Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Ociosywanie PiS na obraz i podobieństwo - Seaman
Jak III Rzeczpospolita długa i szeroka trwa gorączkowa krzątanina nad projektem wtłoczenia PiS-u w jej pozłacane ramy. Po wyniku w ostatnich wyborach stało się bowiem pewne, że nie da się tej partii zwyczajnie anihilować. Przy czym nikt nie ma wątpliwości, że razem z Jarosławem Kaczyńskim partia się w III RP nie pomieści. Żadna partia z Kaczyńskim się nie pomieści w III RP. Zresztą on w pojedynkę też by wystawał z tych ram. Taka już jego przyrodzona antysystemowość. W każdej podobnej quasi-totalniackiej strukturze, jak ta nasza obecnie, będzie nieodpowiedzialnie wierzgał, grożąc jej rozwaleniem.

No więc, jest oczywiste, że z Kaczyńskim jest sto procent PiS-u w PiS-ie, a na stuprocentowy PiS nie ma zgody w III RP. Zrozumiały jest zatem każdy ruch w stylu: Kaczyński Musi Odejść, Bo Demokracja Dłużej Tego Nie Wytrzyma. W końcu różni szatani są czynni w tej grze, a nawet żywotnie zainteresowani jego odejściem. Z nim bowiem nie mają łatwego życia w Trzeciej RP. Kaczyński aktywny w polityce na tym poziomie jak w tej chwili, samą obecnością zakłóca święty spokój koncesjonowanych autorytetów. Uniemożliwia odcinanie kuponów tu i teraz; deprecjonuje co chwila miłe uszom hasło „Polska w budowie”. Nawet ciepła woda w kranie nie cieszy człowieka. Ja się wcale tym biednym autorytetom nie dziwię.

Natomiast zupełnie niepojmowalna jest obecna fronda Zbigniewa Ziobry et consortes - recydywa w beznadziejnym, pejotenowskim stylu, w postaci rozłamu z góry skazanego na niepowodzenie. Nic tu nie jest logiczne, nie ma pomysłu, sensownego uzasadnienia, zaplecza ani pomyślunku. Prawdę mówiąc, przypomina to poczynania w niesławnej pamięci AWS, gdzie pod koniec już nikt nie wiedział, z kim w danej kwestii trzyma i przeciwko komu się namawiał.

Z kim oni chcą się spiknąć po odejściu? Nie chce mi się wierzyć, żeby nie pamiętali doświadczenia w postaci niesławnego Konwentu Świętej Katarzyny. Co do dzisiejszej spolegliwości dla nich ze strony tokefemów i tefauenów, to przecież tylko głupi mógłby się na to nabrać po klęsce kluzikowców. Przecież - na miłość boską! - nie liczą chyba, że przyciągną do siebie jakąś część wyborców PiS-u?! Że mnie przyciągną lub mojego kolegę seawolfa?!

Jest jedno wytłumaczenie – spiskowe, rzecz jasna. Rzecz jest zaplanowana i obmyślona z Kaczyńskim. Wtedy wszystko wskakuje na swoje miejsce. Spryt polityczny Jacka Kurskiego zeskakuje z obłoków i wskakuje na powrót do czaszki. Ośli upór Ziobry ponownie staje się znaną z przeszłości zimną konsekwencją. Ta teoria bardzo mi się podoba, lecz ma słaby punkt w postaci Jarosława Kaczyńskiego, który nie jest Donaldem Tuskiem. Tusk bowiem wiele zaczerpnął z literatury, szczególnie od cwanych bohaterów w rodzaju Ostapa Bendera. Gdyby Kaczyński był chociaż trochę podobny do Tuska, to dałbym się nabrać. Ale on nie jest podobny – nie stać go na numer z szachrowaniem wobec całego narodu, żeby zyskać pięć czy dziesięć procent w wyborach. To nie jest typ Ostapa Bendera.

Na tym właśnie polega niepojmowalność frondy ziobrystowskiej, że oni znają dobrze zarówno Jarosława Kaczyńskiego, jak i elektorat pisowski. Bo my pisowcy lubimy mieć pewność, że nas nie zdradzą. Tak się składa, że tę pewność mamy w osobie JK. On jest gwarantem naszej pewności. A nasza wiara w jego niezłomność jest gwarancją jego pozycji. Cóż z tego, że przegraliśmy szóste z rzędu wybory, czy któreś tam z rzędu. Przecież z tego powodu nie przestaniemy być polskimi patriotami, nie przestaniemy troszczyć się o swoją religię i nie zmienimy poglądów jak rękawiczek. Jeśli taki Kurski do tej pory o tym nie wiedział, to nie ma go co żałować. Niech sobie idzie.

Jak z powyższego wynika, nadal nie rozumiem, o co chodzi tej najnowszej frondzie w PiS. Owszem, jest wyjaśnienie w postaci klasycznego działania mocy nadprzyrodzonych – Bóg postanowił ich ukarać i na dobry początek odebrał rozum. Jak wcześniej Migalskiemu z Kowalem i resztą. Cóż, na razie ten wariant przemawia do mnie najbardziej i będę się go trzymał, dopóki nie znajdzie się wiarygodniejszy. Przecież chyba nie ma człowieka w Polsce, który by uwierzył, że takiemu Kurskiemu chodzi o demokrację wewnątrzpartyjną.

No więc trwa przykrawanie PiS-u do konturów moralnych III RP. Ma być taki, żeby miał zdolność koalicyjną. Bo ideałem w III RP jest Donald Tusk, który ma zdolność koalicyjną ze wszystkimi( z wyjątkiem Schetyny, co tylko potwierdza regułę). Jeśli ktoś się upiera od dwudziestu lat przy swoich zasadach, to jest skazany na potępienie przez autorytety. Mąż stanu według najnowszych trendów powinien być jak chorągiewka na dachu. Trwać przy wietrze z każdego kierunku. Jeśli opanował tę sztukę, nic więcej nie musi robić.

Tej presji braku zasad, jako głównego atrybutu skuteczności polityka nie mogą już wytrzymać nawet niektórzy dotychczasowi zwolennicy Kaczyńskiego. Po co mi taka opozycja, która nie wygrywa wyborów – pytają. Co mi z tego przyjdzie, że oni trwają w opozycji? Kogo to obchodzi?

Przy czym twardo się zastrzegają, że PiS jest ich naturalnym wyborem, ale musi się zmienić. Że jak się zmieni, wtedy nie będzie już tym PiS-em, na który stawiają? Ale wygra wybory. Przecież to proste, wystarczy parę haseł zawsze nośnych: Jakoś to będzie; tu i teraz; ciepła woda w kranie. Dla koneserów polityki nieco bardziej wyrafinowane frazy: trzecia fala nowoczesności albo cztery płaszczyzny inteligentnego rozwoju. Nie rozumiem tylko, do czego potrzebny im taki podrabiany PiS, skoro mają oryginał?

Dzisiaj polskość jest w prawdziwych opałach. Nie dlatego, że PiS jest taki słaby, lecz z powodu siły Platformy, którą ta czerpie nie ze swoich szeregów przecież. Inni szatani są tam czynni, że powtórzę jeszcze raz za klasykiem. Każdy to wie. W 1918 roku jako Polacy otrzymaliśmy wspaniały prezent – niepodległość. Równie ważny dar sami sobie wtedy sprawiliśmy – utrzymaliśmy tę niepodległość wbrew potężnym wrogom. Zawdzięczaliśmy to długiemu szeregowi postaci od Kościuszki aż do Piłsudskiego. Szeregowi postaci, który trwał nieprzerwanie i niezachwianie przez sto dwadzieścia lat, jakby czekając na okazję.

I kiedy przyszedł rok 1918, to Piłsudski, kolejny w tym szeregu, w sposób całkowicie naturalny wziął na siebie ciężar utrzymania niepodległości. Nie ugiął się. I o to chodziło przez te sto dwadzieścia lat zaborów, żebyśmy byli gotowi i czekali na sprzyjający moment. Czasami trzeba umieć czekać. Żeby nie przegapić chwili.
 
Dodane przez prakseda dnia listopada 02 2011 21:02:25 · 9 Komentarzy · 176 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.