|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Pożyteczni idioci czy coś więcej? |
|
|
Pożytecznymi idiotami miał określać Lenin zachodnich dziennikarzy, którzy pisali entuzjastycznie o rewolucji bolszewickiej, ukrywając jednocześnie jej niepowodzenia.
Od paru dni obserwujemy w mediach w Polsce festiwal informacji, jak to Polska chce grać w pierwszej lidze, bo zgłosiła propozycję głębokich reform Unii Europejskiej.
Zaczęło się od wystąpienia ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego na forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej w Berlinie. Zaprezentował on ni mniej ni więcej, tylko koncepcję federacyjnej Unii Europejskiej, a więc związku państw o mocno ograniczonej suwerenności z silnym politycznym centrum, które przecież tylko przejściowo mieści się w Brukseli, a nieuchronnie musi się przenieść do Berlina.
Po kilkudziesięciogodzinnym wahaniu tezy zawarte w wystąpieniu Sikorskiego poparł w całej rozciągłości premier Tusk, a wczoraj także, wprawdzie dosyć niezbornie, prezydent Komorowski.
Szybko okazało się jednak, że tak naprawdę wystąpienie Sikorskiego w Berlinie było inspirowane przez niemiecki rząd. Ponad 3 tygodnie temu do mediów wyciekło memorandum tego rządu przygotowane przez tamtejsze MSZ „Przyszłość UE”, z którego jednoznacznie wynika, jak przyszłość Europy wyobrażają sami Niemcy.
Niemcy chcą europejskiego superpaństwa, do którego będą uciekały dotychczasowe państwa narodowe, przygniecione skutkami kryzysu finansowego i gospodarczego rozlewającego się po Europie.
Wygląda więc na to,że to sami Niemcy ustami ministra Sikorskiego wprowadzili do debaty europejskiej kwestię swojego całkowitego przywództwa w Europie i to nie przy pomocy „czołgów”, ale dominacji ekonomicznej.
Im bliżej do szczytu UE w Brukseli w dniach 8-9 grudnia, tym dociera do nas więcej informacji, jak Niemcy wyobrażają sobie porządek europejski w najbliższych latach.
Nowy traktat, który forsuje Merkel, ma zawierać nie tylko hamulec zadłużenia, a więc powtórzenie kryteriów fiskalnych z Maastricht (deficyt sektora finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB, dług publiczny niższy niż 60 proc. PKB), ale także zobowiązanie do reformy systemu emerytalnego na wzór niemiecki (wiek emerytalny przynajmniej 67 lat dla kobiet i mężczyzn), ujednolicenie podatków dochodowych (Niemcom zależy na wyrównaniu stawek podatku dochodowego od osób prawnych - CIT), a także politykę oszczędnościowej w postaci kontroli budżetów narodowych przez Komisję Europejską (a tak naprawdę przez niemiecki Bundestag).
W zamian za to Niemcy miałyby się zgodzić na to, żeby Europejski Bank Centralny kupował obligacje państw należących do strefy euro (podpisujących się pod nowym traktatem), które mają problemy z ich rynkową sprzedażą. Jest to zgoda na to, aby co jakiś czas EBC uruchamiał dodatkowo maszyny drukarskie i wyprodukował takie ilości euro, jakie są niezbędne do obsługi starych długów krajów strefy euro, mających kłopoty z ich obsługą.
Niestety po wystąpieniu Sikorskiego i wypowiedziach premiera Tuska i prezydenta Komorowskiego nie możemy mieć złudzeń: Polska jest gotowa podpisać się pod nowym traktatem proponowanym przez Niemcy obydwoma rękami.
Wprawdzie nie było na ten temat żadnej dyskusji w polskim Parlamencie - ba, nawet chyba na forum Rady Ministrów - a wygląda tak, jakby decyzje już zostały podjęte i niepewne jest tylko to, czy Niemcy przyjmą nas do paktu „euro plus”, bo przecież nie należymy do strefy euro.
Nie przeraża nas wydłużenie wieku emerytalnego do 67 lat dla kobiet i mężczyzn (choć przy naszym poziomie ochrony zdrowia oznacza to, że przyszli emeryci będą pobierali świadczenia zaledwie parę lat), nie przeszkadza nam ujednolicenie stawek podatku dochodowego od firm (choć pozbawiamy się w ten sposób jednej z ostatnich przewag konkurencyjnych), nie jesteśmy zbulwersowani tym, że najpierw o dochodach i wydatkach naszego budżetu będzie decydowała Bruksela, a tak naprawdę Berlin, dopiero później zaś polski parlament, wreszcie jesteśmy gotowi finansować stare długi państw strefy euro.
Pożyteczni idioci czy jednak coś więcej?
Zbigniew Kuźmiuk |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia grudnia 03 2011 08:58:29 ·
9 Komentarzy ·
189 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|