|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
„Przebudzenie” czyli żar polskości |
|
|
Bohaterami filmu „Mgła” byli pracownicy Kancelarii Prezydenta obecni w Smoleńsku. „Pogarda” pokazała haniebne traktowanie rodzin ofiar. Teraz wyreżyserowała Pani film „Przebudzenie” o ludziach z Krakowskiego Przedmieścia.
- Film nie jest trzecią częścią tryptyku, który realizowałam z Marią Dłużewską. To zupełnie osobny pomysł, który pojawił się w sierpniu tego roku. Widziałam, jak bardzo nieuczciwie opowiada się o ludziach, którzy byli podczas żałoby narodowej na Krakowskim Przedmieściu, na przykład tych, którzy stali w kolejce po kilkanaście godzin po to, żeby przejść obok trumien prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Marii Kaczyńskiej i by oddać im hołd. Nie tak dawno na przykład portal „Gazety Wyborczej” zdjęciem tej kolejki opatrzył tekst o tym, że „postawy autorytarne, pogarda dla innych rasowo czy słabszych społecznie – wszystko to powraca”. To nic innego jak podłość. Niemal co dzień stykamy się z kłamstwem na temat ludzi z Krakowskiego Przedmieścia, z oskarżeniami o nienawiść, przemoc, faszyzm. Nie tak dawno zupełnie skandalicznie wypowiedział się na ten temat polityk PO, a zrobił to w stylu, którego nawet nie warto cytować. Pomyślałam, że trzeba pokazać tych ludzi prawdziwie, obronić ich przed tą agresją. Byliśmy z kamerą na Krakowskim Przedmieściu w sierpniu, wrześniu i październiku, miałam też do dyspozycji materiał zgromadzony przez zespół Niezależnej.tv z kolejnych miesięcy. Mamy dobrze udokumentowane te wielotysięczne, odbywające się co miesiąc od ponad półtora roku marsze pamięci.
Pani bohater, opozycjonista, mówi, że w latach 80. był nazywany faszystą i teraz też jest. Czy to możliwe, by historia zatoczyła takie koło?
- Uczestnikami marszów pamięci są często (choć nie tylko) ci sami ludzie, którzy działali w podziemiu, byli w NZS-ie lub chodzili na msze za Ojczyznę ks. Jerzego Popiełuszki. Po 10 kwietnia wielu z nich zrozumiało, że ich aktywność znów jest potrzebna, bo nie żyjemy w systemie opartym na prawdzie, że wolność jest ograniczana. Jeden z bohaterów filmów mówi, że to było jak ocknięcie – zrozumiał, że musi wrócić do aktywności politycznej czy społecznej, żeby zmieniać Polskę. Inny mówi, że ludzie o poglądach niepodległościowych, patriotycznych są spychani przez rządzących na margines, by tam tkwić, i że on się na to nie zgadza. W tygodniu żałoby po katastrofie smoleńskiej moi bohaterowie zobaczyli na Krakowskim Przedmieściu kilkaset tysięcy Polaków, byli wśród nich i dostrzegli wspólnotę. Elity i rządzący też ją zobaczyli i zrozumieli, że ci Polacy mogą mieć siłę sprawczą. Dlatego zrobiono wszystko, by tę wspólnotę rozbić. Sprokurowano konflikt o pochówek na Wawelu czy awantury pod Krzyżem Pamięci. Elity się przeraziły, bo okazało się, że jest mnóstwo Polaków, którzy mówią „nie”.
Z tego filmu emanuje ogromna determinacja tych ludzi. Ale jaka jest ich realna siła? Wybory nie odmieniły naszej rzeczywistości.
- Nie odmieniły, przeciwnie, okazały się triumfem systemu III RP. Jednak wybory polityczne przy ograniczaniu wolności słowa, lekceważeniu prawa obywateli do informacji i przy zmasowanym ataku na opozycję oraz propagandzie rządowej nie dają na razie tym ludziom szans. Oni nawet nie mogą zobaczyć w żadnej telewizji rzetelnej relacji z tego, co każdego miesiąca odbywa się na Krakowskim Przedmieściu. Ale kilka tysięcy ludzi przychodzi pod Pałac Prezydencki mimo nagonki i niechęci, z którą się stykają. To zaprocentuje. Jednym z bohaterów filmu jest poeta Wojciech Wencel. W filmie mówi, że na Krakowskim Przedmieściu jest szczelina, przez którą przedostaje się gorąca lawa polskości. Że ona kiedyś zwycięży.
Mówi o wybuchu polskości, która zapali kraj.
- Tak. Nie tylko on spośród ludzi z Krakowskiego Przedmieścia ma poczucie, że trzeba będzie dokończyć rewolucję Solidarności. Domagają się tego samego – wolności, prawdy i godności.
W jednej ze scen Anita Czerwińska, szefowa warszawskiego klubu „GP”, tłumaczy policjantowi, że ludzie dopóty będą przychodzili przed Pałac Prezydencki, dopóki nie poznają prawdy o katastrofie smoleńskiej. Wtedy policjant rozkłada ręce i mówi – to do końca świata i o jeden dzień dłużej. Zatem jeszcze dużo filmów przed Panią.
- W ogóle dużo zadań przed nami. Jesteśmy w drugim obiegu, w tej części społeczeństwa, której pozbawia się własnego głosu w głównych mediach elektronicznych. Jak wiadomo, wszystkich dziennikarzy niezależnych, oprócz Janka Pospieszalskiego, którego po nacisku społecznym przywrócono, wyrzucono z telewizji publicznej zarządzanej przez koalicję PO-PSL-SLD. Media komercyjne także kibicują rządzącym. Dziennikarze, twórcy, eksperci niezależni muszą dziś równoważyć przekaz propagandowy. To główne zadanie – mówienie kłamstwu „nie”.
I czekamy na wybuch polskości i na ten pożar.
- W każdym razie chuchamy na ten żar.
Film „Przebudzenie” w reż. Joanny Lichockiej w tygodniku „Gazeta Polska” 21 grudnia. |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia grudnia 11 2011 17:57:18 ·
9 Komentarzy ·
170 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|