|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Zaraza kiblowa |
|
|
Póki co możemy obserwować, jak osoby, które chciałyby uchodzić za istoty rozumne, robią z siebie pośmiewisko opowiadając takie duby smalone, androny i kocopoły, że normalny człowiek z wrażenia zbiera szczękę z podłogi. Oto najnowszy wykwit mądrości wygłoszonych przez rządowego wesołka - doktora Pawła Grzesiowskiego. W czwartek (8.07.2021) Grzesiowski udzielił Gazecie Wyborczej wywiadu, w którym wskazał na epidemiczne ryzyko związane z chodzeniem do toalety.
- Wariantem Delta koronawirusa SARS-CoV-2 można się zarazić nawet w toalecie. W Australii potwierdzono, że zdrowa osoba zakaziła się w toalecie, z której chwilę wcześniej wyszła osoba chora. Przyjmuje się, że obecnie w pomieszczeniu zamkniętym bez wentylacji wirus utrzymuje się w powietrzu przez godzinę od wyjścia chorego w wystarczającym stężeniu, by doszło do zakażenia - oświadczył Grzesiowski. - Wcześniej, żeby doszło do zakażenia, konieczny był bezpośrednio kontakt z chorym. Musiałby stać obok pani i rozpryskiwać w powietrzu swoją ślinę czy inne wydzieliny, by panią zakazić. W przypadku wariantu Delta chory mógłby już wyjść z pomieszczenia, pani weszłaby tam po nim, oddychała tamtejszym powietrzem i przez to się zakaziła - wyjaśnił.
Doktor Grzesiowski zapomniał już chyba o rewelacjach wygłaszanych przez "ekspertów" w ubiegłym roku. Ileż to było mądralowania się o wirusie długotrwale wiszącym w smudze powietrza wydychanego przez bezobjawowych siewców śmierci. Wejście w taką smugę miało być gwarancją zakażenia i koniec balu, panno Lalu. Wirus hulał nie tylko w pomieszczeniach, ale również po ulicach i placach, a wyjazd do lasu był przedsięwzięciem tak morderczym, że władza była zmuszona zamknąć lasy. Zakażało wszystko, nawet książki w bibliotece. Nigdy nie zapomnę tego cyrku, gdy jedna pani bibliotekarka w rękawiczkach i przyłbicy odbierała ode mnie książki i odkładała je na kwarantannę w tzw. strefie brudnej, a druga pani bibliotekarka - również w rękawiczkach i przyłbicy - podawał mi książki z półki w tzw. strefie czystej. Pani odbierająca książki miała zakaz podawania książek, a pani podająca książki nie mogła zbliżać się do tych oddanych. A potem władza i tak zamknęła biblioteki.
Co powinna zrobić władza po rewelacjach wygłoszonych przez doktora Grzesiowskiego? Oczywiście zakazać korzystania z toalet. Innego wyjścia nie widzę. Jeśli pozwoli się Polakom korzystać z toalet, to mordercza Delta wykończy nas wszystkich. Ale ponieważ tak już jest, że bez względu na to, czy toalety są otwarte, czy zamknięte, człowiek i tak musi wydalać, więc coś trzeba z tym fantem zrobić. Rozwiązaniem mógłby być nakaz chodzenia za stodołę. Ma ono tę przewagę nad chodzeniem do toalety, że za stodołą występuje bezcenny czynnik wietrzenia, który może przesunąć wirusa w miejsce, gdzie nikt nie przyjdzie. Chociaż to też nie jest stuprocentowa gwarancja bezpieczeństwa, bo ktoś może jednak przyjść tam, gdzie właśnie wisi przesunięty wirus i nieszczęście gotowe. A poza tym nie każdy ma stodołę, więc nie byłoby to rozwiązanie idealne. Może zatem należy pójść o krok dalej i w ramach reżimu sanitarnego wydać nakaz załatwiania się w pieluchy. Skoro władza obwieściła, że szmaty na twarzy zatrzymują wirusa, to pieluchy powinny zatrzymywać go jeszcze bardziej, przy czym smród unoszący się z takiej pieluchy byłby idealnym czynnikiem wymuszającym dystansowanie społeczne. Same plusy! Zaraza kiblowa w postaci unoszącej się Delty zostałaby pokonana raz dwa, a produkcja pieluch mogłaby stać się kołem zamachowym polskiej gospodarki dumnie wkraczającej w Nowy Ład.
Przy okazji przypomnę, że zanim doktor Grzesiowski odkrył zarazę kiblową, miał już kapitalny pomysł na walkę z kowidem poprzez montowanie wyciągów nad stolikami w restauracjach. Niestety, pomysł nie spotkał się z entuzjazmem, więc rozumiem, że zrażony tym faktem Grzesiowski nie zaproponował aby montować wyciągi nad sedesami. A szkoda. Tak poważny ekspert nie powinien poddawać się po pierwszym niepowodzeniu. Walka z pandemią wymaga uporu i konsekwencji. Gdyby doktor Grzesiowski wykazał się tymi cechami, to może już dziś każdy z nas chodziłby z indywidualnym wyciągiem na głowie i problem zakażeń w toaletach w ogóle by nie wystąpił?
Niestety, to nie jedyny problem, z którym musimy borykać się w obliczu nadchodzącej zarazy kiblowej. Kolejny problem to ten, że lud nie chce poddać się szczepionkowemu eksperymentowi w stopniu, który umożliwiłby premierowi Morawieckiemu zameldowanie wykonania zadania. Ale premier jest człowiekiem wielkiego serca i na razie jeszcze możemy korzystać z toalet. Jednak musimy być przygotowani na każdy wariant, również ten z pieluchą, ponieważ nasz rząd chodzi epidemiczną drogą środka i nie raz nas jeszcze zaskoczy. Na razie zorganizował konkurs dla Kół Gospodyń Wiejskich. Umożliwia on pozyskanie środków, które będą przydzielane w zależności od aktywności zachęcania do szczepień. - Konkurs ma zachęcić Was, drogie Panie, żebyście jako liderki środowisk lokalnych zachęciły naszych sąsiadów, rodziców, babcie, dziadków i córki, żeby wszyscy się szczepili - oświadczył premier 8 lipca podczas gospodarskiej wizyty w Woli Polskiej.
I szafa gra! Gospodynie zachęcą do szczepień, a we wrześniu przyjdzie czwarta fala i rząd wyda zakaz korzystania z toalet. Gdyby zabrakło pieluch, to rząd przywiezie je Antonowem. Cezary Pazura zapewni nas, że nawet prawdziwy killer nie boi się zrobić kupę w pieluchę. I razem pokonamy pandemię. Będzie sukces!
Lip 9, 2021 Katarzyna Treter-Sierpińska
https://wprawo.pl/katarzyna-ts-zaraza-kiblowa/ |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia lipca 10 2021 13:07:15 ·
9 Komentarzy ·
140 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|