Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Opowieści i przygody wielkanocne.
Dowiedziałem się na przykład, że Romek który pracuje w dużej firmie mającej pretensje czy tendencję do bycia korporacją, dowiedział się że szef znalazł sposób by uzyskać spore pieniądze z tarczy anty kowidowej. Powiedział: W tym celu, Chłopaki, musimy mieć w Firmie trochę kowida. Oni na to, że są zdrowi. Ale tu chodzi o spore pieniądze z tarczy!! krzyknął szef. No i wypadło badanie - między innymi na Romka. Pierwsze badanie, z nosa nie dało konkretnych wyników, więc natychmiast zrobiono następne, które było już pozytywne. Oj tam oj tam krzyknęli koledzy - to tak jak ta koza i papaja w Afryce! - nie przejmuj się.

Ale Romek musiał pójść na kwarantannę do domu. Parę dni przed Świętami, w Wielkim Tygodniu zadzwoniła do niego lokalna pani z Sanepid, czyli Sanepidka. Pyta: to pan ma gorączkę, tak? On mówi: Nie, nie mam gorączki. A to pan ma dreszcze?! Nie, proszę Pani, ja jestem zdrowy. To może pan ma chociaż kaszel i chrypę - pyta z nadzieją Sanepidka. Nie, proszę Pani, odpowiada Romek - ja jestem zupełnie zdrowy. No to co ja mam z panem zrobić?? pyta z żalem i rozpaczą Sanepidka. Dajcie mi spokój - odpowiada Romek. Może się panu pogorszy? odpowiada z widoczną nadzieją rozmówczyni.

- Czy pan sam mieszka? TAK, kłamie Romek, by nie pogrążyć w kwarantannie reszty rodziny. To kto tam tak gada?? zapytała Sanepidka. - Było to małoletnie rodzeństwo Romka, które pokłóciło się o misia. Romek przytomnie odpowiedział: A nie, to słychać zza ściany, od sąsiadów. Mamy niestety akustyczne ściany. Aha - uspokoiła się Sanepidka.

Po paru dniach, chyba w Wielki Czwartek, Sanepidka zadzwoniła znowu: No jak, ma pan może już tę temperaturę? Nie proszę pani, jestem zdrowy. Ojej, to co ja z panem zrobię? zafrasowała się Sanepidka. To ja do pana jeszcze zadzwonię - zakończyła.

Z tego powodu Romek nie mógł przyjechać ani na Rezurekcję ani na inną mszę w Niedzielę Wielkanocną. No bo jeśli Sanepid się zorientuje, że nie ma mnie w domu, to wejdzie z policją, na to nie mogę sobie ani innym pozwolić.

Co będzie z Romkiem dalej nie wiem, bo dopiero odbębnił pięć dni tej tarczy antykowidowej, ale zapewne po 10 dniach go wypuszczą z powrotem do pracy i tam pewnie go szef pochwali.

============

Zadzwonił również Maciek, który - po życzeniach świątecznych - powiedział, że Marysia jest w szpitalu i ma już tylko 60% płuc. Ojej, to ona złapała kowida!! - No nie, ale ona się zaszczepiła przeciw kovid - i na drugi dzień miała już objawy kowid-owe.

Ciocia: - Jeśli na własne życzenie, to nie ma się co wydziwiać. Ale żałować głupiej trzeba - dodała Ciocia.

Oczywiście - nie zgłosili tego jako NOP - jej krewni są "po stronie władzy".

================

Na dziś, wtorek po świętach, zostałem wezwany do Instytutu Kardiologii na kolejne badania. Miałem być w pokoju 152 na pierwszym piętrze po lewej. Poszedłem do Instytutu - bo to blisko - i wszedłem na mój oddział kardiologiczny, w którym byłem tydzień czy dwa temu, a tam do pokoju 152. Rzuciła się na mnie z krzykiem jakaś Ukrainka, że nie wolno wchodzić a trzeba mieć maseczkę - krzyczy. Ja miałem ten namordnik na gardle, nawet nie mówiłem jej że Profesor zakazał mi zakładać jako choremu maseczkę na usta i nos [brak mi tlenu].

Okazało się jednak, że w tym pokoju zabiegowym nikt nic o mojej wizycie nie wiedział. Po pewnym czasie domyślili się, że to chodzi zapewne o inny pokój 152, w którym inny pan profesor bywa. Możliwe że to on mnie wezwał?

Ogromne odległości. Poszedłem na drugą stronę budynku, gdzie znalazłem ten inny gabinet o tym samym numerze w tym samym budynku [sic!!] i siadłem grzecznie na krzesełku, czekam. Z boku, ze sporej odległości odzywa się poirytowany pacjent: proszę założyć maseczkę. Spokojnie milczę. Mówi do swej sąsiadki: pewnie nie słyszy.

Po pewnym czasie - czekam dalej na Profesora - ci ludzie wstają i przechodząc koło mnie, oboje dla mnie krzyczą: Proszę natychmiast założyć maseczkę. Ja się pytam tego pana: Czy pan jest może minister Szumowski? Bo on kiedyś najpierw zakazywał, a później nakazywał noszenie maseczek. On tu pracuje... Co pan mówi!! to pana obowiązek - krzyczy. Kiedy siedzę spokojnie, wrzeszczy dalej na mnie: Przekazuję panu znak pokoju !!!. A ja na to, specjalnie łagodnym głosem: A ja przekazuję Panu gest Kozakiewicza.

=============

Krzysztof Krawczyk, znany piosenkarz [?? nie znam , nie słyszałem], uległ propagandzie i pozwolił sobie wstrzyknąć preparat kowidowy z materiałem genetycznym Sars-CoV-2 i glikolem polietylenowym i zachorował na kowid-19. Zachorował trzy tyg. po drugiej dawce. Zmarł.

Ofiara nieubłaganego kovida, oczywiście...

Mirosław Dakowski, wtorek po Wielkanocy, 6 kwietnia


 
Dodane przez prakseda dnia kwietnia 07 2021 12:06:41 · 9 Komentarzy · 131 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.