|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
BOJKOT JEST PO TO BY POCZUĆ SIĘ WOLNYM...[ŚCIĄGA] Cd. |
|
|
Nie istnieje stan, który można określić mianem pół lub ćwierć demokracji, jak nie można mieć pół lub ćwierć niepodległości. Tam, gdzie się kończą, mówimy o jawnej lub skrywanej tyranii, o dyktaturze, totalitaryzmie lub anarchii.I tu pojawia się pierwszy problem z tzw. "demokracją" III RP. Wyznawcy tej mitologii utrzymują bowiem, że istniejąca w tym państwie "demokracja" jest (tu: w zależności, która partia sprawuje rządy): ułomna, zagrożona, wadliwa, kwitnąca, fasadowa. Nietrudno dostrzec nonsens w tej fałszywej gradacji, bo przymiotniki te (ze względu na status demokracji) nie mogą opisywać rzeczywistości, lecz wyrażają subiektywne odczucia lub anonsują partyjną retorykę. Ten partyjny bełkot, dowodzi natomiast jednej rzeczy: zdaniem grup zarządzających III RP, demokracja istnieje wtedy, gdy one sprawują władze i zanika natychmiast, gdy władza zostanie utracona. To, z kolei, powinno nas prowadzić do konkluzji, że rządy PO-PiS-PSL-SLD itd. nie mogą mieć nic wspólnego z autentyczną demokracją, a jej nazwa jest wykorzystywana przez partyjnych szalbierzy dla zapewnienia sobie osłony propagandowej. Gdyby było inaczej, demokracja nie mogłaby znikać w chwilę po ogłoszeniu tzw. wyników wyborczych ani pojawiać się natychmiast, gdy "nasi" przejęli władzę. Ludzie partii systemowych traktują więc demokrację, w identyczny sposób, jak traktowali ją komuniści - nadając swoim rządom miano "demokracji socjalistycznej". Użycie tego określenia ma zapewnić im "mandat społeczny" i usprawiedliwić draństwa dokonywane w imieniu "suwerena". odczucia lub anonsują partyjną retorykę. Ten partyjny bełkot, dowodzi natomiast jednej rzeczy: zdaniem grup zarządzających III RP, demokracja istnieje wtedy, gdy one sprawują władze i zanika natychmiast, gdy władza zostanie utracona. To, z kolei, powinno nas prowadzić do konkluzji, że rządy PO-PiS-PSL-SLD itd. nie mogą mieć nic wspólnego z autentyczną demokracją, a jej nazwa jest wykorzystywana przez partyjnych szalbierzy dla zapewnienia sobie osłony sposoby wycierają sobie gęby odmianą tego słowa? Czy wolno wierzyć, że ludzie ci przeszli cudowną metamorfozę i ze zgrai prymitywnych zamordystów i pospolitych drani, stali się głosicielami "woli suwerena"? Jeśli wierzyć nie wolno, a ludziom rozumnym, nawet nie wypada, odpowiedź może być jedna: to, czego bronią tacy ludzie, nie jest żadną demokracją lecz jej erzacem, który ma zapewnić trwałość sukcesji komunistycznej i osłonić dyktaturę ciemniaków.Po raz trzeci napotkamy problem, gdy spróbujemy dostrzec fundament, na jakim wspiera się owa "demokracja". Nie mam na myśli "fundamentu ideowego", bo taki - ze względu na niemożność jednoznacznego zdefiniowania demokracji istnieć nie może, lecz fundament ustrojowy. Praktykowanie demokracji pośredniej(a taką dziś najczęściej spotykamy) wymaga, by władza polityczna sprawowana była poprzez wybieranych przez suwerena (społeczeństwo) przedstawicieli. To zaś oznacza konieczność organizowania tzw.wyborów powszechnych, podczas których suweren ma możliwość wyrażenia swojej nieskrepowanej woli. Nietrudno zauważyć, że aranżowanie takich "wyborów" jest głównym i podstawowym fundamentem "demokracji" III RP. Ponieważ organizują je instytucje powołane przez "ojców założycieli" (prezydent, PKW), a nadzór sprawują gremia najzagorzalszych zwolenników (tzw."sądy"), zagrożenie popełnienia "błędów systemowych" - czyli wyboru przeciwników systemu, zostało ograniczone do minimum. Mając w pamięci trzy dekady tej państwowości i ogrom ujawnionych patologii, owe "wybory powszechne" można uznać za jedyny element "demokracji" ustanowionej przy "okrągłym stole". A skoro pamiętamy, że pod tym pojęciem kryje się władza "naszych" nad "waszymi", wolno twierdzić, że "wybory" służą wyłącznie grupom zarządzającym tym państwem. Gdyby ich nie organizowano, nie miałaby miejsca rotacja imitującapluralizm, a spory "naszych" z "waszymi" nie mogłyby udawać "różnic politycznych". Ponieważ organizacja wyborów powszechnych, nie może być uważana za atrybut demokracji (urządzano je w PRL-u, urządza dziś w Chinach, Rosji i innych państwach totalitarnych), trzeba uznać, że jest to fundament głęboko niewiarygodny. Przede wszystkim, ze względu na możliwość fałszerstw, tak powszechnych w III RP. Wbrew oficjalnej narracji, która każe postrzegać fałszerstwa w kategorii "błędów", są one naturalnym i logicznym następstwem reguł ustanowionych na początku tej państwowości i wynikają z "pragmatyki" procesu wyborczego. Bo jeśli nie można dopuścić, by po władze sięgnęli przeciwnicy systemu, fałszerstwo należy do głównych instrumentów regulacji. Tak było w czasach PRL i tak jest obecnie. Fakt, że w dziejach tego państwa nie znajdziemy przykładów śledztw i dochodzeń dotyczących fałszerstw wyborczych i nikt nie poniósł z tego tytułu odpowiedzialności, doskonale uwidacznia systemową logikę.
Czwarty problem z ową "demokracją", dotyczy atrybutu przymusu, konieczności.Zwracałem już uwagę, że w konstytucji III RP (wzorem PRL-u), zawarto zasadę konstytucyjną, rozstrzygającą o kształcie ustrojowym tego państwa: "Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej". W sposób oczywisty nawiązuje ona do normy art. 1.1. tzw. "konstytucji PRL": "Polska Rzeczpospolita Ludowa jest państwem demokracji ludowej". Warto przypomnieć, że takich "zasad konstytucyjnych" próżno szukać w ustawach zasadniczych II Rzeczpospolitej. Zapisy te oznaczają, że jedynym, dopuszczalnym w III RP ustrojem politycznym oraz jedyną formą sprawowania władzy - jest demokracja. Nieprzypadkowo mamy do czynienia z przymusem ustrojowym. Wprowadzenie takiego przymusu w konstytucji PRL świadczyło, że namiestnicy Moskwy nie dostrzegali niebezpieczeństw z praktykowania owej demokracji. Ani "wybory powszechne" ani "pluralizm partyjny", o parlamencie i mediach nie wspominając, nie stanowił takiego zagrożenia. Póki była to "demokracja socjalistyczna" - ustanowiona według reguł farsy wyborczej z roku 1947 i nadzorowana przez instytucje okupacyjne, nie zagrażała interesom komuny. Przeciwnie - parodiowanie mechanizmów demokratycznych, pozwoliło najeźdźcom uzyskać status legalizmu w oczach "wolnego świata", a przez kolejne dekady umacniało przekonanie, że żyjemy w państwie polskim. Ta "demokracja socjalistyczna", tak dalece stała się mitem służącym zniewoleniu Polaków, że na potrzeby uwierzytelnienia antypolskiego paktu zdrajców z bandytami, uknuto zgrabny termin "opozycja demokratyczna". Identyczną praktykę zastosowali "ojcowie założyciele" III RP, wprowadzając swoją zasadę ustrojową. Oparto ją na sfałszowanych wyborach z roku 1989 i umocniono podczas farsy z 1991 roku, gdy z życia politycznego wyrugowano już wszystkich przeciwników "okrągłego stołu", a system wyborczy oparto na instytucjach pokomunistycznych. Dzięki tym mistyfikacjom, państwa "wolnego świata" okrzyknęły III RP krajem wolnym i suwerennym, a Polacy uznali ją za Niepodległą. Dochodzimy tu do ważnej, historycznej konkluzji, której wydźwięk powinien definitywnie przeciąć mrzonki o możliwości przemiany sukcesji komunistycznej w wolna Rzeczpospolitą.Bo jeśli "transformacja ustrojowa", była procesem rozpisanym na lata i wymagała wdrożenia złożonych kombinacji operacyjnych oraz angażowania gigantyczny środków, jeśli to państwo zbudowano na fundamencie sowieckiej strategii, przy udziale agentury i policji politycznej, metodą zdrady, szantażu, zabójstw i kłamstw - jak można przypuszczać, że ten patologiczny stan posiadania upadnie pod naporemprocesów demokracji? Niedorzeczna jest myśl, jakoby zdobycze tej sukcesji - materialne, polityczne i strategiczne, w wymiarze korzyści osobistych oraz globalnych celów komunistycznej strategii podstępu i dezinformacji, można było odebrać mocą karty wyborczej i legalnych mechanizmów demokratycznych. Wiara, że spuściznę komunizmu można zniszczyć, tworząc tu jakieś partyjki i podejmując gry w ramach "demokracji parlamentarnej", jest sprzeczna z wiedzą na temat historii, ze znajomością metod bezpieki i prawdą o genezie tego państwa.To, co powstało nafundamencie siły, bezprawia i zbrodni, nie da się pokonać na drodze "konsensusu" i "pokojowych przemian". Nie po to przeprowadzono szereg skomplikowanych operacji, dokonano licznych zabójstw (zbrodnia założycielska) i zaangażowano tysiące agentów, by efekt tych działań został anulowany z woli wyborców. Być może, historycy wolnej Polski udzielą kiedyś odpowiedzi na pytania, jakich nie odważą się postawić współcześni badacze: skąd wzięła się demokracja w państwie powstałym na fundamencie tworu niesuwerennego, założonego i zarządzanego przez okupanta? Czy mogła się narodzić w społeczeństwie zniewolonym dyktatem ciemniaków, bandytów i medialnych terrorystów? Jak udało się jej przetrwać w kraju, którego władze paktowały z wrogim mocarstwem przeciwko własnemu prezydentowi i współuczestniczyły w działaniach zmierzających do zamachu? Gdzie schroniła się, podczas setek aktów zamordyzmu i nieprawości ze strony reżimowych polityków, służb, policji i sądów III RP? W tym kontekście, pojawia się też pytanie, na które żaden z namaszczonych przez "elity" mędrców nie waży się odpowiedzieć: kiedyż to doszło do konwalidacji sukcesji komunistycznej w polską państwowość? Jakie wydarzenia, sytuacje, fakty sprawiły, że realia okupacji sowieckiej zmieniły się w wolne i niepodległe państwo? Na takie pytania, mitolodzy III RP nie udzielają odpowiedzi. Dlatego komunizm nigdy nie wykazywał lęku przed demokracją, a trafnie rozpoznając ograniczenia tego najgorszego ustroju, potrafił wykorzystać go dla własnych celów.Ufny w moc propagandy i semantycznego terroru, zaopatrzony w wasalne media, sterowalne instytucje i rzesze agentury, mógł sobie pozwolić na organizowanie dowolnych "świąt demokracji" i odgrywanie spektakli na użytek głupców z Zachodu. Ci ostatni - wzorem zdrajców sprawy polskiej z lat powojennych, z ulgą przyjmowali "demokratyczne przemiany" zbrodniczego systemu i chętnie zaakceptowali nową formułę zniewolenia Polaków. Tylko ludzie nieznający najnowszych dziejów, ignorujący prawdę o "pojałtańskim porządku", mogą zachłystywać się pustosłowiem zachodnich polityków, a wprzyjęciu III RP do NATO i UE postrzegać dowód niepodległości tego państwa. Jest to niepodległość tej samej miary, jaką praktykowała PRL - przyjmowana przecież w poczet wszelakich gremiów i organizacji międzynarodowych. Ci, którzy świadomie przeżyli ostatnie dekady, powinni też wiedzieć, że demokracja przed niczym nie chroni. Nie tworzy bariery przed nadużyciem władzy, nie zabezpiecza przed patologią. Nie broni praw słabych i odrzuconych, nie leczy krzywd i ran. Nie daje też cienia satysfakcji ofiarom i rzadko piętnuje sprawców. Jeśli 30 lat praktykowania tego mitu, nie zaszkodziło bandytom z bezpieki, nie wyrugowało czerwonych "sędziów" i partyjnych funków, jeśli przez ten czas nie usunięto żadnej choroby społecznej, a przeciwnie - nabyto dziesiątki nowych i umocniono patologiczne zjawiska, jest w tym prawidłowość, której nie wolno ignorować. Ta bowiem cecha mitu demokratycznego,która pozwala zakonserwować status quo, jest ważną przesłanką przydatności i wiernie służy celom strategii podstępu i dezinformacji.Demokracja pozwala też zaspokoić najniższe aspiracje społeczne i wykorzystać kompleksy tych, którym kartka wyborcza wydaje się narzędziem tak doskonałym, że z imbecyla stworzy mędrca, a głupca namaści na "suwerena". Komuniści dawno dostrzegli, że naszym rodakom wystarczą erzace "ludowładztwa" i miraże "państwa prawa i demokracji". Warunkiem skuteczności jest wizja "pełnej michy" i zaspokojenie elementarnych potrzeb materialnych. To jeden z powodów przeprowadzenia tzw."reformy Balcerowicza", której najważniejsza korzyść polegała na sprowadzeniu naszych aspiracji do spraw bytowych oraz wyhodowaniu swoistej "klasy biedoty", całkowicie zależnej od państwowego rozdawnictwa. Nie przypadkiem - na tej właśnie klasie bazuje dziś partia Kaczyńskiego i socjalistycznym rozdawnictwem umacnia jedną z najgroźniejszych patologii.
Cdn |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia wrze¶nia 20 2019 09:30:05 ·
9 Komentarzy ·
212 CzytaÅ„ ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|