Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Wiarygodność przywództwa, eurogłupcze! - Seaman
Jako zakamieniały i do szpiku kości dogmatyczny pisowiec już się przeraziłem, że minister Sikorski powiedział w Berlinie coś sensownego. Coś na tyle przekonującego i prawdziwego, że nie sposób będzie mi się z nim nie zgodzić. A taki obrót sprawy, co tu dużo mówić, to jest po prostu katastrofa emocjonalna dla każdego szanującego się mohera-ciemnogrodzianina.

Chodziło mi o jego stwierdzenie, iż kryzys, przez który Unia Europejska obecnie przechodzi, jest kryzysem wiarygodności. Właśnie ten ustęp jego mowy spowodował u mnie chwilowy kociokwik poznawczy co do kalibru delikwenta. Zaświtała mi okropna myśl, że się myliłem, żyłem w ciemnocie, nie rozpoznając u Sikorskiego formatu męża stanu. No i naturalną koleją rzeczy w takim przypadku zwątpiłem we własny i tak skromny format, nie wspominając o nadwątlonej doktrynie.

Na szczęście Sikorski nie trzymał mnie długo w tym rozpaczliwym qui pro quo, bo już chwilę potem plótł androny w swoim klasycznym stylu. Oczywiście, odetchnąłem z ulgą. Okazało się bowiem, że według niego, to niektóre państwa przestały być wiarygodne, gdyż podejmowały nieroztropne decyzje gospodarcze i finansowe. I dlatego Unia przechodzi kryzys, że paru polityków z poszczególnych państw-członków nie stanęło na wysokości zadania.

Tak jakby w Unii Europejskiej – związku państw - nie było żadnej nadrzędnej władzy, przywództwa, instytucji ani idei, ani prawa czy zasady, które tworzą wspólnotę. Te czynniki w oczywisty sposób powinny sprawiać, że wspólnota jest sprawniejsza i odporniejsza niż pojedynczy gracz. W końcu po to się państwa łączą, tworzą sojusze, układy, związki, żeby były silniejsze razem niż w pojedynkę. I to się sprawdza, jeśli spełnione zostaną dwa podstawowe warunki: zdrowy system i sprawne przywództwo.

Tymczasem Sikorski potraktował sprawę tak, jakby w ogóle nie było żadnej Unii ani strefy wspólnej waluty, jakby katastrofa finansowa nastąpiła w starej Europie posiekanej na osobne cząstki nie mające z sobą nic wspólnego. Ot, trafił się jeden zgniły owoc, od niego nadpsuły się inne. Jakieś państwo okazało się niewiarygodne i mamy kryzys wiarygodności. A gdzie, przepraszam bardzo, mieliśmy przywództwo Unii, gdy owoc zaczynał gnić? Co robili ci wszyscy mężowie i damy stanu, Merkel i Ashton; Sarkozy i Barroso; van Rompuy i Juncker, gdy Grecja gniła, stawała się niewiarygodna, żeby już nie powiedzieć szalbiercza?

W tym kontekście opinia Sikorskiego jest tak niedorzeczna, że naprawdę szczerze się ucieszyłem, że nie chodziłem z Sikorskim do jednej klasy, nie jest moim kolegą z wojska ani tym bardziej że nie muszę się wnukom tłumaczyć z koligacji. Jest oczywiste, że obecny kryzys, najcięższy w historii Unii, jest kryzysem przywództwa, które zawiodło całkowicie. Przywództwa Unii Europejskiej zarówno formalnego, jak i niepisanego.

A ta indolencja przywódcza wynika z niemożności pogodzenia egoistycznego interesu najsilniejszych państw z interesem wspólnoty. Dotyczy oczywiście w największym stopniu Niemiec i Francji, które nigdy nie wyrzekły się chęci dominacji. W tym sensie oba państwa poczynały sobie w Unii, jak nie przymierzając w starej Europie w pierwszej połowie ubiegłego wieku. I jeśli dzisiaj pesymistycznie ocenia się szanse na wyjście z tego dołka obronną ręką, to właśnie z powodu utraconej wiarygodności tego tandemu.

A tymczasem Niemcy i Francuzi znowu aż przebierają nogami z niecierpliwości, żeby ponownie zagrać w głównej roli. Nie ma szans na naprawę Europy, dopóki reszta państw nie wierzy w ich intencje. Sikorski zatańczył tak, jak mu Merkel zagrała. A Merkel zagrała mu na starą melodię o dominacji Niemiec. I na tym polega właśnie kryzys wiarygodności przywództwa Unii Europejskiej. Nie na tym, że Grecy zrobili to, co zrobili, ale na tym, że Niemcy i Francuzi oraz przez nich wyznaczeni czynownicy unijni nie zrobili tego, co powinni byli zrobić.

Bo żeby armia dziesiątków tysięcy wspólnotowych urzędników nie spostrzegła w porę greckich machinacji, to musiała być albo totalnie skorumpowana, albo kompletnie niezainteresowana swoją powinnością, bo pewna bezkarności. A odpowiedzialność za próżniaczy proceder podwładnych spada na szefostwo. Największy problem zbliżającego się unijnego szczytu to nie jest tylko problem różnicy zdań, ale zakwestionowania intencji dotychczasowego przywództwa i systemu stworzonego pod aspiracje najsilniejszych.

Każdy z pozostałych członków widzi, że w tym układzie historia może się wkrótce powtórzyć. Bo niby dlaczego ma się nie powtórzyć, skoro w tworzeniu nowego wspaniałego systemu pierwsze skrzypce pragną zagrać główni beneficjenci starego wspaniałego systemu?
 
Dodane przez prakseda dnia grudnia 04 2011 10:19:10 · 9 Komentarzy · 191 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.