwacji Unia zażądała likwidacji Ochronnego Pasa Ekologiczno‑Rybackiego, który według władz w Zagrzebiu chronił zasoby ryb i ograniczał zanieczyszczenie wód Adriatyku.

Unia Europejska potrafi niszczyć i radykalnie przekształcać nie tylko całe branże, jak energetyka (pakiet klimatyczno‑energetyczny), rolnictwo (wspólna polityka rolna), rybołówstwo (złomowanie kutrów), transport towarów (pracownicy delegowani) czy przemysł chemiczny (jak zauważył premier Mateusz Morawiecki, przyjęta pod koniec 2017 roku tak zwana dyrektywa antykadmowa uderza tylko w jedną firmę w UE - Grupę Azoty SA), ale nawet depcze wielowiekowe tradycje.

Wprowadzono na przykład konieczność zastąpienia wędzenia wędlin dodawaniem sztucznych aromatów, a jedna z dyrektyw ustaliła górną granicę zawartości ołowiu we wszystkich produktach sprzedawanych w UE na 0,3 procent, tym samym uderzając w wielowiekową niemiecką tradycję lania ołowianych wróżb w noc sylwestrową.

Czasem zresztą nie chodzi nawet o same zakazy. Chodzi o absurd, że takimi sprawami zajmuje się ponadnarodowa organizacja, chcąca uchodzić za poważną!

Unia nami pomiata

Czy osiągnęliśmy już szczyt państwa opiekuńczego - albo jak ostatnio powiedziała szefowa sekretariatu resortu skarbu Liz Truss - szczyt państwa zakazowego? Wygląda na to, że politycy pod płaszczykiem legislacji państwa opiekuńczego tylnymi drzwiami wprowadzają przepisy często bez oczywistego poparcia czy zgody ze strony społeczeństwa - piszą na swojej stronie internetowej eksperci brytyjskiego Instytutu Spraw Ekonomicznych. Tak więc, czy unijne państwo opiekuńcze przekształciło się już w opresyjne państwo zakazów? Na pewno nie chcą tego sprawdzać Islandczycy.

Odwiedzając Reykjavik, spytałem jednego z mieszkańców miasta, dlaczego tak naprawdę sprzeciwiają się wejściu ich kraju do UE?

- Islandia nie zamierza być członkiem Unii Europejskiej, bo ludzie nie chcą, żeby Bruksela ich kontrolowała. Chcą sami o sobie decydować - odpowiedział.

Czyżby mieszkańcy tej wyspy ognia i wody byli bardziej świadomymi wyborcami (ponad połowa obywateli Islandii jest przeciwna wstąpieniu do UE) i mieli bardziej świadomych polityków, którzy dbają o interes kraju (wniosek o członkostwo w UE został wycofany w 2015 roku)? Premier Islandii mówi otwarcie, że nie ma żadnego powodu dla wejścia jego kraju do UE. Krytykuje scentralizowaną unijną politykę gospodarczą, monetarną i fiskalną.

Niestety, przeciwne podejście mają zarówno polskie władze, jak i polskie społeczeństwo.

- Nie przeszkadza nam ewidentnie, że inni nami pomiatają - ocenia eurodeputowany Dobromir Sośnierz, przypominając, że Bruksela nie pozwala Polsce prowadzić wewnętrznej polityki; że gdy Polska zrobi cokolwiek, co się UE nie podoba, zaraz uważa się to za naruszenie standardów demokratycznych państwa prawa - de facto więc nie jesteśmy gospodarzami we własnym kraju, bo nie jesteśmy sprawiedliwie traktowani pod wieloma względami.

Zdaniem europosła Sośnierza, entuzjazm wobec UE w dużej mierze wynika z niewiedzy. Polskie społeczeństwo w większości popiera UE, bo po prostu niewiele o niej wie. Co więcej, "kocha" Unię nie taką, jaka jest, a raczej swoje wyobrażenie na jej temat, najczęściej jeszcze w kontraście do siermiężnego PRL. Ludzie nie zdają sobie sprawy z zamordystycznej mentalności będącej podstawą totalitarnej ideologii (manifest z Ventotene autorstwa między innymi komunisty Altiero Spinellego), której hołduje Unia Europejska, czego egzemplifikację stanowią podane wyżej przykłady bezczelnego i ordynarnego zmieniania świata przez Brukselę na niekorzyść jego mieszkańców. Dlatego też tak bardzo niebezpieczny jest pomysł tworzenia unijnej armii.

Tomasz Cukiernik - publicysta i podróżnik, autor książek: Prawicowa koncepcja państwa, Dziesięć lat w Unii. Bilans członkostwa i Socjalizm według Unii.
pch24
 
Dodane przez prakseda dnia maja 22 2019 14:48:31 · 9 Komentarzy · 181 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.