|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Niezwykłe ustalenia związane z testami na obecność koronawirusa SARS-CoV-2 w Gliwicach. To się dzieje naprawdę – o czym powiadomione zostały odpowiednie służby i instytucje. |
|
|
Policja bada czy za kierownicą karetki prezentowanej na zdjęciu (galeria tekstu) siedział na wpół niewidomy kierowca. Czy kazano mu, by przewoził próbki na obecność koronawirusa SARS-CoV-2. I czy takich sytuacji było więcej.
Policja bada i to czy transport próbek odbywał się nielegalnie. Wedle przekazanych policji informacji kierowca mógł nie mieć uprawnień do prowadzenia samochodu uprzywilejowanego – karetki jadącej na sygnale.
A jeśli tak rzeczywiście było, to należy zastanowić się nad możliwym zagrożeniem dla innych osób. Jeśli osoba bez uprawnień prowadzi karetkę na sygnale - nie trzeba nikomu tłumaczyć, jak może się to zakończyć.
A jeśli karetka ta przewozi "materiał zakaźny dla ludzi" - w tym wypadku próbki na obecność koronawirusa SARS-CoV-2 – strach pomyśleć, co mogłoby się stać nawet w przypadku kolizji.
Uwaga! Ta sanitarka obsługuje laboratorium COVID-19 firmy Vito-Med w Gliwicach. Pojazd ten służy do przewożenia wymazów pobranych w szpitalach - do laboratorium.
Istnieje pokaźny już materiał, wskazujący na to, że to laboratorium nie jest w stanie wydać tylu wyników badań, ile wydaje. Chyba że badania wymazów robione są nieprawidłowo (np. badnia zmieszanych ze sobą próbek od różnych osób).
Przedstawicielka Vito-Medu, stojąc przed laboratorium, mówiła dla telewizji Polsat News, że w laboratorium tym wykonuje się nawet do 1500 badań wymazów dziennie. W tle widać było niewielkie, ciasne pomieszczenie i tylko dwa stanowiska z dwiema postaciami w kombinezonach ochronnych (nagranie do obejrzenia na stronie Vito-Medu: www.vitomed.pl/material-wideo /).
Nie jest rzeczą możliwą (a to opinia fachowców najwyższej klasy w dziedzinie laboratoryjnej diagnostyki genetycznej), by w tych warunkach wykonywać nie tylko 1500 prawidłowych badań próbek na obecność koronawirusa SARS-CoV-2 (tzw. wymazów), ale nawet i 1 tys. Tego się nie da zrobić prawidłowo.
Dodatkowo firma Vito-Med (po burzy medialnej) opublikowała na swojej stronie wykaz sprzętu, w jaki ma być wyposażone to laboratorium (patrz - koniec tekstu). Zdaniem ekspertów nie ma możliwości, by korzystając z tego sprzętu uzyskać taką wydajność.
W naszych poprzednich publikacjach opisaliśmy szereg innych zastrzeżeń i wątpliwości. Oba teksty są bardzo ważne, toteż ich fragmenty przytoczymy poniżej.
Na razie jednak musimy jeszcze na chwilę powrócić do karetki, służącej do przewożenia wymazów. Na filmie, który przekazaliśmy policji (fot. - fragment filmu w galerii tekstu) widać i słychać, że jechała na sygnałach uprzywilejowania.
To złamanie obowiązujących przepisów. Karetka transportowa, nie wykorzystywana w celu ratowania życia, nie ma prawa użyć sygnałów dźwiękowych i świetlnych.
Oprócz karetki zamieszczamy inne zdjęcia. Przedstawiają blaszak, mający być laboratorium COVID-19 oraz jego najbliższą okolicę.
Przedstawiają też sposób, w jaki postępuje się ze skażonym biologicznie materiałem.
Do kubła każdy mógł podejść, zajrzeć, pogrzebać.
Tak jak to mają w zwyczaju na przykład bezdomni. I wygrzebać na przykład wór w kolorze czerwonym, a w nim wymazy pobrane od ludzi wraz z odczynnikami laboratoryjnymi. Na zdrowie.
Tylko część wnętrza przeznaczona jest na laboratorium. Druga część - jak ustaliliśmy - pełni rolę składziku.
Może to nie jest jedyna rola tego składziku, lecz ją ustaliliśmy. Widzieliśmy bowiem sprzątaczkę, wynoszącą z wnętrza worki ze skażonymi odpadami (galeria tekstu).
Worki te lądowały następnie w zwykłym plastikowym kuble, stojącym obok blaszaka.
W ten oto sposób woj. śląskie stało się ogólnopolskim liderem we wdrażaniu oryginalnych, a nawet innowacyjnych metod walki z pandemią koronawirusa.
Z kolejnych naszych informacji bowiem wynika, że próbki na obecność koronawirusa SARS-CoV-2 przewoził kierowca z jednym szklanym okiem.
Zaś przywiezione przez niego próbki badać mieli diagności bez specjalizacji genetycznej. I wyniki swej pracy uzyskiwali szybciej niż to możliwe.
Istnieje również możliwość, że wyniki te weryfikowane były (tzw. autoryzacja) przez osoby mające zdolność teleportacji bądź jednoczesnego przebywania w dwóch, a czasem i trzech różnych miejscach. Co oczywiście należy pilnie sprawdzić.
Takie osiągnięcie rozwiązałoby przecież problem braku odpowiedniej liczby lekarzy i pielęgniarek w szpitalach. A także niedostatku nauczycieli, którzy w coraz większej liczbie przebywają na zwolnieniach lekarskich.
Cudem i innymi kwestiami zajmują się policja i prokuratura. W tym samym czasie laboratorium dalej działa w najlepsze.
Dyrektorzy szpitali, poinformowani o innowacyjności blaszakowych badań, tu wolą wysyłać wymazy swoich pacjentów. Dodajmy, że w woj. śląskim działają 23 inne laboratoria covidowskie.
Zaś w całym kraju jest ich 205. Ale nie są tak sprawne - pewnie dlatego, że mając więcej sprzętu i większą liczbę diagnostów (również ze specjalizacją genetyczną), mają mniej innowacyjne podejście do wykonywanej działalności.
O laboratorium gdzie indziej
O laboratorium w blaszaku napisał tygodnik "NIE". Najważniejsze ustalenia (nie licząc tych już wymienionych):
46,5 tys. to liczba przekazanych do blaszaka wymazów od czerwca do końca września. Chodzi tylko o wymazy ze szpitali, bez próbek od sanepidów.
Wynik badania laboratoryjnego sporządzić miała i zatwierdzić jedna i ta sama osoba. W dodatku z "wątpliwym doświadczeniem w biologii molekularnej".
Funkcję kierowniczą w blaszaku sprawowała osoba powołana przez ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego do ministerialnego zespołu ds. koordynacji laboratoriów COVID.
Osoba ta najpierw trafiła do ministerialnego zespołu, a potem została zatrudniona w blaszaku. Blaszak jest od kilku miesięcy głównym laboratorium COVID-19 dla 4,5-milionowego woj. śląskiego.
Doświadczeni diagności mówią, że w tych lokalowych warunkach można ich zdaniem prawidłowo przebadać znacząco niższą ilość próbek niż to się dzieje. Tylko w sierpniu Vito-Med wydał 31 148 wyników badania próbek na obecność koronawirusa SARS-CoV-2.
Nasi rozmówcy - diagności laboratoryjni - uważają, że jest to niemożliwe, by przy tej ilości badania te były wykonywane prawidłowo.
O sprawie powiadomione są Ministerstwo Zdrowia, Wojewoda Śląski, Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Katowicach, Narodowy Fundusz Zdrowia.
Z oficjalnej informacji wynika, że blaszak ten przejął zadanie testowania mieszkańców woj. śląskiego od pozostałych laboratoriów genetycznych.
Pozostałe laboratoria genetyczne COVID-19, działające w woj. śląskim nie bardzo mają co robić. A są one m.in. w: Katowicach, Sosnowcu, Zabrzu, Chorzowie, Bielsku-Białej czy Częstochowie.
Vito-Med oświadcza (fragmenty - całość na stronie internetowej szpitala - vitomed.pl/oswiadczenie-prezesa-zarzadu-vito-med-sp-z-o-o / ):
"Ze względu na kluczowy czynnik czasu zdecydowano się na modułową konstrukcję, która aktualnie stanowi "złoty standard" na świecie w walce z pandemią".
"Odpady biologiczne są utylizowane/wywożone sześć razy na dobę, co w naszej ocenie jest znacznie bezpieczniejsze aniżeli składowanie odpadów i ich utylizowanie/wywożenie raz dziennie".
"Ergonomicznie wyposażone oraz przeszklone pomieszczenia z dostępem światła dziennego".
"Wydajność dzienną Pracowni Wirusologii zapewniają trzy analizatory marki Bioer, puryfikatory do izolacji RNA oraz analizator w systemie zamkniętym marki GenXpert firmy Cephide".
Na zdjęciach [są - wstrząsające - w oryginale]:
1. Sprzątaczka wyrzucająca do kubła na śmieci skażone odpady - pozostałości po badaniu wymazów - po wyniesieniu z blaszaka obok.
2. Transportowa sanitarka na sygnale wjeżdżająca na czerwonym świetle na sygnale Ten sam samochód z takim nr. rej. widzieliśmy zaparkowany obok blaszaka (mamy nagranie).
3. Jak wyżej.
4. Blaszak, w którym Vito-Med uruchomił laboratorium genetyczne COVID-19 i który ma być "konstrukcją modułową" oraz "złotym standardem".
5. Wnętrze blaszaka.
6, 7 i 8. Dla porównania - inne laboratorium COVID-19.
9, 10 i 11. Kubeł, do którego wyrzucane są skażone odpady.
12. Sprzątaczka wchodzi do blaszaka po kolejną partię skażonych odpadów. Jesteśmy w posiadaniu nagrania, na którym widać dokładnie, jak jest "zabezpieczona".
18 października 2020
katowicedzis.pl
Link |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia padziernika 20 2020 19:18:57 ·
9 Komentarzy ·
107 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|