Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
To nie "edukacja", tylko demoralizacja
W dodatku obecnie przez Amerykę Północną i Europę, a przynajmniej - przez jej część, przewala się komunistyczna rewolucja. Jest ona prowadzona nie według strategii bolszewickiej, która składała się z gwałtownej zmiany stosunków własnościowych, masowego terroru i masowego duraczenia. Aktualna strategia kładzie nacisk na masowego duraczenie, wspierane narzędziami terroru, a zmiana stosunków własnościowych nastąpi sama, na samym końcu, jako uwieńczenie komunistycznej rewolucji. Ta strategia ma również to do siebie, że rewolucja nie jest prowadzona wbrew istniejącym instytucjom, ale z ich aktywnym wykorzystaniem.

Jest to rezultatem zalecanego przez Antoniego Gramsciego długiego marszu przez instytucje, które w ciągu ostatnich 50 lat zostały całkowicie opanowane przez komunistów, a obecnie, po 30-letnim okresie pieriedyszki, jaki nastąpił po tak zwanym "obaleniu komunizmu", to znaczy - ostatecznym odejściu od strategii bolszewickiej - wchodzimy w etap surowości, w którym instytucje coraz częściej uciekają się do tresowania społeczeństw przy pomocy narzędzi terroru. Stosowanie tych narzędzi wymaga stworzenia przynajmniej pozorów uzasadnienia, że nie służą one żadnej tresurze, tylko wprowadzeniu Równości.

Przewidział to przed laty Janusz Szpotański, pisząc w nieśmiertelnym poemacie "Towarzysz Szmaciak":

"By mogła zapanować Równość,
trzeba wpierw wszystkich wdeptać w gówno.
By człowiek był człowieka bratem,
trzeba go wpierw przećwiczyć batem."

Toteż obecnie mamy do czynienia nie tylko z piętnowaniem, ale i coraz częstszym karaniem tzw. mowy nienawiści, a więc wszelkich wypowiedzi, które nie podobają się promotorom komunistycznej rewolucji. Nieszczęście polega również na tym, że - na co nalegał Gramsci - duraczenie rozpoczyna się od uzyskania przez komunę panowania nad językiem mówionym. I to się właśnie dokonuje na naszych oczach - gdy tłumienie wolności słowa komuniści nazywają "zwalczaniem mowy nienawiści", a tresowani w ten sposób ludzie bezmyślnie te sformułowania powtarzają doprowadzając się w ten sposób do psychicznej bezbronności wobec rewolucyjnej operacji na ich świadomości.

Podobnym wynalazkiem semantycznym jest "edukacja seksualna". W ramach tej "edukacji" w państwowych szkołach komuna organizuje tzw. "tęczowe piątki", służące - czego nikt nawet nie stara się specjalnie ukrywać - propagowaniu zboczeń seksualnych w postaci sodomii i gomorii. Ciekawe, że przez cztery lata rządów "dobrej zmiany", które dysponowały przecież możliwościami całego państwa, państwo okazało się bezbronne wobec protektorów sodomitów i nie tylko nie postawiło bariery propagowaniu zboczeń płciowych, ale można było nawet odnieść wrażenie, że dyskretnie tę propagandę wspiera. Nie da się bowiem ukryć, że policja nie tylko pieczołowicie ochraniała "marsze równości", czyli przedsięwzięcia służące ostentacyjnemu propagowaniu sodomii i gomorii, ale z wielką surowością traktowała wszystkich, którzy tej propagandzie próbowali się przeciwstawić.

Bez przyzwolenia rządu, a w szczególności - bez przyzwolenia Naczelnika Państwa byłoby to niemożliwe. Jaki zatem interes ma Naczelnik Państwa w pozwalaniu na propagowanie zboczeń płciowych? Myślę, że taki, iż dzięki coraz wyraźniejszym objawom sodomickiej ofensywy, łatwiej mu przekonywać nie tylko swoich wyznawców, ale niewyrobioną politycznie część duchowieństwa, że jego partia jest ostatnim szańcem obrony Polski przed tą plagą i dzięki temu zapewnić sobie polityczne poparcie bez żadnego wysiłku, a nawet bez żadnych zobowiązań ze swojej strony. W rezultacie Polska i nasze społeczeństwo może za polityczne panowanie PiS zapłacić wysoką cenę.

Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia w przypadku prawdopodobnych skutków amerykańskiej ustawy 447 JUST. Kiedy już rząd nie mógł milczeć po ujawnieniu notatki z rozmów pana Tomasza Yazdgerdiego z panem ambasadorem Jackiem Chodorowiczem (nawiasem mówiąc, łobuzeria z TVP musiała ostatnio dostać rozkaz, by zaprzeczać samemu istnieniu tej notatki), to Naczelnik Państwa oświadczył, że Polska nic nie zapłaci. Ale Naczelnik formalnie jest prostym posłem, którego deklaracje wiecowe w żadnym stopniu państwa polskiego nie wiążą, a kiedy 19 lipca br. Sejm głosował nad ustawą "antyroszczeniową", to została ona obalona właśnie głosami posłów Prawa i Sprawiedliwości, podczas gdy obóz zdrady i zaprzaństwa wstrzymał się od głosu.

No a teraz pan Adam Bodnar sztorcuje kuratorów, że owszem - mogą kontrolować szkoły, ale nie wolno im zakazywać tęczowych piątków - bo uczniowie mają prawo do edukacji. Wprawdzie są jeszcze więksi szkodnicy od pana Adama Bodnara, ale i on dokłada swoją cegiełkę do komunistycznego łajdactwa.

Przy okazji trzeba zwrócić uwagę na to, że strategia komunistyczna jest bardzo dobrze przemyślana i rozłożona na etapy. Najpierw przyzwyczajono społeczeństwo, że propagowanie zboczeń płciowych jest rodzajem "edukacji", a kiedy nawet jej przeciwnicy, na przykład Janusz Korwin-Mikke, używają tego podręcznego określenia, przychodzi pan Adam Bodnar i swoje sztorcowanie kuratorów uzasadnia "prawem uczniów do edukacji".

Przechodzi w ten sposób do porządku nad ustanowionymi w art. 53 ust. 3 konstytucji gwarancjami dla rodziców, że "mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego zgodnie ze swoimi przekonaniami". Swoimi - a nie dajmy na to, przekonaniami ministra edukacji, pani Anji Rubik czy innych osób. Tymczasem na podstawie obowiązku szkolnego cudze dzieci, nawet bez informowania rodziców, są zmuszane do udziału w seansach sodomii i gomorii. Nie są to wprawdzie praktyki o charakterze religijnym, ale z racji umieszczenia sodomii i gomorii na sztandarach komunistycznej rewolucji, zboczenia te zyskują status quasi-religijny, bo oparty na wierze, wbrew oczywistym faktom i życiowemu doświadczeniu, że sodomia i gomoria są normalnymi zachowaniami seksualnymi. Narusza to art. 53 ust 6 konstytucji stanowiący, że nikt - również pod pozorem "edukacji" nie może być zmuszany do uczestniczenia w praktykach religijnych, nawet jeśli polegają one na klasówkach z masturbacji, którą pan Adam Bodnar najwyraźniej musiał sobie z jakichś zagadkowych powodów szczególnie upodobać.

Stanisław Michalkiewicz
 
Dodane przez prakseda dnia listopada 02 2019 14:17:53 · 9 Komentarzy · 192 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.