Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 7
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Pod skrzydłami Dzierżyńskiego
No a podczas spowiedzi – wiadomo; musiałby ujawniać wszystkie łajdactwa, z jakich składa się dzień powszedni bezpieczniaka. Kogo sprowokował, komu podłożył świnię, kogo nękał, kogo i pod jakim pretekstem przecwelował na tajnego współpracownika, kogo, dajmy na to, okradł i zamordował w celu zatarcia śladów – a na wyższym piętrze – jakich konfidentów przeforsował na najwyższe stanowiska w państwie, żeby za ich pośrednictwem doić Rzeczpospolitą, albo – komu przefrymarczył suwerenność i za jaki jurgielt – i tak dalej, i tak dalej. A takich informacji nikomu pod żadnym pozorem przekazywać nie wolno – chyba, że własnemu szefowi podczas szczerej rozmowy – jak czekista w czekistą. Szef bowiem za taki, a nawet jeszcze więekszy katalog łajdactw nikogo nie zgani złym słowem, przeciwnie – poklepie po plecach i pochwali w ojczystym języku bezpieczniaków, to znaczy powie: „wot maładiec! Bo trzeba nam wiedzieć – co jeszcze w latach 40-tych ujawnił w przypływie szczerości Mikołaj Tichonowicz Diomko, znany w naszym nieszczęśliwym kraju pod pseudonimem operacyjnym Mieczyslawa Moczara mówiąc, że „dla nas, partyjniaków, prawdziwą ojczyzną jest Związek Radziecki” A ponieważ w bezpiece stopień upartyjnienia był i jest stuprocentowy, to dla bezpieczniaków Związek Radziecki jest nie tylko ojczyzną „prawdziwą”, ale w ogóle – jedyną. Może komuś się wydać, iż twierdzenie jakoby również i dzisiaj stopień upartyjnienia w bezpiece był stuprocentowy, jest już przesadą. Pozory rzeczywiście by na to wskazywały, ale popatrzmy; pewna partia w Polsce istnieje tylko dlatego, że w okresie dobrego fartu zgromadziła majątek, którym również i dzisiaj ktoś musi zarządzać. A przecież PZPR zgromadziła majątek nieporównanie większy – żeby wspomnieć tylko o kontach w szwajcarskich bankach, na które przez co najmniej 18 lat przekazywała ogromne ilości pieniędzy w walutach obcych, kradzione z specjalnie w tym celu założonego PEWEXU. Tym majątkiem też ktoś musi zarządzać, robić z niego jakiś użytek – i tak dalej – a ponieważ właścicielem tej forsy była partia, to przynajmniej w tym celu musi nadal istnieć? Przypominam, że w sierpniu 1990 roku, a więc co najmniej pół roku po słynnym „wyprowadzeniu sztandar” i likwidacji PZPR, należności za wynajem pomieszczeń w dawnym budynku KW PZPR w Gdańsku nadal, jak gdyby nigdy nic, wpływały na konto bankowe Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i ktoś je z tego konta podejmował.

Wracając tedy do ojczyzny, to poza Związkiem Radzieckim bezpieczniacy żadnej ojczyzny nie mają. To znaczy – owszem; noszą mundury, czy mają legitymacje opatrzone godłami rozmaitych ojczyzn, ale to jest tylko element kamuflażu. Co to komu szkodzi, że taki, dajmy na to bezpieczniak, przebierze się w mundur polskiego generała? To nie tylko nikomu nie szkodzi, ale jeszcze lepiej kamufluje go wśród ludności tubylczej, która myśli, że mundur decyduje o wszystkim. To znaczy – tak myślą „młodzi, wykształceni”, wytresowani przez michnikowszczynę – bo ludzie normalni nie dają się zwieść pozorom. Cóż może świadczyć o tym lepiej od historii o góralu, którego jakieś gestapowskie kanalie próbowały namówić do „Goralenvolku”. – Kożuszek mocie górolski, portki górolskie, toście górol, nie? – Przepytujem ik piknie – odparł nagabywany. – Kożuszek górolski, portki górolskie – ale co w portkach – to polskie! Oczywiście u bezpieczniaków – wszystko odwrotnie; mundurek polski, ale co w portkach – to już sowieckie, albo też naznaczone piętnem tej ojczyzny, do której bezpieczniak akurat się przewerbował. Dlatego też na użytek sytuacji w związku z którą powstał ten felieton, trzeba by zacytowany fragment Aleksandra Fredry trochę strawestować: „Towarzyszu – z nami zgoda? - Zgoda, zgoda – a Dzierżyński rękę poda!”

No dobrze – ale skąd właściwie ta „zgoda”? Ano stąd, że kiedy pogrążony w świąteczno-noworocznej nirwanie nasz nieszczęśliwy kraj zbierał siły do stawienia czoła Sylwestrowi, niezależna prokuratura okręgowa w Warszawie ogłosiła umorzenie śledztwa przeciwko „generałowi Gromosławowi Cz.”, podejrzanemu o to, że w latach 1990-1996 miał przyjąć 2 miliony dolarów łapówki za ułatwienia poczynione nie dającej się ustalić firmie telekomunikacyjnej. Nie tylko nie udało się ustalić nazwy tej firmy, ale w ogóle niczego, wiec sprawa szczęśliwie się przedawniła, dzięki czemu za pośrednictwem prokuratury niezależnej można było u progu Nowego Roku wyciągnąć rękę do zgody. Bo ta decyzja niezależnej prokuratury jest tylko początkiem trudnego procesu pojednania, to znaczy - nie tyle może pojednania, bo o jakim znowu pojednaniu można mówić między zawodowymi prowokatorami – tylko o kompromisie, którego przedmiotem jest udział poszczególnych bezpieczniackich watah w rabunkowej eksploatacji naszego nieszczęśliwego kraju. Zatrzymanie „generała Gromosława Cz.” pod zarzutem korupcji przy prywatyzacji STOEN było sygnałem, że przyczajona bezpieka wojskowa przeszła do kontrataku na rozzuchwaloną smoleńską katastrofą bezpiekę „cywilną” i zatrzymaniem „generała Gromosława Cz.” przez organy demokratycznego państwa prawnego dała do zrozumienia, że katastrofa – katastrofą i jak tam było, tak tam było, ale bezpieka wojskowa nie pozwoli sobie dmuchać w kaszę. Ale „generał Gromosław” też nie jest dziecko i przecież dobrze wie, kto ile i za co wziął, a nawet – gdzie schował szmalec – zatem otwarta wojna na wyniszczenie może przynieść obydwu stronom więcej szkody niż pożytku. A niezależnie od tego, kilka dni przed świętami pojawiły się śmierdzące dmuchy, że eksperci analizujący kopie zapisów nagrań z czarnych skrzynek – bo oryginałów ruscy szachiści naszym Zasrancen (Czytelnik z Niemiec zwraca mi uwagę, że w języku niemieckim słowa „Zasrancen” nie ma, natomiast używane jest inne, mianowicie: „Scheisskerl”) ani myślą przekazać – więc, że ci eksperci odczytali jakieś nowe słowa z kokpitu. Diabli wiedzą, co jeszcze, to znaczy – ile i jakich nowych słów uda im się wyczytać, jeśli niezależna prokuratura czy jakiś inny organ naszego demokratycznego państwa prawnego nadal będzie niesprawiedliwie nękał „generała Gromosława Cz.” Zatem tak czy owak – pora kończyć tę wojnę wesołym oberkiem. Żeby jednak można było pójść w tany – jak czekista z czekistą – w charakterze noworocznego prezentu i zarazem gestu dobrej woli prokuratura okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo przeciwko generałowi z powodu przedawnienia – bo zresztą i tak niczego nie udało się ustalić. Wygląda na to, że w najbliższych tygodniach negocjacje w sprawie nowego kompromisu na rabunkową eksploatację naszego nieszczęśliwego kraju wejdą w decydującą fazę – bo z kolei orzeczenie niezawisłego sądu w Opolu, który zarejestrował narodowość śląską wskazuje nieomylnie, że Nasza Złota Pani Aniela postanowiła przejść do kolejnego etapu scenariusza, w którym wszystkie układające się watahy będą miały do wykonania swoje zadania. Zatem – zgoda jest konieczna, a jeśli coś jest konieczne, to jest też i możliwe.

Stanisław Michalkiewicz
 
Dodane przez prakseda dnia stycznia 04 2012 18:11:20 · 9 Komentarzy · 174 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.