Dyplomaci Danii, która przejęła prezydencję Unii do Polski i która wskutek własnego wyboru jest poza strefą euro - dają wyraźnie do zrozumienia, że nie zamierzają poruszać tego tematu.
Premier Donald Tusk pytany o te kwestię zaznaczył, że nawet jeśli nie zostaniemy dopuszczeni do spotkań euro grupy - to nie jest to dla Polski "być albo nie być".
- Trudno, nie wszystko można wygrać - tak premier zbył pytania dziennikarzy.
Tradycyjnie Donald Tusk liczy na słabą pamięć Polaków. W grudniu zeszłego roku przed szczytem w Brukseli liczni politycy PO sugerowali, że przemówienie ministra Radka Sikorskiego jest elementem szerszej ofensywy dyplomatycznej naszego kraju, której stawką ma być wejście Polski do Europy większej prędkości. Z dnia na dzień porzuciliśmy nasz sprzeciw wobec wizji "Europy dwóch prędkości" - bo uznaliśmy, że my sami wejdziemy do tej lepszej części naszego kontynentu za poręczeniem Niemiec.
Padały sugestie, że demonstracyjne postawienie na Niemcy to gwarancja sukcesu. Z ust polskich dyplomatów padały pobłażliwe opinie o Brytyjczykach desperacko szukających przed szczytem sojuszników i Francuzach, którzy mogą przeliczyć się w swoich grach.
Dziś widać, że Nicolas Sarkozy przeforsował w pełni swoje stanowisko, a Niemcy szybko to uznali.
Dziś można więc zapytać - stawianie wszystkiego na jedną, niemiecką kartę było rozsądne? W jakim stopniu ta ostatnia rozgrywka Polski zostanie mściwie zapamiętana w Paryżu i Londynie?
I czy nasze lekceważące odwracanie się plecami od takich państw jak Czechy, które odrzucają euro, jest słuszne?
Tak czy inaczej próba bycia poza strefą euro i jednoczesnego wejścia w symbolicznej choćby formie do euro-zony się nie udała.
Dziś Donald Tuska bagatelizuje problem wskazując, że to nie jest "być albo nie być dla Polski".
W dzisiejszej Europie lękającej się zarówno upadku euro, jak i jego trwania za cenę dotacji dla słabeuszy euro-zony, nikt nie oczekuje cudownych recept od unijnych średniaków takich jak Polska. Ale tromtadracja i demonstracyjne przypochlebianie się tylko jednemu z dużych graczy stanowi ryzyko. Bo ogranicza przyszłe pole wyborów taktycznych i w razie braku efektów - skłania innych do złośliwej satysfakcji. Tak to bywa ze stawianiem wszystkiego na jedna kartę.
Piotr Semka
Dodane przez prakseda
dnia stycznia 12 2012 18:23:57 ·
9 Komentarzy ·
159 Czytań ·
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.
Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.
Brak ocen.
Logowanie
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
Louisroano 14/10/2017 22:25 Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie LLK 11/02/2011 10:06 Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji.
Pozdrawiam LLK