|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 6
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
TRZECIA SIŁA W OKU CYKLONU - rolex |
|
|
W zeszłym tygodniu pisałem swój czwarty już artykuł dla „Zeszytów Karmelitańskich” – pisma polskich elit, oraz dla POLIS – portalu polskich elit, które obok dziesiątek innych pism, środowisk, portali tworzy, bez finansowania z zewnątrz, od podstaw, oczka patriotycznej sieci. Napisałem jeszcze kilka notek dla Salonu24 – największego dzisiaj miejsca wymiany wolnej myśli (to, że towarzyszą nam w tej wymianie również funkcjonariusze, to smutny, niestety, koszt popularności, ale i dobra nowina, bo nie są w stanie intelektualnie zdominować dyskusji). Napisałem dla Warszawskiej Gazety – gazety patriotów, i dla koncernu Gazety Polskiej, drugiego w Polsce koncernu, który posiada dziennik, tygodnik, miesięcznik, portal, anglojęzyczny website z wybranymi tłumaczeniami informacji zebranych we wszystkich trzech, zalążki telewizji, przy czym nawet przyjmując zalążki za zalążki wolę to niż: „A czy oni promują jakieś agresywne hasła? Oj tak, oj tak, niestety... Bóg, Honor i Ojczyzna”.
Wiele swoich tekstów kończyłem po 11.11.2011 i przyznam się, że miało to wpływ na ich kształt. Mało kto bowiem zwrócił uwagę na konsekwencje wydarzeń piątkowych, a są dwojakie: po pierwsze (o czym niedawno na blogu pani Elig, która równolegle „wyłapała” sens tego wydarzenia) w dniu 11.11.2011 w Warszawie doszło do powstania trzeciej siły, której potencjał zaszokował chyba nawet organizatorów.
W Marszu brały udział setki organizacji patriotycznych, powstałych bez odgórnej inspiracji w setkach polskich miast. Przy czym ci ludzie niekoniecznie pokrywają się z elektoratem PiS-u. PiS nie był organizatorem, PiS na marszu nie był. Na marszu byli aktywiści polityczni i sympatycy związani z równie uprawnionym w polskim życiu publicznym jak tradycja post-PPS-owska nurtem narodowym, konserwatyści i wolnorynkowcy. Czyli część środowiska, która wspólnie z PiS-em tworzy olbrzymią partię „normalnersów”, chcących, żeby Polska była nowoczesna, niezależna, silna, zasobna, praworządna i różnorodna, niezależnie od tego, czy podoba się to naszej politycznej konkurencji w tym regionie Europy, czy nie, w opozycji do „degeneratów”, którzy chcą, żeby była zanarchizowana, biedna, chora na AIDS, zdemoralizowana, ciemna, uległa, ubrana pod jeden strychulec w czarny (więzienny?) uniform z różową chustą na tłustym karku.
Organizatorzy Marszu to przyszli liderzy nowej siły. Potencjalni, o ile będą w stanie przekuć sukces manifestacji w sukces polityczny. Słuchając wywiadu z organizatorami oraz biorąc pod uwagę obecność dziesiątków dziennikarzy, którym bliżej do tego nurtu Niepodległej, jest duża szansa, żeby po prawej stronie polskiej sceny powstała prawica oparta o myśl Rybarskiego i Doboszyńskiego, z Dmowskim jako Ojcem-Załozycielem.
Póki co można stwierdzić, że mają zmysł taktyczny :) Wyprowadzenie marszu z Placu Konstytucji zaimprowizowaną ad hoc drogą, wobec policyjnej i politycznej (działania magistratu) prowokacji uchroniły Warszawę przed krwawą jatką, w której policja starłaby się nie z grupą 30-40 nastolatków, ale z ponad dwudziestotysięcznym tłumem. Wielokrotnie cytowane na blogach obszerne cytaty z policyjnych forów zamieszczane po 11.11.2011 w 100% potwierdzają tę diagnozę. Nie usiłując „przebić się” przez podwójny policyjny kordon „chroniący” kilkuset funkcjonariuszy w cywilu i uliczników, bezprawnie zagradzający wytyczoną trasę marszu, sprawnie przechodząc przez miasto, i realizując cel – POLICZENIE SIĘ, a przy tym uniemożliwiając policyjnym prowokatorom na rozegranie scenariusza tragedii na Placu Konstytucji, organizatorzy wykazali talenty organizacyjne, które mogą dobrze wróżyć na przyszłość.
Wiele mówiło się o „kibolach”. Chciałbym zwrócić uwagę, że tysiące tych „kiboli” przyjechało na Marsz z całej Polski. Kibice Widzewa i ŁKS-u wspólnie przyjechali z Łodzi; kibice z Gdańska, Krakowa, Wrocławia, Warszawy, Górnego Śląska spotkali się w jednym punkcie zbornym – przed knajpą kibiców Legii. Czy czytali państwo o jakiejś wielkie bijatyce z tego powodu?
Czy widzieli państwo te tysiące wymieszanych kibiców idących w Marszu NIEOCHRANIANYM przez policję przez ulice Warszawy w zgodzie? Po prostu w odróżnieniu od organizatorów „Stowarzyszenia 11 Listopada” mają pozytywne wartości, które ich łączą; brunatno-czarno-czerwonych łączy nienawiść. I dlatego przez trzy godziny kibice mogli świętować, a sprowadzeni knechci wsparci przez policję i polskie „dzieci bramy i ulicy” wywoływały burdy w ciągu minuty od spuszczenia ze smyczy.
W sytuacji, gdyby organizatorzy wykorzystali fakt spotkania się tych setek stowarzyszeń, klubów, organizacji i partii i zagospodarowali pustą, prawą stronę politycznej sceny, Prawo i Sprawiedliwość znajdzie się w centrum, z pro-społecznym, solidarnościowym odchyleniem na lewo, a dalej na lewo będzie... to co jest... Armia Czerwona.
Gdyby to się udało, po siedemdziesięciu latach udałoby się odtworzyć brutalnie przerwany wkroczeniem protoplastów Antify i protoplastów „Krytyki” naturalny rozwój polskiej myśli politycznej przywracając różnorodność w myśleniu o sposobie modernizacji kraju, bo póki co tęczową różnorodność przejawiającą się obrzydliwymi walkami w klatce na kły i pazury (Kotliński-Olejnik) wykazują środowiska zajmujące się myśleniem o degeneracji kraju.
A zawrócenie z drogi demontażu państwa jest niezbędne, bo Polska już wkrótce znajdzie się w oku cyklonu. Unia nie pomoże, bo jej nie ma. Kanclerz Merkel i Sarkozy’emu udało się łatwo spacyfikować małą i wyniszczoną kryzysem Grecję, nie było im trudno wywrzeć nacisk na uwikłanego w afery Berlusconiego, ale z Hiszpanią może nie pójść tak łatwo... Mariano Rajoy, zwycięzca najbliższych wyborów w Hiszpanii, anglofil, wygląda na twardego faceta. Droga argentyńska, a więc droga odrzucenia lichwy jako rzekomej recepty na kryzys prowadząca w jedynym możliwym kierunku, a więc dewastacji państwowości, na rzecz ogłoszenia bankructwa i podjęcia rozmów z wierzycielami, jest jedyną pozwalającą przetrwać nadchodzący sztorm. Eurozona nie żyje; zwłoki ukryto w jamie i choć coraz to nowy świadek twierdzi, że zmarła chodzi po domach i rozdaje setki miliardów euro, to musimy sobie zdać sprawę, że pogłoski o żywotności nieboszczyka są mocno przesadzone.
Koncepcja Angeli Merkel i niemieckiego establishmentu, przed czym ostrzegałem już lata temu, wali się w gruzy. Miała być bogata i prężnie rozwijająca się Europa, oferująca technologie, kulturę i organizację pracy, doskonały i zasobny system bankowy, realizująca swoje interesy w sojuszu z olbrzymią surowcową potęgą oferującą nieograniczone rynki zbytu na towary konsumpcyjne - Rosją. A to wszystko miało być przeciwwagą dla globalnej hegemonii USA .
Jest bankrut, który już wkrótce rozpadnie się na kilkanaście rywalizujących ze sobą i starających się uratować co się da ośrodków decyzyjnych, i coraz bardziej totalitarna Rosja, dla której jedyną szansą na przerwanie powolnego konania jest ekspansja.
W tym wszystkim umoczone w międzynarodowe zależności otoczenia Tuska i Komorowskiego (choć, nazwijmy to wprost – uwikłania są przeciwstawne geograficznie) stawia nas już nie tylko, że w sytuacji niebezpiecznej ze względu na otoczenie zewnętrzne, ale również grożącej wybuchem wojny wewnętrznej pomiędzy dwiema partiami zagranicy.
W takiej sytuacji potrzebna jest jedność i mobilizacja. Różnorodność w obozie patriotycznym w niczym nam nie szkodzi.
|
|
|
Dodane przez prakseda
dnia listopada 17 2011 19:57:50 ·
9 Komentarzy ·
167 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|