|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Klimatyczna egzekucja na raty. Premier Morawiecki zgodził się na dekarbonizację polskiej gospodarki. |
|
|
"Polska uzyskała zwolnienie ze zobowiązania Unii Europejskiej do osiągnięcia neutralności klimatycznej w 2050 roku. Polska będzie dochodzić do neutralności klimatycznej w swoim tempie" - ogłosił premier Mateusz Morawiecki informując o ustaleniach Rady Europejskiej. Co to znaczy? Czy zostaliśmy wyłączeni z unijnego szaleństwa klimatycznego i możemy spać spokojnie? Nie! Zapis wynegocjowany przez Polskę to po prostu klimatyczna egzekucja na raty.
Tak, czy siak, Polska zobowiązała się do neutralności klimatycznej, czyli dekarbonizacji gospodarki i wdrażania całego pakietu legislacji, który niedługo rzuci na stół Komisja Europejska. Jedynym hamulcem będzie zapis nakazujący dostosowanie tych przepisów do ustaleń Rady Europejskiej. Ale czy będzie to hamulec skuteczny? Bez żartów.
"Cokolwiek się stanie, pozwólcie, że wyjaśnię jedną rzecz: węgiel nie ma przyszłości" - obwieścił wiceszef KE Frans Timmermans. Prezydent Francji Emmanuel Macron już zagroził Polsce sankcjami finansowymi ogłaszając, że jeśli nie zgodzimy się na Zielony Ład, to nie dostaniemy ani grosza z tzw. Mechanizmu Sprawiedliwej Transformacji zaplanowanego na 100 mld euro w latach 2021-2027. Gwoli wyjaśnienia, te 100 miliardów to pula na udzielanie pożyczek przez Europejski Bank Inwestycyjny, a nie jakaś darmówka od "dobrej cioci Unii". Natomiast unijny Fundusz Sprawiedliwej Transformacji to zaledwie 5 mld euro. Dla porównania, koszt Zielonego Ładu dla polskiej gospodarki to co najmniej 500 mld euro. Tyle będzie nas kosztować tzw. walka o klimat. Oczywiście z klimatem nie ma to nic wspólnego, ale za to okradanie podatników ruszy teraz pełną parą.
"To jest dopiero początek długiej drogi. To jest taki moment dla Europy jak lądowanie człowieka na Księżycu. Zielony Ład jest naszą nową strategią wzrostu. Jesteśmy to winni naszym dzieciom, bo nie jesteśmy właścicielami tej planety. Jesteśmy za nią odpowiedzialni i teraz nadszedł czas, by działać. Europejski Zielony Ład pokazuje, jak zmienić nasz styl życia i pracy, sposób produkcji i konsumpcji, tak abyśmy żyli zdrowiej, a nasze przedsiębiorstwa były innowacyjne. Wszyscy możemy włączyć się w ten proces i skorzystać z szans, jakie stwarza. Pomożemy gospodarce UE stać się światowym liderem, jeśli będziemy działać szybko, nie oglądając się na innych" - obwieściła szefowa KE Ursula von der Leyen.
Gdy słyszę, jak polityk uderza w patetyczne tony, obiecuje cuda na kiju i jednocześnie zapowiada, że musimy zmienić styl życia i pracy, sposób produkcji i konsumpcji, to robi mi się zimno z przerażenia. A jeśli takie rzeczy opowiada polityk niemiecki, to jestem przerażona podwójnie. Wiara w to, że Niemcy chcą naszego dobra, jest bardzo niebezpiecznym złudzeniem. Niemiecki Drang nach Osten trwa cały czas. To, że teraz Niemcy nas nie mordują, nie zmienia faktu, że ich celem jest przerobienie Polski i całej Europy Środkowo-Wschodniej na niemiecką kolonię. Metody inne, ale cel ten sam. Nihil novi sub sole.
Czy Polska mogła uniknąć klimatycznej egzekucji na raty, którą jest zgoda na neutralność klimatyczną "w swoim tempie"? Tak. Polska mogła zawetować Zielony Ład. Oczywiście wywołałoby to histeryczne wycie w kraju i za granicą, zmasowany atak propagandowy na Polskę i wszelkiego rodzaju sankcje. Tak wyglądają realia eurokołchozu. Państwa członkowskie UE są tak samo suwerenne, jak suwerenne były republiki w Związku Sowieckim. W ramach tej suwerenności łaskawie otrzymaliśmy niemiecką zgodę na dekarbonizację gospodarki "w swoim tempie". Niech Polaczki wpiszą sobie "swoje tempo" do konkluzji szczytu, a premier Morawiecki niech ogłosi sukces negocjacyjny. Potem podkręci się tempo tak, żeby wszyscy maszerowali równym krokiem. Dla zamydlenia oczu rzuci się Polsce 20 mld euro w formie pożyczki na "sprawiedliwa transformację". Oczywiście pieniądze te zostaną wydane w taki sposób, żeby zarobiła na nich gospodarka niemiecka. Polakom będzie musiała wystarczyć propagandowa bajka o "nowej strategii wzrostu".
Reasumując: jest źle, a będzie jeszcze gorzej. Premier Morawiecki zgodził się na dekarbonizację polskiej gospodarki. Tempo, w jakim mamy to zrobić, jest rzeczą wtórną. Najważniejszy jest zgoda na wyeliminowanie węgla z polskiego miksu energetycznego. Jako właściciel największych złóż czarnego złota, zgodziliśmy się ponieść koszt co najmniej 500 mld euro, żeby z tego czarnego złota nie korzystać.
Jeśli to jest sukces, jak wmawia nam premier i propisowskie media, to chyba inaczej pojmujemy znaczenie tego słowa.
14 grudzień 2019
Katarzyna Treter-Sierpińska
wprawo.pl |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia padziernika 22 2020 01:33:16 ·
9 Komentarzy ·
102 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|