 |
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
 Gości Online: 6
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Pandemia szczepionek - szczepionkowy biznes |
|
|
Choć wirus A(H1N1) na razie uśmiercił 144 osoby, czyli pół promila liczby, która określa, ile zgonów rocznie powoduje zwykła grypa, to szybko nastraszył cały świat. Pierwsze wieści z Meksyku zaczęły napływać pod koniec kwietnia, a już 11 czerwca WHO ogłosiła pandemię. Wielkie koncerny medyczne też nie próżnowały. 12 czerwca, dzień po decyzji WHO, o opracowaniu szczepionki poinformował szwajcarski Novartis, a trzy dni później amerykański Baxter i australijski CSL. Mimo kryzysu w branży farmaceutycznej szykują się prawdziwe żniwa. Według szacunków WHO w ciągu roku wyprodukowanych może być od 2 do 5 mld szczepionek. Każda ma kosztować co najmniej 10 dol., biznes liczony jest więc na od 20 do 50 mld dolarów. To kolosalna kwota, biorąc pod uwagę, że obecnie cały rynek szczepionek dla ludzi jest wart 18,7 mld dolarów.
Jak w tym biznesie się zarabia, kilka lat wcześniej pokazał amerykański koncern Wyeth, opracowując szczepionkę przeciw pneumokokom - paciorkowcom powodującym zapalenie opon mózgowych u dzieci. W Europie zapada na nie 3 na 100 tys. mieszkańców, z których umiera co piąty. Stosując agresywny marketing na całym świecie (w Polsce finansowana przez Wyeth reklama Stop Pneumokokom, która straszyła matki śmiercią ich dzieci, została wstrzymana przez Głównego Inspektora Farmaceutycznego), Amerykanie szybko osiągnęli roczne przychody ze sprzedaży szczepionek na poziomie 3 mld dolarów. Na początku tego roku docenił to Pfizer i przejął Wyeth za 68 mld dolarów.
Świńska grypa jest chorobą równie enigmatyczną jak pneumokokowe zapalenie opon mózgowych i również w jej przypadku padają oskarżenia o zbyt aktywny marketing. Pod ostrzałem jest przede wszystkim Baxter, który w lutym w Austrii do szczepionki przeciw zwykłej grypie przypadkowo dodał wirus ptasiej grypy (H5N1). Teraz jest podejrzewany o takie samo rozprzestrzenianie świńskiej grypy w szczepionkach, które wysłał do Meksyku.
Mimo to, podobnie jak w przypadku pneumokoków, profity mogą być wielkie. Problemem jest jednak ogromna presja czasu. Po serii testów na zwierzętach i ludziach Novartis i Baxter mogą wprowadzić szczepionki do produkcji masowej dopiero pod koniec wakacji. Jeszcze później zrobią to brytyjski GlaxoSmith-Kline oraz francuski Sanofi-Aventis, lider w produkcji szczepionek przeciw grypie sezonowej. Drugi problem to skala produkcji: zwykle szczepionki przeciw grypie hoduje się w kurzych jajach, co istotnie wydłuża cały proces.
- Novartis wprowadził jednak innowacyjną metodę hodowania ich na bazie kultur komórek, która znacząco przyspieszy cały cykl produkcyjny - przekonuje Stephan Becker, dyrektor marburskiego Instytutu Wirusologii współpracujący z Novartisem. Tego typu rozwiązanie chcą zastosować wszyscy startujący w wyścigu. A jest o co się ścigać.
Amerykański rząd już zadeklarował chęć kupna 600 mln szczepionek (aby uodpornić się na wirus, trzeba się zaszczepić dwukrotnie) i właśnie zbiera pierwsze zamówienie: za 289 mln dol. zamówił szczepionki w Novartisie i za 180 mln dol. w CSL. Nie mniej aktywni są Brytyjczycy (w pierwszej transzy zamawiają 90 mln szczepionek), Francuzi (50 mln), Belgowie (12,6 mln), Szwajcarzy (10 mln), Australijczycy (20 mln), a nawet Finowie (5,3 mln).
W Polsce Główny Inspektor Sanitarny przewiduje ponad 10 mln zachorowań. Szacunki oparto na założeniach Komisji Europejskiej i wskazują na 2,5 mln zachorowań wśród dzieci (zachorowalność na poziomie 40-50 proc. populacji) i 7,5 mln wśród dorosłych (świńską grypą ma się zarazić co czwarty pełnoletni Polak). Decyzja zakupu szczepionek z pieniędzy państwowych leży jednak w kompetencjach komitetu pandemicznego, z wiceministrem zdrowia Adamem Fron-czakiem na czele. Do tej pory jeszcze nie zapadła, co więcej, zakup taki będzie musiał zostać przeprowadzony w ramach przetargu zgodnego z ustawą o zamówieniach publicznych. W Europie sporo mówi się za to o wprowadzeniu obowiązkowych szczepień w miejscu pracy - rozważa to m.in. Nicolas Sarkozy. WHO szacuje więc, że w pierwszym sezonie może rozejść się aż 2 mld szczepionek, a kiedy produkcja ruszy pełną parą, będzie ich 4,9 mld rocznie.
To wystarczy na uodpornienie niespełna 40 proc. świata. Z pewnością pierwsze transze zasilą najbogatsze rynki - populacja krajów skupionych w OECD to około 1,25 mld ludzi. Oprócz nich potencjalnie najciekawszym rynkiem są Chiny z 1,3 mld mieszkańców. Co prawda miejscowy koncern Sinovac Biotech intensywnie pracuje nad szczepionką, ale nawet gdyby uruchomić wszystkie krajowe moce produkcyjne, rocznie Chińczycy nie wyprodukują ich więcej niż dla 180 mln pacjentów. Resztę będą musieli importować.
Zarówno dla Chin, jak i wszystkich krajów rozwijających się (zwłaszcza z Ameryki Łacińskiej) pojawi się jednak problem ceny. Daniel Vasella, szef Novartisu, zapowiedział, że jedno ukłucie będzie kosztować od 10 do 15 dolarów. Przy czym, co widać po już zawartych transakcjach, dolne widełki dotyczą hurtowych zamówień rządowych, a górne to cena rynkowa.
- Jeśli chcemy prowadzić produkcję na dużą skalę, musimy dbać o jej opłacalność - przekonuje szef Novartisu. Największe koszty nie wiążą się z badaniami, ale z kapitałochłonną produkcją oraz kosztownym przechowywaniem i transportem ampułek ze szczepionką wrażliwą na ciepło (marża firm specjalizujących się w szczepionkach, takich jak Sanofi, po uwzględnieniu kosztów R&D, produkcji i sprzedaży, wynosi około 35 procent). Farmaceuci zręcznie odpierają naciski WHO na premie dla najbiedniejszych. Przypominają, że już raz tak zrobili w latach 80. przy produkcji sześciu najpopularniejszych szczepień dla dzieci, m.in. odrę i polio. Efekt był taki, że z nieopłacalnej produkcji wycofała się znaczna część koncernów.
Na osłodę Glaxo-Smith-Kline, który jako jedyny stara się o dobry wizerunek, przekazał WHO 50 mln dol. dotacji na badania (?) w krajach rozwijających się i obiecał skromną partię darmowych szczepień. W przypadku świńskiej grypy mamy jednak do czynienia z rynkiem producenta w czystej postaci - klienci wykupią wszystko, co się znajdzie na rynku. Jeszcze cztery lata temu rynek szczepionek był wart 4 mld dol., do 2013 r. BCC Research, firma analizująca m.in. rynek medyczny, przewiduje jego wzrost do 36 mld dolarów. Szacunki te powstały, zanim pojawiła się świńska grypa. Co więcej, dla szczepionek nie ma konkurencji w postaci tańszych generyków, bo proces produkcji i sprzedaży jest tu zbyt kosztowny i kapitałochłonny. Koncerny farmaceutyczne mogą więc liczyć na kilkadziesiąt miliardów dolarów ekstra. A my nigdy się nie dowiemy, czy wydaliśmy pieniądze rzeczywiście na ochronę zdrowia, czy tylko daliśmy się zastraszyć.
https://www.forbes.pl/wiadomosci/pandemia-szczepionek/9f3xtv8
Tekst jest sprzed dziesięciu (10 !) lat.
----------------------------------------
Dzisiaj farmaceutycznym koncernom szykuje się biznes już nie miliardowy, ale bilionowy a PiS umoczony jest w nim po same uszy - stworzył ustawę o obowiązkowym szczepieniu Polaków nawet z użyciem środków przemocowych. Polska już jest bankrutem, pozostaje pytanie - kto jest naszym właścicielem?
Link
Link
Link - do tego już dochodzi. Czy NWO już jest górą? |
|
| |
Dodane przez prakseda
dnia padziernika 27 2020 12:59:20 ·
9 Komentarzy ·
110 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|
