|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Wspólnota zaszczepionych |
|
|
Z mediów, w znacznej mierze utrzymywanych przez reklamy koncernów Big Pharmy, wylewają się strumienie bzdur i kłamstw, a "dziennikarze" nawet się nie zająkną na temat ofiar tego gigantycznego eksperymentu na ludzkości. A przecież dane są dostępne, rzeczywistość już nie tylko skrzeczy, ale wyje, a tu NIC! Cisza, jak makiem zasiał...
Link
Miał być specjalny fundusz...
Pieniądze dla ofiar preparatów genetycznych, które obiecywał nasz nie-Rząd, jakoś zniknęły. Prawdopodobnie w odmętach loterii szczepionkowej, bo przecież wszystkiego sfinansować się nie da, a od drukowania dodatkowych pieniędzy w końcu przegrzeją się urządzenia, które też mają swoją wytrzymałość. Inflacja szaleje, wbrew oficjalnym danym, ale jeśli ktoś odwiedza czasem sklepy, albo robi zakupy na rynku, doskonale wie, że nie chodzi o żadne 4,5%, ale od 20 do 40%, bo o tyle realnie zdrożało wiele produktów. O ile w ubiegłym roku bez trudności kupowałem w sezonie truskawki po 4,5 zł, w tym nie udało mi się znaleźć taniej niż po 6,50. Widocznie słabo szukałem. Należało pojechać na wieś. Tylko, że bez truskawek da się wytrzymać, ale bez pieczywa, warzyw, nabiału i kilku innych produktów, za to z wyższymi rachunkami za prąd, gaz i inne media, jest znacznie trudniej... Bez lekarza również. Ceny usług rosną wolniej, ale to nie znaczy, że tylko o kilka procent. Podniesienie stawki minimalnego wynagrodzenia z pewnością w ograniczeniu wzrostów nie pomoże.
Służba zdrowia została zamknięta, więc trzeba płacić, albo pogodzić się z przedwczesną śmiercią. No, nie przesadzaj! - powie ktoś - przecież nie każdy brak wizyty kończy się na cmentarzu. Jasne! Gorzej, kiedy nadchodzi kumulacja. A ta jest nieuchronna, bo zaległości, nawet gdyby otworzyli wszystko dla wszystkich, są tak olbrzymie, że żaden "talon na balon", obiecywany ostatnio przez morderców, nie pomoże. Pisałem, że "bon medyczny" mógłby przynajmniej dać możliwość nieco szerszej diagnostyki osobom, których nie stać na żadnego specjalistę, ale to mrzonki. Będzie lepiej?
Lepiej już było!
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Wysyp chorób nowotworowych, który się rozpoczął, to zaledwie "cieniutki strumyczek", mimo że to o 40% więcej, niż rok temu, ale przecież wtedy ludzie byli zamknięci. Prawdziwa fala dopiero przed nami. Tak! Będzie też trzecia i czwarta, bynajmniej nie spowodowana żadnym koronawirusem, lecz brakiem leczenia i dobijania pacjentów preparatami genetycznymi, wciąż z niezrozumiałych względów nazywanych "szczepionkami". Wydawać by się mogło, że zabijanie w takiej skali, jaka ma obecnie miejsce oraz setki tysięcy NOP-ów, MUSZĄ zwiększyć świadomość społeczeństwa i zapewne, tak właśnie by się stało, gdyby je nagłaśniano, albo przynajmniej rzetelnie informowano o faktach. Tak się nie dzieje, a nawet najbardziej drastyczne przykłady zamiatane są "pod dywan". Biorą w tym udział, niestety, także bliscy ofiar, którzy, czy to z powodu fałszywego wstydu, presji środowiska, czy też zwykłej wygody, nie robią NIC! Nie zgłaszają do prokuratury podejrzeń, że śmierć nastąpiła najprawdopodobniej z przyczyn związanych ze wstrzyknięciem konkretnego preparatu, bo to strata czasu, a przecież trzeba zrobić pogrzeb, może przyjedzie rodzina z innego miasta itd., to wszystko będzie trwało i wymaga zaangażowania, a umarłemu i tak nie pomoże. Zgadza się. A żywym?! Czy można ich zdrowie i życie poświęcić na ołtarzu wszechobecnego kłamstwa? Zakrzepice, niespodziewane zawały, udary i tym podobne "poszczepionkowe atrakcje", to jednak tylko drobny szczegół w porównaniu z tym, co nas czeka. Odległe skutki przyjęcia tych substancji, przewidywane przez ekspertów, jak prof. Sucharit Bhakdi, dr Michael Yeadon, czy wielu innych, w tym polskich uczonych i lekarzy, będą zbierały swoje żniwo przez dekady!
Dałeś się "zaszczepić", to się bujaj!
Zadziwiająca jest kompletna niefrasobliwość ludzi, skąd inąd wydawałoby się, mądrych i poważnych. Oni naprawdę wierzą, że o ile "jakiś tam" NOP może się komuś przydarzyć, to prawdopodobieństwo jest tak niskie, że nie ma o czym wspominać. No i oczywiście, że takie rzeczy zdarzają się wyłącznie INNYM, ale mnie? Skąd?! To niemożliwe. Tak właśnie myśleli rodzice i ciotka tego nastolatka...
Link
We wpisie kobieta podkreśla, że siostrzeniec na nic się nie leczył i nie przyjmował medykamentów. W wywiadzie zwróciła uwagę, że ta śmierć zrujnowała stosunki rodzinne. Ona sama jest pro-szczepionkowa i zaszczepiła swojego 14-letniego syna tak szybko, jak to było możliwe. A tutaj... Młody człowiek, bez schorzeń, którego ktoś (być może właśnie ukochana ciocia) namówił na eksperyment. Taki pech... Wstępne wyniki autopsji wykazały, że wcześniej zdrowy chłopiec cierpiał na zapalenie mięśnia sercowego, stan zapalny serca, który urzędnicy CDC uznali za "prawdopodobnie" powiązany ze szczepionkami mRNA COVID.
Ale to przecież nie w Polsce, więc co tam... - machnie ręką ktoś przekonany, że to tylko "antyszczepionkowcy nagłaśniają takie przypadki". Spokojnie! "Wyszczepianie" nastolatków dopiero się zaczyna, więc i u nas będzie głośno, o czym akurat jestem przekonany, bo zabijania nieletnich, obojętnie przez jaki rząd, ludzie nie wybaczą. Nadal nikt nie zadaje podstawowego pytania dotyczącego antidotumowania młodych ludzi, w tym dzieci: PO CO?
Nikt też wcześniej nie protestował, kiedy miliony osób wpakowano na nielegalną kwarantannę. Jeszcze dziś mamy ponad 70 tysięcy uwięzionych, którzy zostali w taki sposób pozbawieni wolności. Na podstawie czego? Testów o wiarygodności od 0 do 3%! Portal Wirtualna Polska pisze delikatnie o "pomyłkach", które musiał ujawnić w końcu PZH. Nie dodaje, że to przecież wierzchołek góry lodowej i z rzeczywistym stanem nie ma nic wspólnego. Wróćmy jednak do poważniejszych zmartwień. Jeśli się przypadkiem, czy celowo "zaszczepiłeś", a coś poszło nie tak, masz poważny problem! Tym bardziej, że musisz rozwiązać go sam. To nie żadna teoria spiskowa, ale nagie fakty. Towarzystwa ubezpieczeniowe odmawiają wypłat świadczeń z tytułu skutków Covid-19. Wbrew pozorom nie chodzi wyłącznie o fakt, że wyłączeniom podlegają choroby zakaźne. To tylko niewielki zgrzyt w porównaniu z tym, że po prostu co do zasady, poddawanie się eksperymentom medycznym wymaga oddzielnej polisy. Oczywiście, trudno sobie wyobrazić, że jakaś firma zechce ubezpieczyć klienta na taką ewentualność według normalnych stawek. Pani mecenas Jolanta Budzowska, o czym można przeczytać m.in. w tym artykule Gazety Ubezpieczeniowej, mówi wprost:
"Zgodnie z art. 21 ust. 2 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty podawanie szczepionek przeciwko Covid-19, które mają warunkową rejestrację zarówno europejskiego, jak i polskiego urzędu rejestracji leków, jest eksperymentem medycznym."
Pisała o tym także Rzeczpospolita. To są fakty, z którymi nie da się dyskutować. Przecież ubezpieczyciel musiałby być nastawiony na działalność charytatywną, a nie biznesową, żeby płacić za eksperymenty, a już zwłaszcza wtedy, gdy nawet sam producent odcina się od tego w umowie, a państwo taki dokument podpisuje i zgadza się, że FIRMA FARMACEUTYCZNA NIE ODPOWIADA ZA NIC! Zatem, skoro dałeś sobie wstrzyknąć nieznaną substancję (do jakiego stopnia nieznaną pisałem w tekście "o magnetycznych szczepionkach"), toś sam sobie winien, a Twoi "eksperci" wraz z Morawieckimi, Dworczykami, czy Niedzielskimi mówią Ci "teraz się bujaj frajerze!" Dobra wiadomość jest taka, że masz szansę (o ile dożyjesz), wyegzekwować coś na drodze sądowej. Tylko, że to potrwa jakieś 10-12 lat, no ale za to czas oczekiwania jest bezpłatny... Ściślej, bezpłatny dla bandytów, bo Ty musisz w tym okresie pokryć koszty utrzymania siebie (i ewentualnie rodziny) oraz leczenia, nawet jeśli to wyłącznie leczenie zachowawcze. Big Pharma i tak wyjdzie na swoje, policz tylko choćby koszty środków przeciwbólowych, które będą potrzebne, nie wspominając już o terapiach bardziej zaawansowanych. No, ale na takie stać tylko nielicznych. Pamiętaj, że im później wystąpią skutki wstrzyknięcia preparatu, tym bardziej do zera zbliży się szansa na uzyskanie jakiegokolwiek świadczenia od państwa, także w przypadku procesu sądowego. Jeżeli ludzie "zaszczepieni" nie zgłaszają NOP-ów (a nie zgłaszają, co widzimy po różnicy pomiędzy Polską, a choćby Norwegią, czy innymi krajami), w jaki sposób po kilku miesiącach, czy latach, będą mogli wykazać związek wstrzykniętej substancji ze swoim aktualnym stanem zdrowia?
Wspólnota zaszczepionych
Nie ma wprawdzie funduszu solidarnościowego, ale za to mamy coś lepszego! Wspólnota zaszczepionych! Nic Ci to nie mówi? Nie dziwię się, bo ja także nie miałem pojęcia, że za pieniądze podatnika można wydalić z siebie coś tak kuriozalnego. Obejrzyj (na własne ryzyko) ten spot Państwowego Zakładu Higieny. Uprzedzam, że głupota może być zaraźliwa... Jeśli ktoś faktycznie chciałby dbać o higienę, zwłaszcza psychiczną, to oglądanie takich rzeczy zdecydowanie odradzam! Dodać trzeba, że ten "nowotwór" powstał w 2019 roku! A proszę, jaki coraz bardziej aktualny, prawda? Należałoby tylko zmienić nazwę na "Wspólnota wyszczepionych" i już bylibyśmy nieco bliżej faktów. Może posłuchajmy najpierw, co mówił pan dr Grzegorz Cessak kierujący Urzędem Rejestracji Produktów Leczniczych Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych na konferencji w dniu 16 kwietnia 2019 roku.
Jedną z procedur dopuszczenia szczepionki na rynek konkretnego kraju europejskiego jest Procedura Wzajemnego Uznania (MRP), którą się stosuje, kiedy szczepionka została już dopuszczona w którymś z krajów członkowskich. Wówczas inne kraje mogą ją dopuścić u siebie, ale dzielą się oceną produktu w trakcie jego użycia. Inną możliwością jest Procedura Zdecentralizowana (DC), kiedy w chwili składania wniosku o dopuszczenie do obrotu produktu nie ma jeszcze na rynku żadnego z krajów UE. Wówczas wszystkie kraje (eksperci) w terminie 210 dni oceniają poszczególne części dokumentacji. Najbardziej skomplikowaną procedurą jest Procedura Centralna. Wniosek składany jest do Europejskiej Agencji Leków (EMA), obecnie z siedzibą w Amsterdamie. Oceny dokumentacji dokonuje Komitet Naukowy (CHMP), a wydana decyzja dotyczy od razu wszystkich krajów UE.
Przed wydaniem pozwolenia oceniane jest ryzyko, a ocena ta odnosi się do takich właściwości jak jakość, bezpieczeństwo i skuteczność szczepionki. Według pana doktora Cessaka, to właśnie szczepionki podlegają najwyższym standardom kontroli, a więc jakościowo jest to NAJLEPSZA i NAJBEZPIECZNIEJSZA grupa produktów leczniczych, jaka w ogóle na świecie powstaje. Proponuję dobrze zapamiętać to zdanie! Myślę, że może być ono kluczowe w procesie... ale bynajmniej, nie w procesie produkcji preparatów. W dalszej części wykładu pan Cessak mówi (co widać zresztą doskonale na jednym ze slajdów prezentacji zacytowanym poniżej), że "po uzyskaniu pozwolenia KAŻDA SERIA SZCZEPIONKI przed wprowadzeniem na rynek MUSI BYĆ KONTROLOWANA w systemie dwuetapowym, czyli: przez wytwórcę oraz przez oficjalne laboratorium państwowe (OMCL)"
Link
Zrzuty ekranów pochodzą z cytowanej wyżej prezentacji dr G. Cessaka
Ponadto wymaganiem jest również "szczegółowy opis substancji czynnej oraz WSZYSTKICH składników szczepionki, materiałów użytych w procesie wytwarzania", itd. - slajd poniżej.
Link
Z kolei przy następnym, pan doktor uspokajał, że te odczyny poszczepienne, to w zasadzie ból, zaczerwienienie, świąd, podwyższona temperatura, a już długotrwała gorączka, to poważny NOP! Bardzo to wszystko interesujące, tylko jak się ma do obecnej sytuacji tzw. "szczepień przeciwko Covid-19"? Oczywiście, pan Cessak nie mógł wówczas wiedzieć, że ktoś tutaj wykręci ludziom taki numer, ale przecież DZIŚ JUŻ WIE!
Niestety, narracja się nie zmieniła. Pytam, gdzie jest kontrola KAŻDEJ SERII preparatów? Na jakiej podstawie w słynnej już, omawianej przeze mnie w tym tekście, ulotce Ministerstwa Zdrowia, na którą wydano 5 mln złotych, napisano, że "szczepionki są bezpieczne - przebadane przez polskie i unijne instytucje", podczas gdy w Polsce nie ma ŻADNYCH badań substancji, które warunkowo na 1 rok dopuściła EMA? Co więcej, na stronie rządowej możemy przeczytać, jak to bardzo "podniesiono standardy" monitorowania leków i innych preparatów, a część z nich została oznaczona specjalnym czarnym trójkątem i podlegają specjalnemu, jeszcze bardziej "starannemu" monitoringowi. Do tego rodzaju substancji należą też szczepionki. Strona odsyła do listy tych właśnie "lepiej monitorowanych preparatów", którą można znaleźć tutaj. Jest tylko jeden problem... Kiedy odnajdziemy na wspomnianej stronie nasze, najbardziej modne w tym sezonie, "szczepionki" i spróbujemy kliknąć sobie w dokument np. preparatu Moderna, aby przeczytać, co też się w nim znajduje, zobaczymy taki oto ekran:
Link
W przypadku Astra Zeneca od razu podano informację, że pliku nie ma. Nieco lepiej jest z pozostałymi preparatami, bo Comirnaty i Johnson&Johnson mają swoje ulotki. Z tej pierwsze dowiemy się, że nośnikiem substancji biologicznie aktywnej są nanocząstki lipidowe. W jaki sposób to, co się pacjentowi wstrzykuje przyciąga potem magnes i dlaczego występuje taki efekt, producent zapomniał wyjaśnić... Może nie ma o tym pojęcia? Podobnie, jak o wielu nowych niepożądanych odczynach poszczepiennych. Pan doktor Cessak podkreśla ponownie na koniec swojego wystąpienia , że "szczepionki są najbezpieczniejsze ze wszystkich produktów leczniczych". Być może kiedyś były... Chociaż tutaj z pewnością wielu naukowców, jak choćby dr Judy Mikovits, czy dr Stefano Montanari zgłosiliby zdanie odrębne. Tym nie mniej, dziś nadal słyszymy, że substancje określane mianem "szczepionki", choć nie mają z klasycznymi szczepionkami nic wspólnego, są bezpieczne. Kłamstwo, które legło u podstaw wielu niepotrzebnych śmierci i innych tragedii ludzkich, o których czytamy nie tylko w raportach EudraVigilance, czy CDC, ale zapoznając się ze wstrząsającymi relacjami bliskich osób poszkodowanych, spośród których wielu zakończyło życie dlatego, że uwierzyli w "wysoką jakość, skuteczność i bezpieczeństwo" preparatów stręczonych im jako "antidotum" na wirus przeziębieniowy groźny niemal wyłącznie dla grupy osób 70+. Cóż można zrobić, jeśli ktoś bardzo pragnie dać sobie wstrzyknąć antidotum? NIC! W ten sposób "wspólnota zaszczepionych" się rozszerza, po części z urojonego przymusu, po części całkiem dobrowolnie. Nie chcą poznać twardych danych. Nie dadzą się przekonać, że w rzeczywistości preparaty reklamowane, jako "szczepionka" są kompletnie nieskuteczne, pomijając nawet wszelkie istniejące i możliwe w przyszłości, skutki uboczne. Fakt, że na nową odmianę modnej choroby, zwaną "mutacją Delta", zaszczepieni chorowali do 6 razy częściej od nieszczepionych przeciwko Covid-19, nie zrobi na nich wrażenia. Podobnie jak statystyka brytyjska zadająca kłam oficjalnej narracji o "wyjątkowo groźnej Delcie". Popatrzmy:
Link
Tabele pochodzą z artykułu Daniela Horowitza w portalu theblaze.com
Okazała się tak "bardzo śmiertelna", jak... sezonowa grypa. Wskaźnik CFR mówi wszystko? Nie wszystko! Trzeba się cofnąć i zrozumieć, że Delta, to nic innego, jak "wariant indyjski". Czemu zmieniono nazwę? Z bardzo prostego powodu! Na oficjalnych stronach Ministerstwa Zdrowia Indii ukazała się informacja, że NIE MA w Indiach takiej mutacji wirusa i jest to zwykły fake. Podobny do tego, z którym wystąpił swego czasu nasz minister - syntezator mowy - psychopata - Niedzielski, opowiadając brednie o "wariancie czeskim". Tyle, że w Czechach nikomu nieznanym. Zatem kłamstwo goni kłamstwo, a przecież fakt, że wirusy mutują nie jest niczym nowym i takich, coraz słabszych koronawirusów będzie do jesieni zapewne kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset. A jak wygląda ta "niezwykle groźna fala", która dezorganizuje życie na Wyspie nawet w okresie wakacji, a do Polski przypłynie w połowie sierpnia?
Link
Według powyższego raportu wariant Delta stanowił (od połowy maja) ponad 75% wszystkich przypadków zakażeń koronawirusem w Wielkiej Brytanii. Jeśli więc to naprawdę tak śmiertelny wirus, powinien siać spustoszenie w ciągu ostatnich kilku tygodni. A jaka jest prawda? Widać niemal idealną odwrotną zależność między wskaźnikami hospitalizacji w kwietniu i maju, gwałtownie spadającą, odkąd wariant Delta stał się dominującym szczepem wirusa w Anglii. A co ze zgonami?
Daniel Horowitz - autor artykułu w BlazeMedia pisze tak:
"Jeśli chodzi o szczepionki, nie ma dowodów na to, że w jakiś sposób zapewniają lepszą ochronę niż wcześniejsza infekcja jakimkolwiek innym szczepem wirusa, a wariant Delta nie uzasadnia dalszego stosowania tych eksperymentalnych zastrzyków. Jeśli już, to dane z Wielkiej Brytanii pokazują, że o ile doszło do zgonów z powodu wariantu Delta, to wśród osób już zaszczepionych było więcej zgonów w stosunku do liczby potwierdzonych przypadków według stanu szczepień."
I co z tego? Nie po to rząd tworzy "Wspólnotę zaszczepionych", żeby ktoś faktami pluł nam w twarz! Jeżeli szczepionki nie działają, to zafundujemy narodowi trzecią dawkę "przypominającą", kto tu rządzi… A potem? Wiadomo... po "czwartej fali" będzie piąta i kolejna dawka, może już odpłatna? Wszystko według wzoru:
Nr Dawki = Nr Fali - 1
Śmiało! Nikt się nie oprze. Zapłacą! Wszak przyzwyczajenie drugą naturą człowieka, a skoro udało się z maseczkami, pewnie i z antidotum pójdzie nieźle. Marketingowo można to rozegrać na kilka sposobów. Na przykład wprowadzić cenę kroczącą (pierwsi chętni za złotówkę, a ostatni za 500), albo premia dla tych, którzy dadzą sobie wstrzyknąć antidotum różnych firm. Czemu nie? To, że są już opisywane takie pomysły, nie jest przypadkiem. Chodzi o zabezpieczenie państwa przed ewentualnymi roszczeniami przyszłych pacjentów. Jak udowodnisz, który preparat Ci zaszkodził, jeśli użyłeś dwóch (a może trzech)? W żaden sposób! No, właśnie...
Tak. Wspólnota zaszczepionych ma sens! Bardzo celnie skomentował to Pan Jakub, który przesłał mi link do wspomnianego wyżej spotu Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - PZH.:
Myślę, że najlepiej przekaz tego spotu oddaje cytat z filmu Kingsajz Juliusza Machulskiego z 1988 roku:
"Sęk w tym, że my potrzebujemy wszystkich i tych co chcą i tych co się wahają... .
Ja wiem, polokoktowcy nas nie kochają ale my ich tak długo będziemy kochać, aż oni nas wreszcie pokochają."
Aby tekst przystosować do obecnych realiów wystarczy zmienić dwa słowa. Wówczas brzmiałoby to tak:
"Sęk w tym, że my zaszczepimy wszystkich i tych co chcą i tych co się wahają...
Ja wiem, antyszczepionkowcy nas nie kochają, ale my ich tak długo będziemy "kochać", aż oni nas wreszcie pokochają."
Wyobrażacie to sobie? Jak bardzo wszyscy pokochają wreszcie Ministra Choroby, Premiera oraz Ministra Dworczyka, a także słynnego jasnowidza - V-ce ministra finansów i Głównego Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych - Piotra Patkowskiego, który powiedział ostatnio, że "czwarta fala jest więcej niż prawdopodobna"? No, ale któż to może wiedzieć lepiej od zarządzających finansami? Przecież to oni zdecydują komu tym razem dadzą wsparcie, a komu zniszczą firmę do końca. Żeby "zachować dyscyplinę", rzecz jasna...
Z medycyną, jak wiemy (także z cytowanych powyżej tabel), działania naszych i nie tylko naszych władz NIC wspólnego nie miały, nie mają i mieć nie będą! Nie licząc, oczywiście, wymordowania 135 tysięcy Polaków, poprzez odcięcie im możliwości diagnostyki i leczenia oraz skandal testowania czymś, co się do tego celu kompletnie nie nadaje...
Wiele osób wciąż zakrywa sobie usta i nos, a ja mam wrażenie, że zakryli sobie oczy i uszy...
naodlew.pl |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia lipca 06 2021 18:13:58 ·
9 Komentarzy ·
135 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|