|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Biurokracja frymarczy suwerennością |
|
|
Tym bardziej, kiedy Naczelnik Państwa przyjął warunki postawione przez Biuro Polityczne Lewicy co do podziału tych 58 mld euro, które Polska ma od Unii otrzymać w zamian za rezygnację z kolejnego segmentu suwerenności państwowej. Wiadomo, że każdy, kto będzie miał kontakt z tymi pieniędzmi jako pierwszy, zyska szansę rozwiązania problemów socjalnych i sobie i "Polakom" - bo przecież i cesja suwerenności nastąpiła "dla dobra Polski". Wygląda na to, że im Polska ma mniej suwerenności, tym lepiej na tym wychodzi. Ciekawe, że podobnie myślała spora część opinii publicznej pod III rozbiorze Polski. Dopóki bowiem Polska istniała, przynosiło to wszystkim same zgryzoty. Trzeba było myśleć, co z Turczynem, co z Prusakiem, co z Kozakami - a od tych rozmyślań tylko ból głowy, bo co tu można wymyślić, kiedy wiadomo, że nie ma rady? Toteż wspomniana część opinii publicznej wiadomość o likwidacji państwa przyjęła z ulgą. Niech się teraz martwi o to wszystko Katarzyna, Fryderyk Wilhelm Pruski i Franciszek II.
Ale dość tych historycznych dygresji, bo przecież chodzi o Wielce Czcigodnego posła Pupkę, który nie tylko doznał ogromnego rozczarowania z powodu rozwiania się w mglistość słynnej "koncepcji 276", która miała odmienić losy naszego, nieszczęśliwego kraju, ale w dodatku został na oczach całej Polski ośmieszony. Cokolwiek by nie zrobił, to byłoby źle; poparcie ratyfikacji "za darmo" go ośmieszało, a znowu głosowanie "przeciw" stawiało go wśród wrogów integracji, więc wybrał trzecie wyjście, to znaczy - się wstrzymał. Znaczy - albo nie wie, czy jest "za", czy "przeciw", albo wzorem Kukuńka - jest "za a nawet przeciw". Ale zakotłowało się nie tylko w Koalicji Obywatelskiej. Oto w dniach ostatnich były prezydent naszego nieszczęśliwego kraju, faworyt starych kiejkutów Bronisław Komorowski oświadczył nieoczekiwanie, że "wraca" do polityki, a "wraca" w ten sposób, że spróbuje wyprowadzić z Platformy Obywatelskiej tamtejsze "skrzydło konserwatywne". To "skrzydło" ujawniło się tam w momencie, gdy Biuro Polityczne PO poparło w całej rozciągłości życzenia "rewolucji macic". W tej sytuacji deklaracja Bronisława Komorowskiego może oznaczać, że stare kiejkuty postanowiły dać sobie spokój z tą całą Platformą i ją rozmontować, by z uzyskanych odpadów pozyskać kamienie węgielne pod nowy fundament sceny politycznej naszego bantustanu. Jak mawiali starożytni Rzymianie: "cuius est condere, eius est tolere", co się wykłada, że kto ustanowił - ten może znieść. Odnosi się to jak najbardziej do Platformy, która była dziełem starych kiejkutów, a jeden z "trzech tenorów", pan dr. Andrzej Olechowski, o którym Kukuniek mówił, że "ma zalety fizjologiczne i inne" dostarczył formuły - jak się okazało - uniwersalnej, bo możliwej do wykorzystania nie tylko przez obóz zdrady i zaprzaństwa, ale również - przez obóz "dobrej zmiany". Pan doktor, stręcząc Polsce Unię Europejską podkreślił, że kiedy do niej przystąpimy, to "będziemy mogli współdecydować o naszych sprawach". Najwyraźniej już wtedy uważał, że współdecydowanie jest lepsze od decydowania samodzielnego. Przypominam o tym, bo to bardzo podobne nie tylko do sposobu myślenia części Polaków po III rozbiorze, ale również - do uzasadnienia potrzeby ratyfikacji Krajowego Planu Odbudowy.
Ta ratyfikacja jest milowym krokiem na drodze, na którą Polska wkroczyła, a raczej - na którą została wciągnięta w roku 2003 przez europejsów z Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości, kiedy to i jedni i drudzy stręczyli Polakom Anschluss. Mówię o referendum akcesyjnym, jakie odbyło się w dziesięć lat po wejściu w życie traktatu z Maastricht, który zmienił sposób funkcjonowania Wspólnot Europejskich z formuły konfederacji, czyli związku państw, na formułę federacji, czyli państwa związkowego.
Traktat z Maastricht kładł kres mrzonkom o "Europie Ojczyzn", którą Prawo i Sprawiedliwość uwodzi swoich wyznawców podobno aż do dnia dzisiejszego. Kolejnym krokiem na tej drodze była ratyfikacja traktatu lizbońskiego, czego dokonał w październiku 2009 roku prezydent Kaczyński na podstawie ustawy z 1 kwietnia 2008 roku, za którą zgodnie głosował obóz zdrady i zaprzaństwa i część PiS z Naczelnikiem Państwa na czele. Ten traktat zawiera zasadę lojalnej współpracy, przy pomocy której brukselska biurokracja wypłukuje suwerenność z państw członkowskich. Stanowi ona, że państwo członkowskie musi "powstrzymać się przed każdym działaniem, które mogłoby zagrozić urzeczywistnieniu celów Unii Europejskiej" - niezależnie od kompetencji formalnie przekazanych Unii przez państwa członkowskie. Tę właśnie zasadę wykorzystuje Komisja Europejska do tresowania Polski w uległości przy pomocy Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
No a teraz, w ramach "ratyfikacji", obóz zdrady i zaprzaństwa, częściowo w sojuszu z obozem "dobrej zmiany" zgodził się na powiększenie kompetencji Unii Europejskiej o uprawnienie do zaciągania przez Komisję Europejską zobowiązań finansowych w imieniu "Unii", a co za tym idzie - do wprowadzenia "unijnych" podatków na sfinansowanie spłaty zaciągniętych długów. Fundusz Odbudowy bowiem ma zostać sfinansowany w drodze pożyczenia przez Komisję Europejską 750 mld euro, które potem zostaną rozdzielone między poszczególne bantustany. Polsce ma przypaść ok. 58 mld euro, w większej części w formie pożyczki, a w pozostałej - w formie subwencji, którą jednak państwo też będzie musiało, oddać - tym razem w formie "unijnych" podatków.
O ile z pozoru wygląda na to, że odstąpiliśmy brukselskiej biurokratycznej szajce kolejny kawał suwerenności za 260 mld złotych, to tak naprawdę uczyniliśmy to za darmo, bo te pieniądze trzeba będzie tak czy owak oddać. Jedynym rzeczywistym beneficjentem będą biurokratyczne szajki okupujące wszystkie kraje członkowskie UE, które w ten właśnie sposób są przez szajkę brukselską korumpowane. Z tego powodu dzień 4 maja rzeczywiście ma szansę przejść do historii, ale nie jako "dzień chwały", tylko raczej jako dzień żałoby.
Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika "Najwyższy Czas!". |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia maja 12 2021 13:56:56 ·
9 Komentarzy ·
140 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|