 |
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
 Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
No to sobie popsuł Adam benefis... |
|
|
Jednak zagrożenie powrotem do władzy Prawa i Sprawiedliwości musi być już na tyle wielkie, a pamięc o zmarłym w katastrofie Prezydencie na tyle niebezpieczna, że sięgnięto po adamowe wunderwaffe. Skoczek z ulubionego miasta namiestnika, czyli z Wisły, dał się namówić "Przeglądowi Sportowemu" na następujące wynurzenie:
"Uważam, że to, co się dzieje z naszym życiem, jest ustalone. Kazdy ma swoje przeznaczenie. Mamy ciągle aferę dotyczącą katastrofy samolotu prezydenckiego w Smoleńsku. Szukanie winnych, a to piloci, a to Rosjanie. Wszystkich to już męczy. Dlaczego prezes Jarosław Kaczyński nie składa kwiatków w Krakowie, a w Warszawie pod bramą pałacu? Dla mnie to jest śmieszne, bo przecież jego brat i bratowa leżą na Wawelu"
Dalej Adam Małysz postanowił zaatakować Martę Kaczyńską:
"Powiem szczerze, że zastanawiałem się nad tym wszystkim i chyba największy błąd popełniła Marta Kaczyńska, która nie chciała pochować rodziców gdzieś bliżej siebie. Jak teraz ma jechać odwiedzić ich na grobie? Jeśli to zrobi, będzie miała koło siebie tłum. Wiem, jak jest z mamą Izy. Raz albo dwa razy dziennie idzie na grób teścia zapalić świeczkę, przynieść kwiatki. Tak bardzo go kochała, że funkcjonuje jakby ciągle był. Wita się, żegna, rozmawia. Wracając do samej katastrofy, może widocznie tak miało być? Skoro prezydent walczył tak bardzo, aby świat usłyszał o Katyniu, to gdyby się to nie stało, walczyłby dalej. A tak cały świat o tym usłyszał. Teraz ciągle trwa dyskusja o winnych. Stało się i pewnie winny nie był jeden. Nie chcę jednak pchać się w politykę".
Ja też nie chcę pisać tego tekstu i nie chcę atakowac Adama :)
Chcę za to oświadczyć, że niniejszym wywiadem Małysz stał się dla mnie małym, nic nie znaczącym człowieczkiem. Stał sie zwyczajnym trybikiem w platformianej propagandzie, oplatającej zewsząd Polskę. Nie wiem na ile dał się wykorzystać zawodowym manipulatorom, zacierającycm z radości ręce, że udało im się namówic sportowca bedącego u szczytu sławy na dokopanie Kaczyńskim.
Odejście Małysza ze sportu rodzi wielkie emocje i wzruszenia kibiców. Do tych ewidentnie pozytywnych emocji postanowiono doczepić kolejną porcje jadu, który zatruwa od lat umysły Polaków. Mozna się było tego spodziewać.
Pamiętam, jak w czasie mistrzostw w piłce noznej w Austrii jedynym polskim piłkarzem, który nie dał ciała był Artur Boruc. Był jedynym piłkarzem, którego po kilku pierwszych meczach kibice nie musieli sie wstydzić. Był wtedy powszechnie wychwalany. To wtedy przerobiono słowa Lecha Kaczyńskiego "Boruc bardzo" na "Borubar". To wtedy wypuszczono tę dziennikarską podłość na żer medialnych hien i dano publice do wielokrotnej konsumcji. Podobnie postąpiono ze scena rozwijania przez prezydenta biało-czerwonego szalika. Równiez wtedy, po kolejnym udanym meczu Boruca, jakis dziennikarz podszedł do niego i udało mu sie namówić bramkarza na wypowiedzenie bardzo krytycznych słów o kaczorach. Przypadek? Wątpię.
Nie jest tez żadnym przypadkiem wyciśnięcie takich wynurzeń z Małysza. Na fali społecznych emocji trzeba stale odbudowywać nienawiśc do PiS i dokładać kolejne cegły nienawiści do Kaczyńskich.
Czy Boruc i Małysz są usprawiedliwieni, bo zmanipulowani? Moim zdaneim w żadnym razie. Mogłaby ich usprawiedliwiać głupota, ale dla Małysza symtomatyczna jest scenka, która miała miejsce w czasie referendum przed akcesją Polski do Unii Europejskiej. Wtedy Małysz wiedział, jak się zachować (1). Dziś już nie wie. Dzis odfrunął.
Szkoda. Zepsułeś nam i sobie benefis, Adamie.
Niewiele dni Ci zabrakło.
Ale to nic.
Jeśli o mnie chodzi, mam to gdzieś.
http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/327456,dlaczego-kaczynski-nie-sklada-kwiatkow-na-wawelu.html,1,6
(1). Z wywiadu z Apoloniuszem Tajnerem:
W Neustadt była taka sytuacja. Mieliśmy wchodzić do Unii Europejskiej i premier Leszek Miller przez Sławomira Kwiatkowskiego i dziennikarzy TVP, którzy byli na skokach, przekazał swoją prośbę: "Jakby Adam był w trójce, to dajcie mu do ręki biało-czerwoną i unijną flagę". Przyszli z tym wieczorem do mnie i tłumaczą, o co chodzi. Dla mnie nie było żadnego problemu.
Ale poszedłem do Adama i mówię mu: "Słuchaj, jakby się tak zdarzyło, że staniesz na podium, to weźmiesz te chorągiewki?". "No wezmę, ale będę w tej trójce, albo i nie będę".
Rano schodzę na śniadanie. "Jak tam, Adam?" witam go i patrzę mu w oczy. Zawsze tak sprawdzałem, czy się wyspał, bo to się da rozpoznać. Widzę, że Adam jest zły. "K..., trenerze, całą noc żem nie spał przez te pieprzone flagi". "Jak to?". "No bo tak leżałem i myślałem. Przecież ja skaczę dla rolników, dla takich, którzy nie chcą do tej Unii. To co oni będą o tym sądzić? Ja mam dla nich skakać, a nie zajmować się polityką. Niewyspany jestem przez to, zły".
Myślę: rany boskie, taka afera. Znalazło się wyjście, bo Adam wziął biało-czerwoną flagę, a dziennikarz machał mu nad głową unijną, bo Hoffera przekonał, że to ważna sprawa, więc go wpuścili na podium.
kazef |
|
| |
Dodane przez prakseda
dnia marca 23 2011 14:11:12 ·
9 Komentarzy ·
333 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|
