Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Rozmnożenie szczytów w Brukseli
Drogą znajdującej się na progu bankructwa Grecji podąża już Portugalia, niepokojące sygnały wysyłają Hiszpania i Włochy. Być może decyzją polityków będzie ucieczka do przodu, dalsza, bardziej pogłębiona integracja, aż po niezwykle groźne dla konkurencyjności wewnątrzeuropejskiej ujednolicenie polityki fiskalnej. Jednak bardziej prawdopodobne wydaje się to, że z tych utopijnych wizji państwa członkowskie będą się wycofywać, mimo zachowania prointegracyjnej retoryki. Obawa o rozszerzenie kryzysu każe poszczególnym krajom bardziej zdecydowanie pilnować swoich interesów. Skutkiem tego brakuje pieniędzy na mechanizmy broniące unijnych przedsięwzięć, z programem unii walutowej na czele.
Zanim wczoraj zebrała się i tak odłożona na 10 dni Rada Europejska, w Brukseli odbyły się przynajmniej cztery ważne spotkania. W piątek dyskutowali ministrowie finansów strefy euro. Omawiano sytuację po zaakceptowaniu dzień wcześniej przez grecki parlament pakietu oszczędnościowego. Jednak konieczność restrukturyzacji greckiego zadłużenia odczują i państwa członkowie unii walutowej, i sektor bankowy.

Straty wierzycieli

- Ministrowie finansów zgodzili się, że bankowi wierzyciele długu Grecji będą musieli zaakceptować dużo większe straty, niż planowano w lipcu - powiedział przewodniczący eurogrupy Jean-Claude Juncker. Jednak nie uzgodniono ani sposobu kapitalizacji EFSF, ani kwoty.
W sobotę odbyły się posiedzenia ministrów spraw europejskich i ministrów finansów całej Wspólnoty. Tego samego dnia późnym wieczorem spotkali się kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Rozmowy przedstawicieli dwóch największych krajów Unii miały być najpoważniejszym politycznym przygotowaniem do niedzielnego szczytu. Ale Paryż i Berlin nie znalazły wspólnego języka i poza ogólnikowymi sformułowaniami na temat konieczności współpracy i odpowiedzialności nie ogłoszono żadnych ustaleń obojga znaczących europejskich polityków.

Maraton do powtórki

- Kryzys w strefie euro osiąga tempo i rozmiary bardzo niepokojące i wymaga odpowiedniego tempa ze strony Unii. Nie zawsze mieliśmy poczucie, że w Unii Europejskiej, a szczególnie w strefie euro, decyzje zapadają w odpowiednim tempie - powiedział po zakończeniu obrad premier Donald Tusk. Proces ten, zdaniem szefa polskiego rządu, nabrał przyspieszenia, ale nie został zakończony. Dlatego maraton posiedzeń się powtórzy. Jeszcze wczoraj odbył się wcześniej zaplanowany szczyt strefy euro (przywódców 17 państw). W środę ponownie spotkają się ministrowie finansów, następnie cała Rada Europejska, a na końcu jeszcze raz przywódcy eurogrupy. Całość może przeciągnąć się do czwartku. Szczególnie ważne jest to, że odbędzie się nadzwyczajne spotkanie szefów wszystkich 27 państw. O to między innymi zabiegała Polska i inne kraje spoza strefy euro, które chcą jednak mieć swój udział w podejmowaniu decyzji o znaczeniu dla całej Wspólnoty.

Jak stwierdził Donald Tusk, "załatwienie" tego dodatkowego posiedzenia Rady nie było łatwe. - Kosztowało to nas dwie godziny i sporo emocji - stwierdził. Rzeczywiście kończąca szczyt konferencja opóźniła się dwie godziny. - Dzisiejsza dyskusja pokazała, że coraz mocniejsza jest świadomość wśród liderów UE, że do pogodzenia są dwie wielkie potrzeby polityczne - to jest wzmocnienie zarządzania gospodarczego, intensywniejsza kontrola, możliwość sankcji, większa integracja w obrębie grupy euro, a jednocześnie integracja całej dwudziestki siódemki. W ciągu najbliższych kilku czy kilkunastu dni może się rozstrzygnąć gospodarczy los Europy. Moim zdaniem, dochodzimy do tego historycznego konsensusu, jakim jest przekonanie, że integracja strefy euro nie jest alternatywą dla integracji dwudziestki siódemki. Takie przynajmniej było stanowisko Polski. Ale ten punkt widzenia okazał się dość powszechny - dodał premier.
Szef rządu powtórzył swój zamiar wprowadzenia Polski do strefy euro. - Chcemy być w strefie euro. Jest ona domem w trakcie przebudowy, remontu, ale kiedyś mamy w nim zamieszkać. Dlatego się tej przebudowie przyglądamy - powiedział Donald Tusk. Niepokój budzi tworzenie się oddzielnych instytucji tylko dla strefy euro. Będzie ona miała wkrótce własny sekretariat, a po zakończeniu kadencji van Rompuya także oddzielnego stałego przewodniczącego. Wprawdzie według Tuska "najgroźniejsze pomysły w tym zakresie nie zostały przyjęte", ale widoczna jest tendencja do tego, aby wbrew naszym interesom UE dzieliła się, a "Europa dwóch prędkości" stawała faktem.

Trzy stadia integracji

Przed szefami państw i rządów na posiedzeniu Rady Europejskiej, czyli najważniejszego organu decyzyjnego Unii, stanęło zadanie nakreślenia zasad, na jakich będzie ratowana strefa euro - w szczególności, jak wzmocnić tzw. Europejski Mechanizm Stabilizacji Finansowej (EFSF). Środki na pomoc bankom i państwom strefy borykającym się z problemami finansowymi mają pochodzić z Europejskiego Banku Centralnego. Pojawia się jednak pytanie, kto te wydatki sfinansuje. - Jeśli chodzi o system bankowy, to większość szczegółów już została wypracowana. Także jeśli chodzi o pomoc dla Grecji, jak zmniejszyć obciążenie długiem i jak włączyć w to kapitał prywatny. Kluczową sprawą jest wzmocnienie Europejskiego Mechanizmu Stabilizacji Finansowej. Należy osłonić przy pomocy tego instrumentu inne gospodarki UE, takie jak włoska czy hiszpańska, aby przeciwdziałać ewentualnemu wzrostowi zadłużenia czy też spadkowi oceny ratingowej dla tych krajów. To wzmocnienie jest niezbędne - powiedział w trakcie obrad przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek.

Szef europarlamentu zauważył, że na razie EFSF jest jedynie wewnętrznym mechanizmem strefy euro, a nie Unii Europejskiej. Buzek opowiedział się za przeniesieniem go do Komisji Europejskiej i wzięciem pod kontrolę PE, żeby Komisja "stała się rządem gospodarczym Wspólnoty".

Jerzy Buzek jest przy tym zwolennikiem bardzo pogłębionej integracji we wszystkich dziedzinach. Mówi o trzech stadiach integracji europejskiej, obejmujących najpierw otwarcie granic, potem rynków, a w końcu tak zwaną integrację gospodarczą, bardziej ścisłą niż sama wspólna waluta. Chodziłoby o wspólną politykę gospodarczą, w tym fiskalną. - Jesteśmy pod wpływem decyzji, które zapadają obok nas - podsumowuje. Sam dziwi się, że "z powodu małej Grecji zagrożone są takie giganty, jak Francja czy Niemcy", a przyczynę tego stanu rzeczy upatruje w "kryzysie zaufania". Zapobiec temu może centralizacja decyzji. - Jeżeli nawet jakieś decyzje zapadają w mniejszym gronie, to powinny być zaraz rozszerzane na wszystkie - dodał.
Dla krajów takich jak Polska istotne jest właśnie to, aby nie doszło do powstania "Europy dwóch prędkości". - Polski rząd i polska prezydencja starają się, aby zmiany, które następują w UE, wzmacnianie strefy euro, nie doprowadziły do nowych podziałów, nowych barier oddzielających strefę euro od krajów, które w niej nie są, a w szczególności tych, które nie są, a chcą być - powiedział rzecznik prezydencji Konrad Niklewicz.

Będą zmiany w traktacie?

Polskę na szczycie reprezentują premier Donald Tusk i minister finansów Jacek Rostowski. Przedstawiciel Grecji premier Jeorios Andreas Papandreu przyjechał z zatwierdzonym przez parlament swojego państwa planem oszczędnościowym i liczy na to, że instytucje unijne oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy nie wstrzymają pomocy dla bankrutującego kraju. - Grecja wielokrotnie udowodniła, że podejmuje konieczne decyzje, aby jej gospodarka dobrze prosperowała. Jasne jest, że kryzys zadłużeniowy nie jest grecki. Chodzi o kryzys europejski. Nadszedł więc czas, abyśmy my, Europejczycy, podjęli rozstrzygające i skuteczne kroki - powiedział premier Papandreu. Minister Jacek Rostowski mówił o "ścianie przeciwpożarowej, która ma zapobiec rozlaniu się tego, co się stało w Grecji".

Mowa także była o samych podstawach funkcjonowania UE. - Jest zgoda na podjęcie dyskusji nad zmianą traktatu, przynajmniej w odniesieniu do problemów ekonomicznych i finansowych strefy euro. Wszyscy zgodzili się, że potrzebna jest intensywniejsza i prewencyjna kontrola, aby te kryzysy już nigdy się więcej nie powtórzyły, nie tylko w strefie euro - oświadczył Tusk. Na razie słyszymy tylko o "sondowaniu" możliwości, ale w perspektywie zmiana traktatu jest możliwa i oczywiście nie wiadomo, czy ogranicza się do kwestii finansowych. Szczegóły zmian nie są jeszcze określone, ale większość uczestników szczytu poparła tę inicjatywę.

Osobna konferencja Tuska

Jakkolwiek wczorajszy szczyt to kulminacyjne i merytorycznie najważniejsze wydarzenie polskiej prezydencji, to od czasu wejścia w życie traktatu lizbońskiego nasza rola jest znacznie mniejsza. - Pojawiły się zupełnie nowe instytucje. Jest stały przewodniczący Rady Europejskiej, jest stały przedstawiciel do spraw polityki zagranicznej. Te dwie instytucje przejęły część zadań, które przed traktatem lizbońskim pełniła prezydencja - tłumaczy Niklewicz. Dlatego wyniki posiedzenia przedstawicieli państw zaprezentował przewodniczący Rady Europejskiej Herman van Rompuy i szef KE José Manuel Barosso, natomiast Donald Tusk musiał zorganizować oddzielną konferencję tylko dla polskich dziennikarzy. Jednak wciąż dużo pracy mają nasi dyplomaci podczas przygotowań. - Nie zmienił się udział prezydencji w przygotowaniu decyzji, które zapadają na szczycie. Przygotowuje je Rada UE do spraw ogólnych. A ta jest wciąż pod przewodnictwem polskiej prezydencji. Polska jest więc w pełni zaangażowana w przygotowanie szczytu - dodaje Niklewicz.

Według porządku obrad Rada miała zajmować się zewnętrzną polityką gospodarczą Unii, agendą zbliżającego się szczytu grupy G20 i kwestiami klimatycznymi. Na te zagadnienia jednak zabrakło czasu. Pojawiły się natomiast kwestie związane z rynkiem wewnętrznym oraz przynależnością Bułgarii i Rumunii do strefy Schengen. Państwa te spełniają wymagane warunki, a jedynie opór Holandii i Finlandii powodował opóźnienie podjęcia decyzji. Zostały także omówione wyniki szczytu Partnerstwa Wschodniego, który odbył się 30 września w Warszawie.


Piotr Falkowski, Bruksela
 
Dodane przez prakseda dnia pa¼dziernika 24 2011 17:43:47 · 9 Komentarzy · 196 CzytaÅ„ · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
GratulujÄ™ strony i oczekujÄ™ aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.