Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Wolny naród istnieje

Już 10 kwietnia zobaczyliśmy tłumy poruszonych i zatroskanych o kraj Polaków, którzy ignorując zupełnie lata kłamstw i manipulacji, przyszli oddać hołd wyśmiewanemu prezydentowi. Przyszli, mimo że jeszcze kilka godzin wcześniej oglądali w telewizjach spektakl pod hasłem: „A po co on tam w ogóle jedzie?”.

Śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku była poprzedzona nie tylko kilkuletnią medialną propagandą, która miała go ośmieszyć i pokazać w negatywnym świetle. Jeszcze kilka godzin przed katastrofą trwała rządowa operacja podważania wiarygodności, prestiżu i powagi zarówno prezydenta, jak i samej jego wizyty w Katyniu w 70. rocznicę zamordowania polskich oficerów. Tygodnie poprzedzające smoleński dramat zbiegły gabinetowi Donalda Tuska na przedstawianiu Polakom, że wizyta w Katyniu to fanaberie Lecha Kaczyńskiego, który uparł się, by jechać tam niezapraszany. Politycy PO zgodnie grali w tym scenariuszu z Rosjanami przeciw polskiemu prezydentowi. Niemal jednym głosem mówili ambasador Rosji, minister spraw zagranicznych Polski i propagandziści Platformy zatrudnieni w mediach.

Katastrofa była tym momentem, kiedy znaczna część Polaków poczuła, że sprawy zaszły za daleko. Że to wszystko – ta nienawiść, pogarda, kłamstwo, manipulacja, z jaką mieliśmy (i mamy znów) do czynienia – musi się zmienić. I że stało się coś takiego, co zmusza ich do aktywności publicznej, choćby do gestu wyjścia na Krakowskie Przedmieście i zapalenia zniczy przed Pałacem Prezydenckim. Decyzja o przyjściu wtedy na Krakowskie i potrzeba pożegnania prezydenta i jego żony była spontaniczna i oczywista zarazem. Zjawisko, które mogłoby być długo omawianym tematem dla socjologów, dziennikarzy i filmowców, doczekało się jednak opisania przez zaledwie garstkę niezależnych twórców, takich jak Ewa Stankiewicz i Jan Pospieszalski w filmie Solidarni 2010 i Annę Ferens Zobaczyłem zjednoczony naród. Reszta milczała.

Strach

Za to lęk widać było w telewizji. Hasło, obecne na każdym kadrze transmisji z tych dni: „bądźmy razem”, wymyślono po to, by nie zadawać pytań o odpowiedzialność za tragedię lub choćby za kłamstwa i pogardę, które poprzedziły katastrofę. Najbardziej zasłużeni w niej pracownicy mediów omijali Krakowskie Przedmieście szerokim łukiem, a jeśli już pojawiali się tam, słyszeli mocne słowa. Politycy dobywający najpodlejszych narzędzi w walce z prezydentem Lechem Kaczyńskim zniknęli, a gdy się gdzieś pojawiali, mieli kłopot, by spokojnie przejść ulicą. Media relacjonujące żałobę nagle znalazły zdjęcia pary prezydenckiej bez grymasów na twarzy, nierobione tak, by pokazać Lecha i Marię Kaczyńskich brzydkimi. Ciepłe, pogodne fotografie wypełniły ekrany telewizorów i drukowane naprędce dodatki do gazet. Pamiętają, Państwo? Na tydzień, może dziesięć dni, zmienił się ton, modulacja głosu, intonacja dziennikarzy i celebrytów świata polityki – przez chwilę z ekranów przestała sączyć się otwarta niechęć do pary prezydenckiej. Pilnowano jednak starannie, by nie mówić o tym, jak było jeszcze przed paroma dniami. Prof. Zdzisław Krasnodębski w słynnym artykule „Już nie przeszkadza”, opublikowanym cztery dni po katastrofie, tak opisuje ten nastrój: Od tych, którzy przy Nim stali i pozostali, wymaga się, by milczeli, by odkreślili przeszłość grubą kreską, by się pojednali, by nie zakłócali atmosfery żałoby. Ale ich – naszym – obowiązkiem wobec Niego i Nich jest mówić. Grubej kreski tym razem nie będzie. I wy miejcie odwagę, pozostańcie sobą. Już zaczęliście dzielić łupy i dobierać się do szaf. Zróbcie kolejne „Szkło kontaktowe”, wyśmiejcie tę śmierć, wypijcie małpki. Zaproście Palikota i Niesiołowskiego. Krzyczcie: „cham” i „dureń”, i „były prezydent Lech Kaczyński”. Wyśmiewajcie i drwijcie. Bądźcie sobą. Gardzę wami.

Operacja „krzyż”

Prof. Krasnodębski pewnie nie spodziewał się, jak szybko Palikot, Niesiołowski i „Szkło kontaktowe” wrócą do normy. Dokonano doprawdy starannej operacji, by tę wspólnotę, jaka narodziła się po 10 kwietnia, zniszczyć i podzielić. „Gazeta Wyborcza” rozpętała konflikt o pogrzeb na Wawelu, przedstawiając kilkudziesięcioosobową grupkę ludzi jako reprezentatywny głos sprzeciwu. Potem byliśmy świadkami sprawnie, z iście esbecką werwą przeprowadzonej operacji „krzyż”, który pozostał przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu. Krzyż został postawiony tam po to, by kiedyś stanął w tym miejscu pomnik ofiar katastrofy, ale co być może jeszcze istotniejsze – jak brzmiał napis na krzyżu „dla upamiętnienia dni żałoby narodowej, która zjednoczyła nas ponad wszelkimi podziałami”. To dlatego zdjęć tłumów Polaków w tygodniu żałoby nie sposób zobaczyć w żadnej telewizji. To są zdjęcia nieoficjalnie zakazane – przypominają zjednoczony naród. To, że on istnieje. Wcale się nie dziwię elitom III RP i „Gazecie Wyborczej”, która w niszczeniu tej wspólnoty wiodła prym, że tak się przerazili. Gdyby ta wspólnota przetrwała, mogłaby zyskać siłę mogącą zmieść jednych i drugich. Byliby bez znaczenia.

Ale dla wielu osób są już bez znaczenia. Często spotykam się z opinią, że właśnie po 10 kwietnia w wielu Polakach nastąpiło przebudzenie, ocknięcie z letargu, że przybyła świadomość, iż nie ma co się łudzić. Że – to zdanie powtarza się najczęściej – III RP jest oparta na kłamstwie i Smoleńsk, sama katastrofa, a także wszystko, co działo się po niej, pokazały prawdziwą (dość odrażającą) twarz zarówno elit politycznych, jak i przytłaczającej części elit telewizyjnych: ekspertów, dziennikarzy, celebrytów. I że trzeba coś z tym zrobić. To dlatego takim powodzeniem cieszą się drugoobiegowe filmy, mające ogromną oglądalność w internecie i gromadzące pełne sale na pokazach. Bo coś z tym kłamstwem, manipulacją, dzieleniem nas w końcu trzeba będzie zrobić.

A oni idą. Miesiąc w miesiąc

Każdego 10. dnia miesiąca w Warszawie, ale i w wielu miejscach Polski oraz świata odbywają się uroczystości świadczące, że pamięć o Smoleńsku i prezydenturze Lecha Kaczyńskiego jest żywa. Msze, wystawy, marsze pamięci – co miesiąc tysiące ludzi uparcie demonstruje, że ani nie chce zapomnieć o tym, co się stało, ani zrezygnować z upominania się o inny kształt Polski. Często to ci sami ludzie, którzy w latach 80. byli na solidarnościowych demonstracjach, mszach za ojczyznę, którzy organizowali gdzieś w podziemiach kościołów wystawy, koncerty, spotkania. Teraz przychodzą znów, ale obok nich jest zupełnie nowe pokolenie dwudziestolatków, gotowych do przejęcia tej sztafety. O tym fenomenie nie zająknie się żadna z telewizji, żaden z medialnych socjologów. Gdy w rocznicę katastrofy przyjechało na Krakowskie Przedmieście kilkadziesiąt tysięcy ludzi, ogłosili nam, że było ich… 7 tys. I że to „partyjne uroczystości PiS”, które „zawłaszczyło pamięć o Smoleńsku”. Tak jakby jakiś partyjny rozkaz mógł skłonić tych kilkadziesiąt tysięcy ludzi do demonstracji przed Pałacem Prezydenckim. Media, gdy jeszcze relacjonowały „miesięcznice” – jak cedzono to słowo z pogardą posłusznie za partyjnymi specami od propagandy PO – powtarzały frazy o „nienawiści”, „faszyzmie”, „zaburzeniach psychicznych”.

A oni idą. Miesiąc w miesiąc.

Niedawno partyjną narrację przywołał czołowy polityk tej partii Stefan Niesiołowski: „Urządzają te spektakle nienawiści z wykorzystaniem, pomiataniem i szarganiem krzyża, te tzw. miesięcznice, gdzie bije się i ubliża ludziom, którzy mają inne poglądy”.

A oni idą.

Film Przebudzenie ma dać choćby trochę oparcia ludziom z Krakowskiego Przedmieścia i z tych wszystkich miast i miasteczek, gdzie słychać głos dopominający się o pamięć i prawdę. I choć w części ma przeciwstawić się republice kłamstwa.

Film Joanny Lichockiej "Przebudzenie" znajdą Państwo w najnowszym numerze "Gazety Polskiej"
 
Dodane przez prakseda dnia grudnia 22 2011 09:01:46 · 9 Komentarzy · 175 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.