Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Błazeństwa demoniczne - Stanisław Michalkiewicz
Dotychczas Donald Tusk sprawiał wrażenie nieszkodliwego błazna, którego bezpieczniacy dla większego urozmaicenia, a może nawet i dla zabawy, wystrugali na premiera rządu dla mniej wartościowego narodu tubylczego. Dotychczas – to znaczy do berlińskiego przemówienia ministra Radosława Sikorskiego i przeprowadzonej w jego następstwie sejmowej debaty na temat „polityki zagranicznej” a ściślej – na temat sposobów likwidowania nie tylko niepodległości, ale również – integralności terytorialnej Polski – oraz do wygłoszonej w Sylwestra ubiegłego roku pogróżki pod adresem lekarzy, których mają spotkać „konsekwencje”, jeśli zachowają się „niegodnie”. Chodzi o niechęć z jaką w środowiskach lekarskich spotkały się nowe regulacje dotyczące recept i leków refundowanych.

Ponieważ okupujące Polskę bezpieczniackie gangi po rozdrapaniu i zmarnotrawieniu zasobów krajowych zaczynają odczuwać brak pieniędzy, w ramach polityki miłości postanowiły przeprowadzić eutanazję mniej wartościowego narodu tubylczego – ale oczywiście rękoma lekarzy. W tym celu za pośrednictwem rządu premiera Tuska przeforsowały regulacje w myśl których lekarz ma nie tylko zbadać pacjenta i wypisać mu receptę, ale również – zbadać, jaki poziom refundacji leków mu przysługuje oraz czy wypisane leki – po pierwsze – są uzasadnione względami medycznymi, a po drugie – czy są refundowane. Jeśli zbada to niedokładnie, to znaczy – jeśli nie trafi albo w jedno, albo w drugie, to naraża się na surowe kary pieniężne. W ten oto sposób bezpieczniackie watahy, te wszystkie „człowieki honoru” i „towarzysze Szmaciaki” wykombinowały sobie, by za pośrednictwem rządu premiera Tuska wycisnąć trochę forsy z lekarzy, kierując się zasadą, że ze wszystkiego można szmal wydostać, „tak jak za okupacji z Żyda”.

Donald Tusk, który dotychczas sprawiał wrażenie błazna nieszkodliwego, obecnie zaczyna sprawiać wrażenie błazna szkodliwego, a nawet bardzo niebezpiecznego – bo dla zadowolenia swoich panów gangsterów gotowego nawet na zbrodnię na zlecenie. W sprawianiu takiego wrażenia nie jest zresztą odosobniony; towarzyszy mu gromada sprawiających identyczne wrażenie osób ulokowanych na rozmaitych synekurach – na przykład na synekurze „rzecznika praw pacjenta”. Jakże inaczej potraktować światłe rady udzielane przez panią Kozłowską, by pacjenci szukali sobie „bardziej ludzkich” aptekarzy? W ramach rewanżu można by poradzić naszym dobroczyńcom, by może przebadali się psychiatrycznie u jakiegoś weterynarza?

Ale nie tylko z tych powodów Donald Tusk od niedawna zaczyna sprawiać wrażenie błazna groźnego. Oto tuż przed Bożym Narodzeniem, kiedy nasz nieszczęśliwy kraj pogrążał się w świątecznej nirwanie, sąd rejonowy w Opolu zarejestrował narodowość śląską. Oficjalna wersja jest taka, że zmieniły się przepisy prawa, dzięki czemu pojawienie się narodowości śląskiej stało się możliwe, ale bardziej prawdopodobnie wygląda wyjaśnienie, że niezawisły sąd otrzymał stosowne rozkazy. Warto zwrócić uwagę, że ów wiekopomny dla narodowości śląskiej wyrok zapadł wkrótce po berlińskim przemówieniu ministra Sikorskiego, w którym zadeklarował on de facto gotowość likwidacji niepodległego państwa polskiego w zamian za przejęcie przez Niemcy odpowiedzialności za sytuację finansową. Ta koincydencja według wszelkiego prawdopodobieństwa nie jest przypadkowa, bo pewnie Nasza Złota Pani Aniela wyciągnęła wnioski z wiernopoddańczych deklaracji, jakie padły podczas wspomnianej debaty sejmowej i postanowiła trochę przyspieszyć rozmaite procesy dziejowe. W takiej sytuacji trudno się dziwić, że i „policmajster powinność swej służby zrozumiał” i to, co wydawało się niemożliwe do załatwienia przez całe lata, zostało załatwione w mgnieniu oka.

Oficjalne uznanie narodowości śląskiej w normalnych warunkach może byłoby obciążone żadnym ryzykiem z polskiego punktu widzenia. Problem jest w tym, że warunki nie są bynajmniej normalne. Polska ma z Niemcami nie załatwione remanenty II wojny światowej, wyrażające się w terytorialnych pretensjach do tzw. „ziem utraconych”. W tej sytuacji narodowość śląska może stać się w rękach niemieckich sprawnym narzędziem do załatwienia tej sprawy zgodnie z niemieckimi oczekiwaniami. Żeby lepiej zrozumieć, w jaki sposób uznanie narodowości śląskiej może przełożyć się na zmianę przynależności państwowej, warto wskazać na dwa precedensy: tzw. „Litwę Środkową” i Kosowo.

Litwa Środkowa została utworzona 12 października 1920 r. w następstwie tzw. „buntu” dywizji litewsko-białoruskiej gen. Żeligowskiego, jako niby to odrębne państwo. 20 lutego 1921 r. Sejm Litwy Środkowej podjął uchwałę o przyłączeniu do Polski – i tak się stało. Jeśli chodzi o Kosowo, to 17 lutego 2008 roku ta serbska prowincja ogłosiła niepodległość powołując się na zasadę samostanowienia narodów – że 90 proc. mieszkańców tej prowincji stanowią Albańczycy. Nawiasem mówiąc, michnikowszczyna wymyśliła nawet na tę okoliczność specjalny naród „Kosovarów”, czy też może „Kosowerów”. Któż bowiem inny niż „Kosowery” może mieszkać w Kosowie – podobnie jak na Mazowszu – tylko Mazowery. 22 lipca 2010 roku Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze orzekł, że jednostronna deklaracja niepodległości Kosowa nie była nielegalna, bo prawo międzynarodowe nie zabrania takich deklaracji.

Jeśli zatem Nasza Złota Pani Aniela, czy też przyszły kanclerz brunatnej (zmieszanie czerwonego – SPD – z zielonym -Zieloni – daje wszak kolor brunatny) koalicji da sygnał, to skąd wiemy, że narodowość śląska nie zechce skorzystać z kosowskiego precedensu i powołując się na zasadę samostanowienia narodów, ogłosić niepodległość Śląska, a następnie – wykorzystując precedens Litwy Środkowej – przyłączyć państwo śląskie do Niemiec? W ten sposób, drogą pokojową, a więc zgodnie z ustaleniami Aktu Końcowego KBWE w Helsinkach z roku 1975, nastąpiłaby przynajmniej częściowa korekta ustaleń konferencji czterech mocarstw w Poczdamie. Berlińska deklaracja ministra Sikorskiego, który zresztą w podskokach Kosowo w imieniu Polski uznał pokazuje, w jaki sposób błazeństwa sprawiające dotąd wrażenie nieszkodliwych, zaczynają nabierać cech demonicznych.

Stanisław Michalkiewicz
 
Dodane przez prakseda dnia stycznia 10 2012 19:30:10 · 9 Komentarzy · 170 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.