Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 6
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Zadymiarski "happening"
Wyborczy sukces Ruchu Palikota jest bardzo na rękę Donaldowi Tuskowi, ale nie tylko. Także całemu szemranemu polskiemu lewactwu, sierotom po Róży Luksemburg z ulicy Czerskiej, małym lobbies homoseksualnym, środowisku "Krytyki Politycznej" itp. "Tarasowa" barbaria spod krzyża na Krakowskim Przedmieściu zyskała reprezentację parlamentarną, więcej - ta reprezentacja mogła zaistnieć głównie dzięki wyczynom "Tarasowców", jest ich najczystszą emanacją. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że będą się nawzajem wspierać. I nie ma najmniejszych wątpliwości, że ich największym wrogiem będzie obudzony po 10 kwietnia 2010 r. patriotyzm i katolicyzm polski. I że zrobią wszystko, aby go poniżyć, ośmieszyć, i gdyby się udało - unicestwić.
To, co się rozegrało w Warszawie w dniu Święta Niepodległości, jest doskonałą, acz bolesną ilustracją metod tego towarzystwa. Sam szatan nie wymyśliłby lepszego scenariusza. A że ktoś go wymyślił, może nie do końca - tego można być pewnym. I niejedna głowa nad tym pracowała.
Na kilkanaście dni przed świętem rozpoczął się zmasowany "ostrzał" medialny: w "Gazecie Wyborczej", na internetowych forach Porozumienia 11 Listopada, nawet na portalu kanału telewizyjnego TVP Kultura. "GW" przekonywała z właściwą sobie troską, że Obóz Narodowo-Radykalny to Dmowski!, Dmowski to antysemita, ergo - Marsz Niepodległości, którego współorganizatorem był ONR - to będzie manifestacja "faszyzmu". Porozumienie 11 Listopada drukowało na swoich stronach po niemiecku (!) zaproszenia do niemieckich lewaków, na swoim portalu kanał telewizyjny Kultura drukował stosowne plakaciki, po protestach zdjęte. 10 listopada, w przywróconym, a nowym programie Jana Pospieszalskiego - profesor Jan Hartman z UJ (błysnął skądinąd niebywałą ignorancją historyczną, wyłapaną przez profesora Jana Żaryna) ukuł rewolucyjną zgoła definicję faszyzmu. Otóż faszyzm to wedle jagiellońskiego mędrca - ustrój policyjny, autorytarny, narodowo-katolicki! Definicja tyleż nikczemna i kłamliwa, co idealnie skrojona na potrzeby lewactwa, szykującego się do blokady Marszu Niepodległości.
Taka była ekspozycja. W akcie pierwszym nieoceniona prezydent Warszawy wydaje zgodę na kontrmarsz, doskonale wiedząc, co się święci. Nawet jeśli internetu nie używa. Zdobyła doświadczenie, wydając zgodę na "happening" "Tarasowców" pod krzyżem, którą to chamską prowokację sam wielki Donald Tusk ochrzcił właśnie mianem "happeningu". W akcie drugim na scenę wkraczają - Marsz Niepodległości, blokujący go "Tęczowi" i policja. Policja, która stara się nie dopuścić do Warszawy zmierzających na marsz autokarów z Polski, zatrzymując je i przewlekle kontrolując, beztrosko wpuszcza młodych Niemców, uzbrojonych, jak się okazało, w pałki czy baseballowe kije. Ci mili "goście" już o godz. 12.00 spuszczają łomot przechodniowi na Nowym Świecie, jako że "faszysta" niósł biało-czerwoną flagę, opluwają mundur z czasów napoleońskich jednemu z członków grupy rekonstrukcyjnej. Interwencja policji dziwnie słaba, agresorzy chronią się w bezpiecznym azylu - kawiarni Nowy Wspaniały Świat, klubie lewackiej "Krytyki Politycznej". Przypadek? Zapewne też przypadkiem na 200 zatrzymanych po zajściach aż 92 to pogrobowcy Ulriki Meinhoff i Andreasa Baadera. Widownią następnych scen jest plac Konstytucji, gdzie o godz. 15.00 miał się rozpocząć Marsz Niepodległości. Blokujący zajmują całą szerokość Marszałkowskiej, nie pozostawiając miejsca uczestnikom legalnej manifestacji. Policja blokuje nie płotkami wzdłuż ulicy, ale ustawia się w poprzek, oddzielając od siebie strony. Na placu pozostają garstki zakapturzonych postaci. Może kibice, może pospolita chuliganeria. Rozpoczyna się walka z policją przy użyciu kamieni, koszy na śmieci. W ruch idą armatki wodne i gazy łzawiące. Tymczasem zablokowany główny nurt marszu alternatywną drogą zmierza na plac Na Rozdrożu, pod pomnik Romana Dmowskiego. Bez żadnej eskorty i ubezpieczenia policji - wedle różnych szacunków od 10 do 20 tysięcy ludzi z całej Polski maszeruje okrężną drogą na miejsce. Starzy i młodzi, rodziny z dziećmi, nawet niepełnosprawni. Jedzie kilku motocyklistów z Międzynarodowego Rajdu Katyńskiego, z komandorem Wiktorem Węgrzynem. Pochód ze sztandarami narodowymi, z hasłami typu: "Panie Michnik - patriotyzm to nie faszyzm", widać nawet obraz Chrystusa Miłosiernego. Widać? Na pewno nie na ekranach telewizji. Bo ta jako kolejny aktor, a właściwie spóźniony reżyser dramatu, wkracza na scenę ze swoją "narracją". To, co tu opisałam, wiem dzięki relacjom, także zdjęciowym uczestników. Wyjątkowo haniebną rolę telewizyjnego narratora, jak za najlepszych komunistycznych czasów i np. pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski, odgrywa telewizja publiczna na kanale TVP Info. Pani Rudnik, przy współpracy różnych "ekspertów", wedle jej własnych słów - "z uporem maniaka" serwuje widzom wciąż ten sam obraz - bójki na pl. Konstytucji, przez cały czas też usilnie zabiega u policji o zdelegalizowanie Marszu Niepodległości. Ani jednej kamery nie ma na właściwej trasie marszu! Tak się kreuje rzeczywistość dla odbiorców przed telewizorami.
W pewnym momencie na tzw. pasku pojawia się policyjny (?) czy telewizyjny (?) komunikat o delegalizacji marszu, szybko zdementowany. Ale komunikat idzie w eter. Widz przecież musi odnieść wrażenie, że co najmniej pół Warszawy płonie. Główna "narracja" skończona - w niektórych głowach rodzi się myśl, że jednak racja była po stronie "Gazety Wyborczej", a patriotyzm godzien jest pogardy. Seweryn Blumsztajn, współautor tej bandyckiej dintojry na polskości, świętującej swoją niepodległość - skomentuje z satysfakcją: udało się, obroniliśmy (sic!) Marszałkowską. No cóż, macie Polskę spreparowaną ad usum Delphini - wyborcy PO i Ruchu Palikota.
Akt ostatni odbywa się jeszcze tego samego wieczoru w gabinetach władzy. Prezydent Komorowski myśli z troską o zakazie noszenia kominiarek maskujących na manifestacjach. Premier Tusk w towarzystwie prezydent miasta Warszawy, szefa policji idzie dalej - mówi o ewentualności zmiany Konstytucji w punkcie dotyczącym manifestacji i zgromadzeń publicznych. Nie na darmo przecież dostał od stołecznego ratusza, od policji i szczególnie od telewizji publicznej tak cenny prezent z okazji Święta Niepodległości, ten "happening", jak lubi mówić - dany był właśnie po to. To polisa ubezpieczeniowa na może niedaleką przyszłość, kiedy manifestacje mogą stać się niebezpieczne dla rządów, kiedy lud, pognębiony rosnącą biedą, będzie chciał wyjść na ulice.
I na koniec, w epilogu, wkracza na scenę poseł Palikot. Jak gończy spuszczony ze smyczy oznajmia 13 listopada, że "Jarosław Kaczyński dąży do rozlewu krwi"! Wyborcom Palikota szczególne w tym miejscu gratulacje - i wierszyk, zmutowany, Gałczyńskiego: "Chcieliście Palikota? No to go macie, skumbrie w tomacie, pstrąg". A mówiąc poważnie: po generalnych próbach pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu ten bezbłędnie zrealizowany scenariusz w dniu Święta Niepodległości - to przedsmak tego, co nas może czekać w niedalekiej przyszłości, w coraz wyraźniej przybierającej totalitarne barwy Polsce Tuska i Palikota. Polsce, która na pewno nie jest Polską "Solidarności", ani Polską z wizji bł. Jana Pawła II. Która nie jest też moją Polską.
I jeszcze krakowskie post scriptum: u nas marsz z Wawelu pod Grób Nieznanego Żołnierza przebiegł uroczyście. Z jednym wyjątkiem: policjanci w cywilu poturbowali wybitnego fotografika, autora muzyki hymnu "Solidarności", Stanisława Markowskiego, kiedy niosąc na drzewcu portret prezydenckiej pary, Marii i Lecha Kaczyńskich, próbował złożyć kwiaty na Grobie Nieznanego Żołnierza. Artysta stwierdził, że ostatni raz potraktowano go tak, gdy fotografował miejsce samospalenia się Wiesława Badylaka na Rynku w roku 1980.

Dr Elżbieta Morawiec publicystka
 
Dodane przez prakseda dnia listopada 16 2011 08:17:14 · 9 Komentarzy · 192 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.